reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wychowywać, ale jak?

Emilka też tak ma :tak:
o 18:00 najczęściej się rozbiera i biega i woła że chce się myć ale po kąpieli jej na golasa nie puszczam choć jak zje kolacje i leży u nas w łóżku to sciąga spodnie i leży z gołym tyłkiem i tak najcześciej zasypia :tak:
z rana ściąga je z powrotem i biega aż ją znowu ubiorę a w dzień jak biega w samych rajstopkach to potrafi się kilka razy rozebrać

U na s dokładnie tak samo,przed kapiela biega goły i woła "golas,golas":-D
 
reklama
u nas mega problem i nie wiem jak temu zaradzić.
na nasz plac zabaw codziennie praktycznie przychodzi 4 dzieci SZymek dwie dziewczynki i chłopiec Maciek ten sam rocznik tylko z czerwca. Zresztą wszystkie dzieci z tego samego roku.
no i Maciek jest jak płachta na byka jeśli chodzi o SZymka.SZymek potrafi przerwać zabawę podejść go popchnąć lub uderzyć ręką w główkę albo mu wyrywać zabawki a nie daj Bóg jak Maciek usiądzie na traktor( fakt to Maćka traktor a raczej jego rodzice go kupili dawno temu i teraz dali do użytku dla dzieci na placu zabaw więc- taka zasada że rzeczy na placu stają się wspólne i nie ma znaczenie kto je przynosi.)SZymek leci i do zepchnie ściągnie no szok.Maciuć za to lata za SZymkiem jak za nie wiem czym i tylko go woła i zaprasza do zabawy.

moje krzyki nic nie dają, tłumaczenie nic nie daje jak zabiorę zabawkę Szymkowi i oddam Maćkowi to jest wielki ryk.jak tłumaczę że mają się bawić na zmianę nie dociera RYK

no szok mi aż głupio przed jego mamą- bo my to się lubimy-
 
Karola, pewnie pamiętasz, że Oliwka zaczęła bić dzieci na placu zabaw - pisałam o tym niedawno. Znalazł się skuteczny środek. Jak poraz kolejny uderzyła, zapowiedziałam jej przed wyjściem na dwór, że jak uderzy jakieś dziecko, to natychmiast przerywamy zabawę i idziemy do domu. Trzy razy zeszłyśmy z placu zabaw - wystarczyło. Ale byłam konsekwentna, najpierw było przed wyjściem na dwór przypomnienie, potem jak ręka się podniosła, to ostrzeżenie, a jak mimo tego uderzyła, to pakowałyśmy zabawki i szłyśmy do domu. Płacz był oczywiście i lament, raz nawet nie siedziałyśmy na podwórku 10 minut, ale trudno się mówi. A teraz tylko przypominam Oliwce w drodze na plac, żeby pamiętała, że jak będzie bić dzieci, to wracamy do domu.
Spróbuj Karola tej metody, u nas okazała się bardzo skuteczna.
 
oj Karola jak ja niestety dobrze wiem o co chodzi....:sorry2::sorry2: Hubek ma to samo ze swoja kuzynką Marysią... spokój jest tylko wtedy, gdy MArysia bawi sie zabawkami, na które Hubek akurat jej pozwoli i go nie interesuja, ale jak tylko dotknie coś co jest "jego" no to masakra:baffled: wyrywają sobie, bije ją i oczywiście RYK:baffled::dry: ma swoje "ukochane" zabawki, którymi ona po propstu nie moze się bawic:baffled: i juz wiem, że jak przyjeżdza to niektóre rzeczy chowam po prostu bo inaczej to bedzie znowu starcie, a najlepsza metoda jest po prostu zajecie ich czymś wspólnie, zabawą w to samo i wtedy jest ok, kiedys jak bylismy u tesciów to zajmowałam sie nimi razem prawie 2 godzinki i ani jednego starcia nie było... a ostatnio też Huberta z ogrodu do domu zbierałam,jak wyrywał MArysi kosiarkę i nie wrócił dopóki sie nie uspokoił i nie obiecał, że juz jej nie uderzy i nie bedzie wyrywał zabawek... poskutkowało:tak: chodzili potem za rączke i sie przytulali:-D
no ty masz troche trudniej, bo widzicie sie codziennie, ale faktycznie wypróbuj metodę Kasiad:tak: powinno pomóc, bo u nas praktycznie pomogło wtedy, w weekend jedziemy do nich to się okaże czy na dłużej podziałało,czy trzeba bedzie szkolenie znowu przeprowadzić;-)
 
Karola04 ja tez tak zrobiłam jak Kasiad , wychodziłysmy z placu jak zosia była niegrzeczna , moze nie popychała nie biła ale mnie nie słuchała jak do niej mowiłam, teraz mowie idziemy do domu- to idzie.
Mysle ze taki sosob jest dobry i Szymek przestanie popychac Maćka
 
Emilka narazie spokojna na placu zabaw ..ciekawe jak długo jak ktoś jej coś weźmie to czeka aż odłoży i szybko zabiera i zwija się sama do domu albo zmienia np piaskownice hihi ;-)
 
Karola ja bym zrobila to samo co Kasiad :tak: Jak narazie Jenni bawi sie na placu zabaw spokojnie i nikogo nie zaczepia a jak ktos jej cos zabiera wtedy zaczyna plakac ale w domu czuje sie pewnie i leje Chrisa ile wlezie:shocked2:
 
No Karola ciężka przeprawa przed Wami,ale trzeba być konsekwentnym.I jak najczęściej bawić sie w "czekanie na swoja kolej",raz Ty,raz Szymek,raz tatuś,raz kolega...Amożejakaś nagroda (naklejka na rączkę,lub pieczątka)jak będzie ładnie sie dzielił zabawkami...na zajęciach w przedszkolu działa.:tak:
 
no chyba musze tak zrobic.koniec do domu i zero bajek.bo sama groźba że do domu to go nie ruszy.dzis kopalam kawałek ziemi koło naszego tarasu bo posiałam tam trawę zmiast zielska to SZymek fajnie sam się bawił plastiokową doniczką i metalową łopatką podszedł Maciek i co.....uderzył go w nosek i rozcioł aż mi głupio było. bo nie patrzyłam na SZymka zbytnio pot mi do tłku leciał od tego kopania i się śpieszyłam.

i tak zastanowiłam się kiedy w sumie Szymek jest taki agresywny do niego- jak wejdzie na jego teren.serio bo jechaliśmy też chwilę rowerkami po ścieżce rowerowej koło domu i było ok. każdy na swoim "rumaku" i fajnie pedałowali jak tylko Szymek zszedł z roweka po kamień a Maciek ciach wskoczył na jego rower oj było ciąganie szarpanie krzyk.

Kasiad napewno zrobię tak jak ty zobaczymy.-tylko co ja będę w domu robić.
 
reklama
Kasia i Rozalka zgadzam się, to dobre metody na takie zachowanie.
Ja nie mam kłopotu na razie. Raz mówię Julcia, idziemy do domu, wzięłam ją za rączkę, a ona w płacz. Przytuliłam ją i mówię, że rozumiem, że tu jest fajnie i że rozumiem, że nie chce do domu, ale przyjdziemy tutaj jeszcze. POwiedziałam, że może jeszcze ostatni raz zjechać ze zjeżdżalni, a potem idziemy do domu i przyjdziemy innego dnia. Pobiegła, zjechała i potem już szłyśmy do domu spokojnie.
Teraz już jestem mądrzejsza i uprzedzam ją jakieś 10 minut wczesniej, że niedługo idziemy do domu. Potem przypominam jeszcze za pięć minut, potem ostatni raz na zjeżdzalni, albo ostatnia babka w piasku i koniec zabawy na dziś. I zapewniam, że jeszcze tu przyjdziemy. działa, jest w porządku, nie mam kłopotu.
Ja się mierzę z dziwną sprawą. Nie bardzo wiem jak reagować.
W autobusie wyciąga palec do panni i mówi: pani maś palusiek. Pani chwyta ją za paluszek, a ona chowa i wrzeszcy: nie luś pani pluśka!!!!
Albo: jak przechodzi pies, to wyciąga do niego ręke z lizakiem, jak pies podejdzie, to ona się drze, zostaw lizaka pies!!
Albo wczoraj przed snem: Na lęce!!! na lęce!! I wyje. Biore ją na ręce, a ona wygina się wyje i krzyczy: spac!! spac!! No to ją kładę na poduszke. A ta znowu ryk i na lęce, na lęce!! Ja ją na ręce, a ona Spać!! Spac!! W koncu powiiedzialam ze skoro chce spac, to niech spi, no to wyje, ze na rece. Mówię, ze przeciez chciala spac, dobranoc. Ta sie drze. Mówię, chciałaś iść spać, nie wezmę Cię na ręce. Odczekałam aż sie wywrzeszczy, właziła na mnie, biła mnie, wrzeszczała, mama wstawaj. Powiedzialam, ze jesli jeszcze raz mnie uderzy, wychodze z pokoju i po nastepny uderzeniu przypomialam jej ze ostrzegałam, i wyszłam. Ja sie uspokola przytuliłam.
Albo: Tata, zrób mi mleko, tata idzie robić mleko, przynosi, a ta: nie chce mleka!!

No i bądź człowieku mądry.
 
Do góry