Papillonek1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2018
- Postów
- 5 427
Nie umiem zrozumieć śmierci tych kobiet.
Był stan zagrożenia ich życia, tak? Był. Lekarz miał obowiązek ratować kobietę? Miał.
W takim przypadku są ogromne przesłanki do aborcji zgodnie z obowiązującym prawem. I co? Lekarz nie robi nic. Nie można maskować braku reakcji i braku kompetencji obroną życia poczętego, bo to życie i tak nie przeżyje w martwej mamie. Dlaczego lekarze tak bardzo zwlekają z ratowaniem kobiety???
W 2002 roku straciłam pierwszą ciążę. Dwa dni czekano na nie wiem na co? Tętna już dawno nie było. Leków na poronienie mi nie dano. W końcu miałam ogromne crp, ogromną gorączkę. Dopiero wtedy zabrano się za zabieg. Wcześniej po prostu byłam sobie w szpitalu. Nie wiem na co czekano? Miałam szczęście, że to była wczesna ciąża, więc nie dość zatruła mi organizm. Partactwo było już przed rokiem 2020. Mam szczęście, że żyję.
Był stan zagrożenia ich życia, tak? Był. Lekarz miał obowiązek ratować kobietę? Miał.
W takim przypadku są ogromne przesłanki do aborcji zgodnie z obowiązującym prawem. I co? Lekarz nie robi nic. Nie można maskować braku reakcji i braku kompetencji obroną życia poczętego, bo to życie i tak nie przeżyje w martwej mamie. Dlaczego lekarze tak bardzo zwlekają z ratowaniem kobiety???
W 2002 roku straciłam pierwszą ciążę. Dwa dni czekano na nie wiem na co? Tętna już dawno nie było. Leków na poronienie mi nie dano. W końcu miałam ogromne crp, ogromną gorączkę. Dopiero wtedy zabrano się za zabieg. Wcześniej po prostu byłam sobie w szpitalu. Nie wiem na co czekano? Miałam szczęście, że to była wczesna ciąża, więc nie dość zatruła mi organizm. Partactwo było już przed rokiem 2020. Mam szczęście, że żyję.