Zgodze sie, ja teraz cala ciaze mam mega stresujaca, najgorszy czas w moim zyciu, najpierw poronienie, potem jakis pecherzyk za duzy, w 3 trym juz wyszla niedomykalnosc zastawki w sercu i teraz sie boje co to bedzie. Naczytalam sie na roznych stronach ze wlasnie niektore wady wychodza w 3 trymestrze i strasznie ale to strasznie sie boje :/ szczerze to nigdy w zyciu sie tak nie balam a jeszcze wokol slysze historie ze wlasnie np na prenatalnych nic nie wyszlo a dziecko chore, ze komus przy porodzie umarlo, u kogos wady wyszly po urodzeniu, jeszcze na dodatek ta sytuacja z covidem i nie wiadomo czy jak test wyjdzie zle czy nie bedzie trzeba rodzic w covidowym a tam to juz w ogole az strach sie bac :/ ja to tylko odliczam tygodnie do porodu. I powiem Wam ze i tak w perspektywie czasu to poronienie w 1 trymestrze to by bylo nic w porownaniu do tego jakby mi sie dziecko bardzo chore urodzilo albo jakby mu sie cos stalo przy porodzie :/ teraz chodze od usg do usg i sprawdzam czy oprocz tej zastawki nie ma czegos jeszcze czy to sie nie poglebia (poki co to nie jest nic bardzo powaznego ale boje sie ze sie rozrosnie albo pogorszy). I zaluje ze po poronieniu nie zrobilam badan...No u mnie juz wszyscy wiedzieli bo sie poprostu nie dalo ukryc brzuch rósł.... Pytaja z troski ale nie rozumieja ze najlepiej to by czlowiek chcial uciec,obudzic sie z tego koszmaru... Teraz tez mnie nie do konca rozumieja ze mam w sobie zal i strach, ze rozpamietuje ... No ale jak tu na spokojnie zajsc znowu w ciaze jak 2 razy to przechodzilam.Chyba sie tak nie da....Niestety nikt nas nie zrozumie oprocz tych dziewczyn ktore to przeszly na wlasnej skórze.