reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

7 tydzień i ja siedzę i myślę

Fabiannie

Fanka BB :)
Dołączył(a)
27 Grudzień 2022
Postów
2 365
Cześć, założyłam ten temat, bo nie wiedziałam czy nie powinnam się gdzieś podczepić ale jednocześnie żaden temat nie wyglądał na ten "dla mnie".
Mam 34 lata, 29 grudnia test pokazał mi 2 kreski, a data ostatniej miesiączki to 29 listopada. Wg lekarza obecnie jest to 7 tydzień, a na poprzedniej wizycie 3.01. lekarz stwierdził że pęcherzyk ciążowy jest w macicy i widać żółtko. Dwa lata temu spotkałam się z ciążą pozamaciczna, usunięto mi jeden jajowód, potem doświadczyłam wczesnego poronienia, choruję na Hashimoto i insulinoopornosc. I jestem bardzo niespokojna.
Po weekendzie mam drugą wizyte, gdzie celem jest zobaczenie serduszka. Bardzo się boje i nie potrafię się cieszyć. W głowie mam że może nie być dobrze. Tym bardziej że od momentu pojawienia się dwóch kresek mam infekcję - kaszel, katar.
Wczoraj miałam myśli typu że nie mam mdłości i to pewnie nie znaczy nic dobrego.
Pewnie wiele z Was odczuwało taki niepokój i strach, ale liczę na to, że poratujecie mnie dobrym słowem i zapewnieniami że nie muszę mieć pełnej gamy objawów aby było ok.
 
reklama
Miałam to samo. Do tego stopnia, że lekarz rozpoczynał wizytę od USG, bo inaczej nie był w stanie ze mną porozmawiać 😂 Nie jesteś jedyna ze swoimi obawami.
 
Są dziewczyny, które serio nie mają żadnych objawów ze strony układu pokarmowego i wsystko jest ok.
Ja w okolicy 4-5 tc miałam gorączkę i nie wygląda, aby to jakoś miało negatywnie wpłynąć na maluszka.

I nie pocieszę - w ciaży co chwilę idzie się o coś martwić, ale wiadomo, jak się dobije do tego 12 - 13 tygodnia to największe początkowe stresy chwilowo odchodzą ;)
 
Cześć, założyłam ten temat, bo nie wiedziałam czy nie powinnam się gdzieś podczepić ale jednocześnie żaden temat nie wyglądał na ten "dla mnie".
Mam 34 lata, 29 grudnia test pokazał mi 2 kreski, a data ostatniej miesiączki to 29 listopada. Wg lekarza obecnie jest to 7 tydzień, a na poprzedniej wizycie 3.01. lekarz stwierdził że pęcherzyk ciążowy jest w macicy i widać żółtko. Dwa lata temu spotkałam się z ciążą pozamaciczna, usunięto mi jeden jajowód, potem doświadczyłam wczesnego poronienia, choruję na Hashimoto i insulinoopornosc. I jestem bardzo niespokojna.
Po weekendzie mam drugą wizyte, gdzie celem jest zobaczenie serduszka. Bardzo się boje i nie potrafię się cieszyć. W głowie mam że może nie być dobrze. Tym bardziej że od momentu pojawienia się dwóch kresek mam infekcję - kaszel, katar.
Wczoraj miałam myśli typu że nie mam mdłości i to pewnie nie znaczy nic dobrego.
Pewnie wiele z Was odczuwało taki niepokój i strach, ale liczę na to, że poratujecie mnie dobrym słowem i zapewnieniami że nie muszę mieć pełnej gamy objawów aby było ok.
Moimi pierwszymi objawami ciąży było bardzo mocne osłabienie organizmu. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak chorowałam (to było w wakacje) Gdzieś wyczytałam, że czasami organizm sam się osłabia, żeby nowe życie mogło się rozwijać :). Mdłości się u mnie zaczęły później.
U mnie w 7 tygodniu pojawiło się jednorazowe plamienie i byłam przekonana, że to koniec, wiec rozumiem jak stresujące są te początki.
 
Jesli Cie to pocieszy - ja obecnie jestem juz w 35 tygodniu i oprocz ataku kolki nerkowej w 22 tygodniu nie dolegalo mi praktycznie nic 😊 I Tobie rowniez zycze nudnych, spokojnych 9 miesiecy, trzymam kciuki, aby na wizycie wszystko bylo w porzadku! ❤️
 
Nie jesteś sama! Obecnie jestem w 9 tygodniu mojej 4 ciąży. Wszystkie poprzednie straciłam (jedna była również jak u Ciebie cp). Ciężko po takich doświadczeniach myśleć pozytywnie… wiem to. Ale pomyśl co da myślenie negatywnie? Co ma być to będzie, niestety nie mamy na to wpływu. Trzymaj się!
 
Kochana, jak ja Ciebie rozumiem 😀😀 pierwsza ciąża CP, operacja, ale zachowali jajowod (niestety). Druga ciąża, strach, ze znowu CP😩 a tu niespodzianka, pęcherzyk w macicy ☺️😀 żadnych mdłości, wymiotów, zachcianek 😀😀 nudne 38 tyg +1 😍 moja mała niespodzianka urodziła się w kwietniu i właśnie spi obok mnie ❤️ i tego Tobie również życzę 😘
 
Miałam to samo. Do tego stopnia, że lekarz rozpoczynał wizytę od USG, bo inaczej nie był w stanie ze mną porozmawiać 😂 Nie jesteś jedyna ze swoimi obawami.
U mnie na pierwszej wizycie było to samo. Widział, że zaraz skonam że strachu.

Moimi pierwszymi objawami ciąży było bardzo mocne osłabienie organizmu. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak chorowałam (to było w wakacje) Gdzieś wyczytałam, że czasami organizm sam się osłabia, żeby nowe życie mogło się rozwijać :). Mdłości się u mnie zaczęły później.
U mnie w 7 tygodniu pojawiło się jednorazowe plamienie i byłam przekonana, że to koniec, wiec rozumiem jak stresujące są te początki.
U mnie plamienia nie ma ale rzeczywiście organizm był strasznie osłabiony. Z kaszlu takiego że płuca prawie wyplułam, dyszałam, przeszłam płynnie do takich objawów zatokowych. Teraz został katar i jakby to osłabienie ustąpiło trochę. To już ponad dwa tygodnie. Robiłam test covid/flu/rsv i nie pokazało mi a czułam się jakbym miała covid bez gorączki.
Jesli Cie to pocieszy - ja obecnie jestem juz w 35 tygodniu i oprocz ataku kolki nerkowej w 22 tygodniu nie dolegalo mi praktycznie nic 😊 I Tobie rowniez zycze nudnych, spokojnych 9 miesiecy, trzymam kciuki, aby na wizycie wszystko bylo w porzadku! ❤️
Tak, pociesza, bardzo dziękuję. ♥️
Nie jesteś sama! Obecnie jestem w 9 tygodniu mojej 4 ciąży. Wszystkie poprzednie straciłam (jedna była również jak u Ciebie cp). Ciężko po takich doświadczeniach myśleć pozytywnie… wiem to. Ale pomyśl co da myślenie negatywnie? Co ma być to będzie, niestety nie mamy na to wpływu. Trzymaj się!
Tak, mi po prostu ciężko trzymać się myśli, że będzie dobrze. Cały czas zakrada się lęk. Często irracjonalny i rzeczywiście nic to nie da, ale ciężko go powstrzymać. Staram się zajmować innymi rzeczami, skupić się na czymś dobrym, ale to jest jak bumerang. Joga trochę odciąża głowę.
Kochana, jak ja Ciebie rozumiem 😀😀 pierwsza ciąża CP, operacja, ale zachowali jajowod (niestety). Druga ciąża, strach, ze znowu CP😩 a tu niespodzianka, pęcherzyk w macicy ☺️😀 żadnych mdłości, wymiotów, zachcianek 😀😀 nudne 38 tyg +1 😍 moja mała niespodzianka urodziła się w kwietniu i właśnie spi obok mnie ❤️ i tego Tobie również życzę 😘
O jejciu, jak to dobrze brzmi. ♥️ To jak zadośćuczynienie za poprzednie cierpienia. Dziękuję.


Ogólnie dziewczyny bardzo bardzo dziękuję za taki odzew i tyle dobrych słów. To dla mnie wiele znaczy. ♥️ Robi mi dobrze na głowę 😊
 
reklama
Doskonale Cie rozumiem, zanim urodziłam drugie dziecko, dwa razy poroniłam, cała ciąże martwiłam się jak cholera - dopiero teraz wiem, że nic mi to nie dało, bo i tak bym nic nie zdziałała 🙂 głową do góry i myśl pozytywnie! Ja nie miałam nigdy mdłości, jedyne co to zaparcia i okropne zgagi, ale to już może od 12-13 tygodnia, do tego czasu nie czułam, że jestem w ciąży:)
 
Do góry