Iwonka, "łączę się z Tobą w bólu"
jeżeli chodzi o przedszkole. Moja już 4-letnia Gabrysia chodzi obecnie do przedszkola pod Warszawą, ale nie do mojej gminy. I w tym roku okazało się, że z powodu braku porozumienia pomiędzy tamtą gminą a moją w sprawie finansowania pobytu dziecka w przedszkolu nie może zostać na kolejny rok w tym przedszkolu
Zapisałam ją więc do przedszkola które mam najbliżej domu. I nie dostała się
Złożyłam odwołanie, ale niedobrze to wygląda... Przyjęli prawie 120 dzieci i prawie 60 nie
Jeżeli te 60 złoży odwołania to ja już widzę, jak nas przyjmą, o ile w ogóle ktoś zrezygnuje... Nie wiem, jak ma wyglądać nasz przyszły rok skoro oboje jesteśmy rodzicami pracującymi i nie mieszkają z nami żadni dziadkowie chętni do siedzenia z wnuczką... Paradoks polega na tym, że gdybym chciała moją Agę posłać tutaj, to ją musieliby przyjąć, jako 6latkę (to jest zespół szkolno-przedszkolny). A drugi paradoks jest taki, że są rodzice 5latków, którzy nie chcą posyłać dzieci do przedszkoli. I efekt będzie taki, że jakaś babcia czy dziadek odprowadzą takie dziecko na 9 do przedszkola i o 12 odbiorą. I spełni dziecko obowiązek przedszkolny.
Powiem Wam, że bycie obecnie rodzicem 6 latka i 3-4latka to po prostu tragedia
Jestem załamana
Nie stać mnie na prywatne przedszkole za 1000 czy więcej złotych.
Wrrrr.... trochę żółci sobie popuścić musiałam.