Cześć, założyłam ten temat, bo nie wiedziałam czy nie powinnam się gdzieś podczepić ale jednocześnie żaden temat nie wyglądał na ten "dla mnie".
Mam 34 lata, 29 grudnia test pokazał mi 2 kreski, a data ostatniej miesiączki to 29 listopada. Wg lekarza obecnie jest to 7 tydzień, a na poprzedniej wizycie 3.01. lekarz stwierdził że pęcherzyk ciążowy jest w macicy i widać żółtko. Dwa lata temu spotkałam się z ciążą pozamaciczna, usunięto mi jeden jajowód, potem doświadczyłam wczesnego poronienia, choruję na Hashimoto i insulinoopornosc. I jestem bardzo niespokojna.
Po weekendzie mam drugą wizyte, gdzie celem jest zobaczenie serduszka. Bardzo się boje i nie potrafię się cieszyć. W głowie mam że może nie być dobrze. Tym bardziej że od momentu pojawienia się dwóch kresek mam infekcję - kaszel, katar.
Wczoraj miałam myśli typu że nie mam mdłości i to pewnie nie znaczy nic dobrego.
Pewnie wiele z Was odczuwało taki niepokój i strach, ale liczę na to, że poratujecie mnie dobrym słowem i zapewnieniami że nie muszę mieć pełnej gamy objawów aby było ok.