reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

In vitro 2024 - refundacja

reklama
Dziewczyny mam pytanie o encorton. Która z Was go brała, jakie miała wskazania i czy są tu dziewczyny, które go dostały mimo "braku wskazań", ale np po którymś nieudanym transferze.
Jestem tak zdesperowana, że rozważam kupiienie go na czarnym rynku 😂😂 żartuje oczywiście, nie idźcie na policje
Hej. To może ja wyjdę z krzaków i przyznam się ze tu zaglądam i bardzo Ci kibicuje! Sama mam 2 dzieci z in vitro. Pierwszy transfer byl udany w 2021, powrót po rodzeństwo w 2023 i dwa nieudane. Za 3 razem miałam encorton. Tyle wiem. Ale dlaczego to nie wnikałam. Raczej bez wskazan tak jak zresztą acard. Nie robiłam badań immunologicznych i nie znam połowy o których tu piszecie. A mimo to lekarz mi zapisal. Z tym, że tu ktoś mówił że encorton się dlugo bierze. Ja nie brałam. Z tego co pamiętam to już przy wizycie serduszkowej schodziłam z dawki. Nie wiem czy mój wpis jakoś pomoże (mam nadzieje ze nie zaszkodzi). Trzymam mocno kciuki!
 
To pewnie żadne pocieszenie, ale nie jesteś w tym sama, jest nas sporo dziewczyn, które robią te "złe" statystyki. Ja bardzo długo myślałam, że się uda za pierwszym strzałem, bo przecież jestem zdrowa, mąż zdrowy, wyhodowałam za pierwszym razem co najmniej 15 🥚, więc czemu ma się nie udać. A robię 3 stymulację i 0 transferów do tej pory, totalna abstrakcja 🫠
Ja też się dokładam do "tych" statystyk, 5 x beta 0, aż mnie mrozi żeby przekonywać się co zrobią ze mną kolejne dwa..
 
Trzymam się, trzymam. Przykro jest wiadomo, ale co zrobić...
Jedna przerażająca rzecz do mnie wczoraj dotarła. Zawsze w trakcie starań sobie myślałam, że jest ciężko, jest chujowo, ale na końcu jednak czeka na mnie to o co walczę.
I zdałam sobie sprawę, ze może wcale nie czeka. To mnie przeraża dużo bardziej niż ten nieudany transfer.
No te myśli są najgorsze...też je mam;(
 
Dziewczyny jeszcze takie pytanie - Wy normalnie po nieudanych transferach miałyście normalnie wizytę w ramach refundacji?
 
Dziewczyny jeszcze takie pytanie - Wy normalnie po nieudanych transferach miałyście normalnie wizytę w ramach refundacji?
Ja dwa razy miałam teleporadę, która dotyczyła odstawienia leków i planu na kolejny transfer. Mi to akurat odpowiada, bo nie muszę specjalnie jechać 180 km w jedną stronę, żeby porozmawiać. Teraz tez jestem umówiona, że po wizycie u immunologa mam zadzwonić na recepcję i poprosić o rozmowę z lekarką prowadzącą pod kątem kolejnego transferu. Ani razu za takie rozmowy nikt nie chciał ode mnie pieniędzy- w ogóle ja nie zostawiłam w klinice nawet złotówki, bo pierwsza wizyta okazała się kwalifikacyjną.
 
reklama
Ja dwa razy miałam teleporadę, która dotyczyła odstawienia leków i planu na kolejny transfer. Mi to akurat odpowiada, bo nie muszę specjalnie jechać 180 km w jedną stronę, żeby porozmawiać. Teraz tez jestem umówiona, że po wizycie u immunologa mam zadzwonić na recepcję i poprosić o rozmowę z lekarką prowadzącą pod kątem kolejnego transferu. Ani razu za takie rozmowy nikt nie chciał ode mnie pieniędzy- w ogóle ja nie zostawiłam w klinice nawet złotówki, bo pierwsza wizyta okazała się kwalifikacyjną.
No ja też wlasnie ani złotówki nie zapłaciłam. Może rzeczywiście zadzownie do kliniki i po negatywnej becie się po prostu dopytam.
 
Do góry