reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.

Dziewczyny ja rozumiem, że dziecko to cud i że kocha się je najmocniej, ale pamiętajcie, że po ciąży może wystąpić depresja poporodowa. Widziałam kiedyś kobietę która miała depresję poporodowa, straszny widok, dziecko leżało w foteliku przy niej a ona patrzyła jakby w pustkę, bawiła się sznureczkiem od spodni, była nieobecna. Autorko jeżeli przeszłaś traumy i już na tym etapie masz wątpliwości idz i porozmawiaj ze specjalista. Absolutnie nie mówię, że nie pokochasz córki, ale żeby móc zrozumieć pewne emocje musisz z kimś porozmawiać. Dasz rade i będziesz wspaniałą

Dziewczyny ja rozumiem, że dziecko to cud i że kocha się je najmocniej, ale pamiętajcie, że po ciąży może wystąpić depresja poporodowa. Widziałam kiedyś kobietę która miała depresję poporodowa, straszny widok, dziecko leżało w foteliku przy niej a ona patrzyła jakby w pustkę, bawiła się sznureczkiem od spodni, była nieobecna. Autorko jeżeli przeszłaś traumy i już na tym etapie masz wątpliwości idz i porozmawiaj ze specjalista. Absolutnie nie mówię, że nie pokochasz córki, ale żeby móc zrozumieć pewne emocje musisz z kimś porozmawiać. Dasz rade i będziesz wspaniałą mama
Pewnie masz rację,na pewno nie zaszkodzi. A jak coś się będzie niepokojącego działo po porodzie,no to już wiadomo, bezwzględnie.Ale mam nadzieję że nie autorka postu nie będzie miała aż tak trudnych przejść.
 
reklama
Pewnie masz rację,na pewno nie zaszkodzi. A jak coś się będzie niepokojącego działo po porodzie,no to już wiadomo, bezwzględnie.Ale mam nadzieję że nie autorka postu nie będzie miała aż tak trudnych przejść.
ja nikomu oczywiście nie życzę takiej depresji, chodziło mi o to że to straszne mieć depresję poporodowa a urodzenie dziecka na pewno nie leczy z takiej. Bardzo mu było przykro jak patrzyłam na tamta kobietę, na to że nie może cieszyć się z tej małej istotki. Trzeba dbać o zdrowie nie tylko to fizyczne ale i psychiczne.
 
ja nikomu oczywiście nie życzę takiej depresji, chodziło mi o to że to straszne mieć depresję poporodowa a urodzenie dziecka na pewno nie leczy z takiej. Bardzo mu było przykro jak patrzyłam na tamta kobietę, na to że nie może cieszyć się z tej małej istotki. Trzeba dbać o zdrowie nie tylko to fizyczne ale i psychiczne.
Smutne, że większość mówi, że po porodzie się w dziecku zakocha i jej troski odejdą w niepamięć. Potem kobiety bagatelizują depresję poporodowa, albo obwiniają siebie, bo przecież miało przejść.
Autorki migiem na psychoterapię. Są kobiety, które rywalizują o względu partnera/męża z córką i to jest niedopuszczalne, ale tak się dzieje, jeżeli właśnie matka nie miała zbyt wiele miłości od własnego ojca, a cały ten brak miłości dotychczas wynagradzał jej partner. Potem może być wręcz zazdrość o to, że córka ma dobrego ojca, a matka takiego nie miała. Nie chcesz chyba kwasów z własnym dzieckiem.
 
Smutne, że większość mówi, że po porodzie się w dziecku zakocha i jej troski odejdą w niepamięć. Potem kobiety bagatelizują depresję poporodowa, albo obwiniają siebie, bo przecież miało przejść.
Autorki migiem na psychoterapię. Są kobiety, które rywalizują o względu partnera/męża z córką i to jest niedopuszczalne, ale tak się dzieje, jeżeli właśnie matka nie miała zbyt wiele miłości od własnego ojca, a cały ten brak miłości dotychczas wynagradzał jej partner. Potem może być wręcz zazdrość o to, że córka ma dobrego ojca, a matka takiego nie miała. Nie chcesz chyba kwasów z własnym dzieckiem.
dokładnie, liczenie ze urodzenie dziecka uleczy nas, jest błędne.
 
Hej, ale dlaczego to miałoby być złe, gdy córka będzie dla twojego partnera księżniczka? U nas jest córeczka tatusia, mąż ma do niej więcej cierpliwosci ode mnie, organizuje jej atrakcje, (ja jestem od spraw codziennych), jak wychodzi do pracy jest płacz, pytanie 3 razy, czy tata, wróci itp. Mnie to nie smuci, czasem złości bo pozwala jej na za dużo wg mnie, ale kochamy córkę oboje, a jak córka absorbuje kochanego tatusia ja mam odrobinę oddechu. 🙂A to też jest ważne żeby nie zwariować.
 
Tytuł celowo kontrowersyjny, bo jeszcze nie żałuję. Jestem w 5 miesiącu i na razie bardzo boję się wychowywania córki.
Boję się, że przez moje własne traumy nie będę dla niej dobrą matką i będzie tłem dla konfliktów z partnerem.
Partner zażartował czy będę zazdrosna jak jego uwaga będzie na dziecku, będzie do niej mówił, że jest śliczna itd. Do tego ciągle powtarza, że musi być ładna i będzie księżniczką 😑. Mimo, że to z jego strony miał być żart (nie wiem co miał na celu) mega mnie to poruszyło, chociaż próbowałam to ukryć. Bo faktycznie boję się, że będę zazdrosna, po rozstaniu moich rodziców wychowywała mnie mama, więc jedynym mężczyzną, który czynami potwierdzał, że mnie kocha jest mój partner i nie wiem co to znaczy mieć kochającego tatę. Do tego moja własna matka twierdzi, że dziewczynki to małe diabełki, które owijają sobie ojców wokół palca, co jest kuriozalne, bo ze mną ma o wiele lepszy kontakt niż z moim bratem, a przecież jestem jej córką.
Wiem, że z tymi myślami nadaję się na terapię, pewnie z niej skorzystam, bo bardzo nie chcę zniszczyć poczucia wartości córce ani pozbawić jej mojego ciepła.
Może jak już będzie na świecie to pokocham ją na tyle mocno, że będę się wstydzić za to co teraz myślałam.
Jakie wy macie doświadczenia? Czy bałyście się macierzyństwa z córką? Czy jest trudne?

To bardzo dojrzałe z twojej strony i może faktycznie dobrze byłoby przegadać swoje lęki i obawy z psychologiem. Może wesprze cię w tym, żebyś odnalazła większe poczucie własnej wartości, nie uzależnione od relacji z mężem, mamą, czy kimkolwiek innym. I ważne jest to, że masz prawo zarówno do swoich myśli, jak i emocji. I to nie jest powód do wstydu. Po prostu je zauważ i zastanów się o czym chcą ci powiedzieć. potem je możesz puszczać dalej :)
 
dokładnie, liczenie ze urodzenie dziecka uleczy nas, jest błędne.
Dzięki też za takie odpowiedzi, na studiach chodziłam do psychologa na wspomaganą farmakologicznie terapię ostrej bezsenności i wiem, że w głowie potrafi się dużo popsuć ☹️. Ale nawet napisanie o tych rozterkach trochę mi pomaga, bo to jak mówienie na głos, a ja nikomu bliskiemu się z tych myśli nie zwierzam, na początku ciągle powtarzałam, że płeć jest mi obojętna, a teraz jak już wiem to, że nawet się cieszę bardziej bo i tutaj wymieniam różne plusy posiadania córki, tak jakbym sama siebie chciała przed bliskimi przekonywać. Swoja drogą mega mnie zdziwiło ile tych pytań o płeć padało i jakie niezadowolenie, że ja mówiłam, że obojętne, bo przecież każdy ma jakąś preferencje 🙄 naprawdę mocno chcę żeby ta bezwarunkowa miłość się pojawiła, ta istotka w moim brzuchu jest jeszcze dla mnie zbyt abstrakcyjna, ale kiedy myślę o innych dzieciach, które miałyby być zaniedbane przez swoje matki to mnie to smuci. Ten tekst mojego faceta o zazdrości jakoś poruszył niezaspokojone miłością kiedyś tam dziecko we mnie
 
Hej, ale dlaczego to miałoby być złe, gdy córka będzie dla twojego partnera księżniczka? U nas jest córeczka tatusia, mąż ma do niej więcej cierpliwosci ode mnie, organizuje jej atrakcje, (ja jestem od spraw codziennych), jak wychodzi do pracy jest płacz, pytanie 3 razy, czy tata, wróci itp. Mnie to nie smuci, czasem złości bo pozwala jej na za dużo wg mnie, ale kochamy córkę oboje, a jak córka absorbuje kochanego tatusia ja mam odrobinę oddechu. 🙂A to też jest ważne żeby nie zwariować.
Bo teraz to mnie partner tak traktuje i zaspokaja potrzeby, których nie zaspokojono u mnie za dziecka. Pewnie to rozwinęło we mnie narcystyczne skłonności, zdaje sobie sprawę że swojej ułomności emocjonalnej i wiem, że muszę ją przeproacowac, ale ciekawiło mnie podejście innych mam. Z partnerem spędzamy ze sobą dużo czasu - wspólne zainteresowania, chodzimy za rączkę itd. Nawet czasem mam takie chore myśli, że byłabym zazdrosna, że idzie za rękę z nią a nie ze mną. Że zajmie moje miejsce ważnej osoby w jego życiu, te myśli potrafią trwać chwilkę jak się naprawdę fatalnie czuję i wiem, że strasznie źle o mnie świadczą
 
Wiesz ... Ja też mam córkę 1 i jedyna ,ojciec raczej kiepski wzorzec, a córka jest całym moim światem, mimo że mój mąż kocha ja nad życie, I bardziej jej okazuje miłość itd nigdy to się nie odbiło na mojej relacji do niej , nadal jest najwazniejsza i najpieknieksza dla mnie, I woem ze zrobię wszystko zebu tak pozostało, nie martw sie na zapas
 
reklama
Dzięki też za takie odpowiedzi, na studiach chodziłam do psychologa na wspomaganą farmakologicznie terapię ostrej bezsenności i wiem, że w głowie potrafi się dużo popsuć ☹️. Ale nawet napisanie o tych rozterkach trochę mi pomaga, bo to jak mówienie na głos, a ja nikomu bliskiemu się z tych myśli nie zwierzam, na początku ciągle powtarzałam, że płeć jest mi obojętna, a teraz jak już wiem to, że nawet się cieszę bardziej bo i tutaj wymieniam różne plusy posiadania córki, tak jakbym sama siebie chciała przed bliskimi przekonywać. Swoja drogą mega mnie zdziwiło ile tych pytań o płeć padało i jakie niezadowolenie, że ja mówiłam, że obojętne, bo przecież każdy ma jakąś preferencje 🙄 naprawdę mocno chcę żeby ta bezwarunkowa miłość się pojawiła, ta istotka w moim brzuchu jest jeszcze dla mnie zbyt abstrakcyjna, ale kiedy myślę o innych dzieciach, które miałyby być zaniedbane przez swoje matki to mnie to smuci. Ten tekst mojego faceta o zazdrości jakoś poruszył niezaspokojone miłością kiedyś tam dziecko we mnie
dużo ludzi ma problem z błędnym myśleniem. Ta miłość na pewno będzie bezwarunkowa. Pamiętaj, że samo poznanie z czym mamy dokładnie problem ( czy to brak miłości w dzieciństwie, czy zazdrości) oraz skąd on się bierze to połowa sukcesu, wtedy wiesz nad czym można pracować. Wtedy nie będziesz się zastanawiać czy pokochasz córkę, ale jak sobie samej wytłumaczyć, że to tylko myśli w których się boisz. Będziesz mogła myśli skonfrontować z rzeczywistością.
 
Do góry