Wyniki

Nieśmiało dołączam do grona ze swoim dwulatkiem... tak czytam o ospie i akurat właśnie ją przechodzimy co nie ułatwia nam życia...ale cóż

Witam mój dwuletni syn przechodzi właśnie ospę wietrzną. U pediatry dowiedziałam się że w chwili obecnej nie praktykuje się smarowania czymkolwiek krostek a dodatkowo zaleca się unikanie kąpieli. Przeczytałam gdzieś że kąpiele, nie w wannie tylko prysznic są nawet wskazane i przynoszą dziecku...

Mój synuś na bilansie dwulatka ważył 11,300 i mierzył 85,5 cm. Tak jak czytam o Waszych pociechach to wydaje mi się że mój Kami jest takim "kurczaczkiem"

Mój synuś ma na imie Kamil a teraz czekamy na Wiktorka

jej, u was tez tak gorąco?! Małż znalazł puszkę pepsi w lodówce i aż miło się do niej tulić :-D a co do usg to moje nigdy nie "współpracowało" albo się zwinie jak slimaczek albo wypnie pupkę...

Ja staram się synusiowi mówić że będzie miał rodzeństwo, że do domu przyniesiemy małego dzidziusia...teraz Kami podchodzi do mnie, podciąga mi bluzkę i pokazując na brzuch mówi że dzidzia tam jest więc może rozumie więcej niż mi się wydaje ja tak, niejako od młodszego dziecka dla starszego...

i ja dołączę do Was zimóweczki

Nick: Natasza30 Imię: Magda Stan cywilny: mężatka od 31.05.2008 Skąd jestem: Wroclove wiek: 32 l ilość już posiadanych dzieci: syncio data porodu wyliczona z kalkulatora: 20.12.2012 w moim brzuszku mieszka: rodzeństwo dla synusia

są, w niebieskim i czarnym opakowaniu

u nas z mówieniem chyba dobrze choć w porównaniu z kilkoma dziewczynkami w żlobie do którego Kamil chodzi to niebo a ziemia...

a kupujesz większe niż nosicie teraz czy takie same?!

Dzięki, dzięki...w sumie to nie taka nowa :-) Widzę, że temat butów...podziwiam osoby (znam niestety takie) które kupują dla dziecka buty przez allegrobez mierzenia.Chyba bym się na to nie zdobyła... też mierzymy metodą "na patyczek" bo z moim Kamykiem wyjście do sklepu to jak wspinaczka...

Witam... jako lipcowa mamuśka mogę się do was doczepić?!

Dawno mnie tu nie było ale przylazłam się pochwalić że moje dziecię dostało się do żłoba :-D na H. Brodatego

Ja też chcę pogłaskać... i kolorowych snów Ja też ciągnę w stronę legowiska bo jutro rano do pracy... Papa babeczki

taaa, lecę

To wcale nie jest śmieszne bo przez tą owieczkę głowię sie teraz jak poruszyć pandę...

prawie uwierzyłam a tu na końcu rechocik...już mojej pandeczce szukam terapeuty

Ehhh te ciężarne, głupoty plotą i nawet im porządnie przetrzepać skóry nie można bo w odwecie myszy naślą...

a fiat panda to co :-p proszę się nie śmiać z otyłej pandy bo się zamknie w sobie i tyle

No i mam nową pandę ale jakaś taka nieruchawa, jak człowieki w Madakaskarze...komputery mnie nie lubią u mnie niby duże miasto a żłobków jak na lekarstwo...w mojej dzielnicy jest jeden a jak sie nie dostaniemy do du*a blada do inne są spory kawałek

kochana, jak drugie oko masz takie ładne to fiufiu zazdroszczę spojrzenia :-D

no, aż sie gęba cieszy idę poszukać czegoś w owieczkowym stylu A właśnie wyczytałam że rekrutacja do żloba dopiero od 19 maja, jajko zniosę...

trzeba najpierw wykarczować żeby co innego pchać Strasznie mi się podoba twoja owieczka w avatarze, zajedwabista

Ja też w sumie dla siebie ale i tak położna stwierdziła że musi poprawić i jechała na sucho...fakt faktem nie widziałam swoich stóp nie mówiąc o szanownej to i może poprawek wymagała :-p a małż stwierdził że nie pomoże bo się boi...no przeciez by go nie ugryzła

ja to tak z autopsji...przynajmniej ja tak trafiałam że każdy chciał zajrzeć popatrzeć itp...aż sie zastanawiałam czy naprawdę wyglądam tam tak atrakcyjnie że każdy żurawia zapuszczał... sorki że wyszło jeden pod drugim :zawstydzona/y:

nie próbowałam...no proszę, całe życie człowiek się uczy

nie szkodzi spróbować, może jakaś wycieczka studentów się trafi :-p

No i rozwinął sie fryzjerski temat :-D Ja już po obróbce, przyjdzie małż to może go wykorzystam... I zrobiłam sobie sałatkę bo coś mnie naszło, pyszotka, mogę się podzielić bo mam sporo

Ja lecę przerzedzić trochę krzaczory bo mam nogi jak sarenka (nie takie zgrabne tylko owłosione :-D ) Do później...