Ha,ha Malina,dzie mniam mniam dzie???



Fajny taki szkrabik
dorwałam sie do kompa z powrotem

Myszunia juz bliziutko coraz bliżej
Kerna ludzie sa rózni,moze nie wiedziała jak ma sie zachować ,bo nie wiedziała czy planowane czy sie cieszycie czy nie??A moze po prostu ma taki charakter.........
Przeczytałam sobie ten artykuł o kobietach siedzących w domu i wiecie co??Sama go pogłębiam choć jednocześnie sie mu sprzeciwiam całym sercem,ale ja też latam do dzieci wiecznie ,bo mnie zawsze wołają ,taty nie ,a zreszta on i tak głuchy,sprzątam,gotuję ,bo wychodzę z założenia ,ze jak wróci z pracy to zmeczony..wiadomo mój m tez czasami coś szturnie w domu,ale tak szczerze m owiąć to nie przypomina 100%zwiazku partnerskiego niestety.Biorąc pod uwagę ,ze on wraca z pracy i ma wolne,albo jakis urlopik,to ja wolnego ani urlopiku nie mam wcale.no przykre ,ale prawdziwe..
A do tego wiekszość ludzi z otooczenia kobiete zajmującą sie domem i dziecmi traktuję pól lekcewaząco,bo przecież ma taka super zycie ,relax i zero kłopotów i na wszystko czas.............


Normalnie jak to przeczytałam co napisałam to aż mi sie przykro zrobiło,ale to ,ze m zrobi rano śniadanie i kawę drzewa przyniesie zrobi sobie kolacje ,a ja reszte w domu w tygodniu to nie jest partnerstwo

A w niedziele dla odmiany ja kawę i śniadanie rano zasuwam ,bo w tygodniu takie luksusy miałam,obiad razem robimy..........sprząta sie po łebkach w niedziele ,na poniedziałek mi zostaje....ale sie nakręciłam,,,,,,,,,