Mam problem z moją 2,5 latka. Nie chcę jesc sama, tylko mama może ja karmić i nikt inny. Jest ze mną bardzo mocno związana. Ciągle tylko mama I mama.
Kiedyś jadła sama rękami, a teraz nie zje parówek, nawet nie chce spróbować. Od września idzie do przedszkola i nie wiem jak sobie tam poradzi. Również z odpieluchowaniem jest bardzo ciężko. Czasem zrobiła na nocnik a tak to potrafiła wstrzymywać siki bardzo długo, troszkę tylko posikiwala. A później płacz bo ja bolało i wtedy sikała na podłogę. Wróciliśmy do pieluch i jest ok, nie ma już takiego płaczu. Nie wiem jak ja zachęcić do samodzielności. Ogólnie jest bardzo mądra dziewczynka,mówi bardzo ładnie i wyraźnie. Ale z tą samodzielnością jest straszny kłopot.
Może któraś mama tak miała?
Kiedyś jadła sama rękami, a teraz nie zje parówek, nawet nie chce spróbować. Od września idzie do przedszkola i nie wiem jak sobie tam poradzi. Również z odpieluchowaniem jest bardzo ciężko. Czasem zrobiła na nocnik a tak to potrafiła wstrzymywać siki bardzo długo, troszkę tylko posikiwala. A później płacz bo ja bolało i wtedy sikała na podłogę. Wróciliśmy do pieluch i jest ok, nie ma już takiego płaczu. Nie wiem jak ja zachęcić do samodzielności. Ogólnie jest bardzo mądra dziewczynka,mówi bardzo ładnie i wyraźnie. Ale z tą samodzielnością jest straszny kłopot.
Może któraś mama tak miała?