reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

6 latek do zerowki czy do pierwszej klasy????????

Zerówka czy pierwsza klasa,gdzie posyłasz od wrzesnia swojego 6 latka?

  • zerówka przedszkolna /szkolna

    Głosów: 48 62,3%
  • pierwsza klasa

    Głosów: 29 37,7%

  • Wszystkich głosujących
    77
  • Ankieta zamknięta .
hej

ja zebranie mam we wtorek, ale już wiem, że książki to będzie "Wesoła szkoła i przyjaciele" koszt w mojej internetowej księgarni to ok. 170 zł. u starszej za "gra w kolory" zapłacę około 190 zł. + u mnie 2 razy wyprawka, czyli kleje, kartki brystolu itp. (najtaniej bez butów około 70 zł jak u mnie) a państwo daje mi łącznie 200 zł.....:wściekła/y:

u mnie niestety, ale wszystkim szkoda dzieciństwa i wszyscy albo całkiem przeciwni, albo tylko posyłaniu swoich dzieci (jednym tak wygodniej, bo pracują, innym szkoda dzieciństwa) no i suma sumarum z tego co wiem moje dziecko będzie w klasie jedynym sześciolatkiem, zazdroszczę wam tych klas "sześciolatkowców".
 
reklama
Gabi, też byłam przeciwna...bo jak to tak? taki maluch do szkoły?Na szczęście decyzja podjęła się sama. Od września mamy szkołę przy przedszkolu, więc nie ma się nad czym zastanawiać. Mam nadzieję, że przejdziemy przez tę zmianę bezboleśnie.
 
Jak na razie prawie same pozytywne wrażenia :) Klasy super, podręczniki przyjemne (Didasko) i wydają mi się naprawdę proste, nie sądzę, żeby dzieci 6 letnie miały jakikolwiek problem z opanowaniem takiego materiału. Klasę 6-latków objęła pani, o której słyszałam dużo dobrego, więc się cieszę. Jest po szkoleniu do pracy z sześciolatkami, no i zajmuje się też metodą Montessori. Zajęcia będą się zaczynać o 8.15, żeby dzieci ominął szum i kotłowanie się starszych klas w szatni. Pani przychodzi do dzieci do szatni, i zabiera je do sali. Prowadza je też na posiłki, które są - uwaga - trzy! Drugie śniadanie, obiad, podwieczorek. Takie całodzienne wyżywienie kosztuje 8 zł za dzień, same obiady chyba 4. Zajęcia kończą się zwykle koło 11.30-12.30, potem dzieci mają do wyboru dużą gamę zajęć dodatkowych (wiele jest bezpłatnych, są też płatne), świetlica działa do 17.30 i tu też fajna sprawa - 6 latki nie chodzą do świetlicy, tylko pani świetliczanka przychodzi do ich sali i tam się nimi opiekuje, lub bierze je na dwór (jest fajny plac zabaw i trzy boiska - do piłki, siatkówki i kosza) albo do sali zabaw ruchowych. Dopiero po podwieczorku, kiedy świtelica świeci już pustkami zabiera te dzieci, które jeszcze są, tam.
W klasie jest 24 dzieci, po równo chłopców i dziewczynek. Poznaliśmy na zebraniu kilkoro rodziców, wymieniliśmy się mailami i chcemy zorganizować spotkanie gdzieś na placu zabaw, żeby dzieciarnia się trochę poznała.
Jedyny minus dla mnie, to religia, a raczej to, że nie ma w ofercie etyki. Ale trudno, najwyżej mój syn będzie chodził w tym czasie na świetlicę, a może plan będzie tak ustawiony, że ta religia będzie pierwsza albo ostatnia.
A, zestaw podręczników (razem ze wszystkimi ćwiczeniami, jakimiś pomocami itd.) kosztował 200zl, muszę jeszcze osobno dokupić angielski. I super rzecz - dzieci nie tachają podręczników i przyborów w tornistrach, wszystko, z wyjątkiem tego, czego akurat potrzebują w domu zostaje sobie w szafkach w szkole.
 
Z tego co piszesz powinno być naprawdę dobrze:). Mam nadzieję, że w naszym przypadku będzie podobnie. Oby szkoła okazała się tak samo przyjazna jak przedszkole.
 
Margot, szkoła wzorcowa :-) Mam nadzieję, że opinia nie zmieni się negatywnie po rozpoczęciu roku szkolnego.
U nas rekrutacja jeszcze się nie skończyła :-( Przemek jest już niby przyjęty do pierwszej klasy, ale dziś zadzwoniła pani pedagog ze szkoły, że mam przynieść opinię z przedszkola o gotowości szkolnej. Jak powiedziałam, że to jest dokument dla mnie, a nie dla szkoły i zapytałam dlaczego ma przynosić tą opinię, to pani pedagog nie potrafiła mi jednoznacznie odpowiedzieć. Ale poinformowała, że jeśli nie chcę, to będę musiała przyjść z dzieckiem do niej. Czy w Waszych szkołach wymagali opinii z przedszkola?
 
U mnie też po zebraniu lepiej niż przed, pani wygląda na fajną, z opinii znajomych obecnych 3-klasistów właśnie taka jest, okazało sie, że będzie jeszcze jeden 6-latek, na świetlicy nic ciekawego, ale z niej nie będziemy korzystać, więc mi to obojętne, podręczniki też około 200 zł :)
 
Ja też juz po zebraniu.Na początek 230zł poszło na książki wraz z angielskim.Została jeszcze religia do kupienia. Posiłki mamy z cateringu .Kuchnia owszem wyremontowana ale zabrakło kasy na wyposazenie.:dry: obiad z dwóch dan i podwieczorek 7.5zł.świetlica szkolna od 7 do 18ej
Baseny są obowiązkowe od 2 klasy ale teraz tez juz nam zaproponowali za 50 zł miesiecznie 4 godziny basenu,to jeszcze do uzgodnienia.Wycieczka intergracyjna na początku września za 75zł.Nie ma takiego wielkiego galowego rozpoczęcia roku,tylko 1 września spotykamy sie w klasie.Główne uroczystości będą na pasowaniu na 1 klasisty
No i co, dali nam kilka wskazówek,zeby nie kupować tych piórnikow z pełnym wyposazeniem ,bo to dodatkowe obciążenie w plecaku,żadnych tornistrów na kółkach do ciągania ze ponoć wykrzywiają się dzieciom kręgosłupy jak je tak ciągną.
No i mamy 2 pierwsze klasy 6 latków.

Nic nikt nie wspomniał o żadnej diagnozie ,ani o szczepieniach póki co.
 
reklama
U nas też już po zebraniu. Mąż wrócił pozytywnie nastawiony z zebrania. Nie ma klas dla sześciolatków. Wszystkie klasy są mieszane i w każdej jest 6-7 sześciolatków.
Książki mamy "Gra w kolory". Cena za pakiet 175 zł + dodatki + angielski "Bugs World" to prawie 300 zł. Jeszcze ma być niemiecki, ale książki na razie nie zostały podane.

Poza koleżanką z przedszkola do szkoły idzie jeszcze jeden z bliskich kolegów syna i będą we trójkę w jednej klasie. Zawsze to raźniej im będzie.
Z konieczności przyniesienia diagnozy pani pedagog się wycofała. O książeczkach zdrowia nikt nic nie mówił.
 
Do góry