reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

6+1 sam pęcherzyk ciążowy.

Co to za bzdury[emoji2356] wszystko powinni być widac w 7 tygodniu a nawet w 6 jeśli cykle są regularne! A jeśli chcesz otrzymać becikowe to MUSISZ pojawić się u lekarza do 10 tyg!
Zgadzam się z tobą, ale ja kartę ciąży miałam założona dopiero w 11+3. Tu chodzi o pierwsza wizytę, karta w ogóle nic do tego nie ma.
 
reklama
Uważam, że bez wcześniejszych poronień, problemow ze zdrowiem czy krwawień powinno się iść około 8 tygodnia i tak właśnie zaprosił mnie lekarz. Poszłam wcześniej i przeżywałam puste jajo.. tak samo z brakiem serca.
Na nfz ten 10 tydzień pewnie ma znaczenie. Prywatnie lekarz wpisze wcześniejszy termin jeśli się nie zdazylo.
 
Ja wg usg 6+0 z om 6+2, miałam sam pęcherzyk, dwa tygodnie później już z zarodkiem i serduchem.
Poczekaj na wynik bety, potem na kolejne usg.
Widzę, że usg jest z Babka Medica, oni mają raczej dobry sprzęt więc jeszcze pytanie czy był widoczny pęcherzyk żółtkowy?
U mnie 6 tydzień, bram zarodka i pęcherzyka żółtkowego ale pęcherzyk ciążowy większy i bardziej naprężony ponoć a beta 14 tysięcy. Jest szansa ?
 
Na spokojnie czekaj! Idź na kontrole za tydzień 😉
Mam 6 grudnia wizytę ale stres mnie wykończy. Objawy ciąży to w sumie tylko bolące duże piersi nic poza tym. Plamilam 3 dni tydzień temu ale już nie plamie mam tylko bol brzucha jak na okres . Wykoncze się jak będę musiała czekać te dwa tygodnie nie wiedząc na czym stoję i czy cos w sobie noszę
 
Mam 6 grudnia wizytę ale stres mnie wykończy. Objawy ciąży to w sumie tylko bolące duże piersi nic poza tym. Plamilam 3 dni tydzień temu ale już nie plamie mam tylko bol brzucha jak na okres . Wykoncze się jak będę musiała czekać te dwa tygodnie nie wiedząc na czym stoję i czy cos w sobie noszę
Umów się wcześniej na usg jeśli nie możesz wytrzymać, tak żeby minął minimum tydzień od poprzedniego usg powinno być wystarczająco, chociaż prawdę mówiąc za 2 tygodnie raczej byłoby pewniejsze.
 
Mam 6 grudnia wizytę ale stres mnie wykończy. Objawy ciąży to w sumie tylko bolące duże piersi nic poza tym. Plamilam 3 dni tydzień temu ale już nie plamie mam tylko bol brzucha jak na okres . Wykoncze się jak będę musiała czekać te dwa tygodnie nie wiedząc na czym stoję i czy cos w sobie noszę
W tym momencie tylko spokój może Cię uratować, choć wiem jakie to ciężkie czekać tak długo na kolejne usg!😉
Bol piersi to dobry objaw!
 
Hej dziewczyny, chciałabym się podzielić swoją historią. Dokładnie wiem kiedy doszło do poczęcia ponieważ staraliśmy się z mężem o dziecko, różnica w obliczeniach może być max 2/3 dni że względu na nie regularne owulację. Około 4 tygodnia pojechaliśmy na pierwsze USG... Nie było widać nic. Oczywiście usłyszałam że są 3 opcje, wczesne poronienie, ciąża pozamaciczna lub za wczesna ciąża. Jednak kobieta która wykonywała USG miała minę i rozmawiała ze mną jakby już wszystko było przesądzone. Przez kolejne dni żyłam jak w pół śnie. Przeczytałam chyba cały internet, nie mogłam spać, jeść, ciągle płakałam. Ta sytuacja wykańczała mnie psychicznie do tego stopnia, że postanowiłam zgłosić się do GP i po rozmowie z lekarką zostałam odesłana na E&A. Tam po 11 godzinach oczekiwania na konsultacje z lekarzem, powiedziano mi, że beta wyszła delikatnie za wysoka więc zdecydowali zrobić mi USG na sprzęcie sprzed 30 lat chyba... Ale okazało się, że jest pęcherzyk 🫣 w macicy dzięki Bogu. (Między jednym a drugim USG była różnica 4 dni) Lekarka wydała z siebie okrzyk radości, ja popłakałam się ze szczęścia. Na odchodne dostałam tylko polecenie zrobienia kolejnego badania krwi i "profesjonalnego USG" żeby zobaczyć więcej niż na tym starym sprzęcie. Krew zrobiłam po 48 godzinach, mieli zadzwonić z wynikami gdyby coś było nie tak... Nie zadzwonili - kolejna ulga. Udało mi się umówić następne USG w Early pregnancy unit (5 dni od ostatniego). Przyszłam na pewniaka... Niestety tym razem nie było z czego się cieszyć. Pani która mnie badała znalazła pęcherzyk o wymiarach 15x17x6 bez zarodka. Sprawdziła jajniki, jajowody itd. również nie znalazła nic. Wysłała mnie do pokoju obok na konsultacje i sprawdzenie wyników badań. Okazało się że beta przyrosła w ciągu 48 godzin z 10.000 do 14.000 myślałam że to za mały przyrost bo słyszałam że powinno iść o co najmniej 66% w górę ale powiedzieli że przyrost jest w normie tylko.... Przy 14 tys. Już powinien być zarodek a to nie zwiastuje dobrze. Pani położna skonsultowała się z lekarzem z tego szpitala, ten odesłał ją na konsultacje telefoniczną z lekarzem (specjalista) z innego szpitala i po około 40 minutach wróciła do mnie ze zwieszoną miną i oświadczyła, że bardzo jest jej przykro ale nie ma dla mnie dobrych wiadomości. (To był 6tydz 1d +/- 2 dni) Nic nie wskazuje na to by ciąża się rozwijała ale.... Proszę przyjść na USG za tydzień. Więc tak to wygląda do tej pory, jedna wielka niewiadoma, emocje jak na roller costerze...
.
 
Hej dziewczyny, chciałabym się podzielić swoją historią. Dokładnie wiem kiedy doszło do poczęcia ponieważ staraliśmy się z mężem o dziecko, różnica w obliczeniach może być max 2/3 dni że względu na nie regularne owulację. Około 4 tygodnia pojechaliśmy na pierwsze USG... Nie było widać nic. Oczywiście usłyszałam że są 3 opcje, wczesne poronienie, ciąża pozamaciczna lub za wczesna ciąża. Jednak kobieta która wykonywała USG miała minę i rozmawiała ze mną jakby już wszystko było przesądzone. Przez kolejne dni żyłam jak w pół śnie. Przeczytałam chyba cały internet, nie mogłam spać, jeść, ciągle płakałam. Ta sytuacja wykańczała mnie psychicznie do tego stopnia, że postanowiłam zgłosić się do GP i po rozmowie z lekarką zostałam odesłana na E&A. Tam po 11 godzinach oczekiwania na konsultacje z lekarzem, powiedziano mi, że beta wyszła delikatnie za wysoka więc zdecydowali zrobić mi USG na sprzęcie sprzed 30 lat chyba... Ale okazało się, że jest pęcherzyk 🫣 w macicy dzięki Bogu. (Między jednym a drugim USG była różnica 4 dni) Lekarka wydała z siebie okrzyk radości, ja popłakałam się ze szczęścia. Na odchodne dostałam tylko polecenie zrobienia kolejnego badania krwi i "profesjonalnego USG" żeby zobaczyć więcej niż na tym starym sprzęcie. Krew zrobiłam po 48 godzinach, mieli zadzwonić z wynikami gdyby coś było nie tak... Nie zadzwonili - kolejna ulga. Udało mi się umówić następne USG w Early pregnancy unit (5 dni od ostatniego). Przyszłam na pewniaka... Niestety tym razem nie było z czego się cieszyć. Pani która mnie badała znalazła pęcherzyk o wymiarach 15x17x6 bez zarodka. Sprawdziła jajniki, jajowody itd. również nie znalazła nic. Wysłała mnie do pokoju obok na konsultacje i sprawdzenie wyników badań. Okazało się że beta przyrosła w ciągu 48 godzin z 10.000 do 14.000 myślałam że to za mały przyrost bo słyszałam że powinno iść o co najmniej 66% w górę ale powiedzieli że przyrost jest w normie tylko.... Przy 14 tys. Już powinien być zarodek a to nie zwiastuje dobrze. Pani położna skonsultowała się z lekarzem z tego szpitala, ten odesłał ją na konsultacje telefoniczną z lekarzem (specjalista) z innego szpitala i po około 40 minutach wróciła do mnie ze zwieszoną miną i oświadczyła, że bardzo jest jej przykro ale nie ma dla mnie dobrych wiadomości. (To był 6tydz 1d +/- 2 dni) Nic nie wskazuje na to by ciąża się rozwijała ale.... Proszę przyjść na USG za tydzień. Więc tak to wygląda do tej pory, jedna wielka niewiadoma, emocje jak na roller costerze...
.
Dodam, że ostateczne USG ma być pojutrze... Dam znać
 
reklama
Hej dziewczyny, chciałabym się podzielić swoją historią. Dokładnie wiem kiedy doszło do poczęcia ponieważ staraliśmy się z mężem o dziecko, różnica w obliczeniach może być max 2/3 dni że względu na nie regularne owulację. Około 4 tygodnia pojechaliśmy na pierwsze USG... Nie było widać nic. Oczywiście usłyszałam że są 3 opcje, wczesne poronienie, ciąża pozamaciczna lub za wczesna ciąża. Jednak kobieta która wykonywała USG miała minę i rozmawiała ze mną jakby już wszystko było przesądzone. Przez kolejne dni żyłam jak w pół śnie. Przeczytałam chyba cały internet, nie mogłam spać, jeść, ciągle płakałam. Ta sytuacja wykańczała mnie psychicznie do tego stopnia, że postanowiłam zgłosić się do GP i po rozmowie z lekarką zostałam odesłana na E&A. Tam po 11 godzinach oczekiwania na konsultacje z lekarzem, powiedziano mi, że beta wyszła delikatnie za wysoka więc zdecydowali zrobić mi USG na sprzęcie sprzed 30 lat chyba... Ale okazało się, że jest pęcherzyk 🫣 w macicy dzięki Bogu. (Między jednym a drugim USG była różnica 4 dni) Lekarka wydała z siebie okrzyk radości, ja popłakałam się ze szczęścia. Na odchodne dostałam tylko polecenie zrobienia kolejnego badania krwi i "profesjonalnego USG" żeby zobaczyć więcej niż na tym starym sprzęcie. Krew zrobiłam po 48 godzinach, mieli zadzwonić z wynikami gdyby coś było nie tak... Nie zadzwonili - kolejna ulga. Udało mi się umówić następne USG w Early pregnancy unit (5 dni od ostatniego). Przyszłam na pewniaka... Niestety tym razem nie było z czego się cieszyć. Pani która mnie badała znalazła pęcherzyk o wymiarach 15x17x6 bez zarodka. Sprawdziła jajniki, jajowody itd. również nie znalazła nic. Wysłała mnie do pokoju obok na konsultacje i sprawdzenie wyników badań. Okazało się że beta przyrosła w ciągu 48 godzin z 10.000 do 14.000 myślałam że to za mały przyrost bo słyszałam że powinno iść o co najmniej 66% w górę ale powiedzieli że przyrost jest w normie tylko.... Przy 14 tys. Już powinien być zarodek a to nie zwiastuje dobrze. Pani położna skonsultowała się z lekarzem z tego szpitala, ten odesłał ją na konsultacje telefoniczną z lekarzem (specjalista) z innego szpitala i po około 40 minutach wróciła do mnie ze zwieszoną miną i oświadczyła, że bardzo jest jej przykro ale nie ma dla mnie dobrych wiadomości. (To był 6tydz 1d +/- 2 dni) Nic nie wskazuje na to by ciąża się rozwijała ale.... Proszę przyjść na USG za tydzień. Więc tak to wygląda do tej pory, jedna wielka niewiadoma, emocje jak na roller costerze...
.
Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie 😉
 
Do góry