Witam, jestem tutaj nowa. Mam 22 lata, syna który ma nie całe dwa latka i tkwie w toksycznym związku chciałabym odejść ale w sumie nie mam gdzie. Z partnerem nie mamy ślubu po roku znajomości zaszłam w ciążę. Problem polega na tym że konkurent mnie nie szanuje. Wszystko w mieszkaniu robię sama sprzątam, gotuję zajmuje się synem, kąpię karmie dosłownie wszystko. Jak poproszę o pomoc z jego strony to słyszę boli mnie to tamto jestem zmęczony. Jeżeli nalegam żeby coś zrobić to słyszę zamknij mord* bo tylko mnie wkurwia**, słyszę że jestem idiotka kretynka *****ną, nie raz słyszałam że jestem su*ą, słyszę inne matki sobie radzą i nie stekaja a ja tylko proszę o np pomycie naczyń czy wykąpanie dziecka to już wielka kłótnia. Do pracy również sam się nie przygotuję czuje się jak sprzątaczka, kucharka i służąca. Są sytuacje że proszę go żeby poszedł do sklepu gdzie tam. A z synem od momentu gdy jest na świecie nie był na spacerze. Co chwilę wysłuchuje po co ja z Tobą jestem, jakbym wiedział że jesteś taka nudna to bym na CB nie spojrzał a następnego dnia mogłaś mnie nie wkurwia* to bym nie wybuchnął i tak wymieniać wymieniać i wkoło to samo. A czy to coś złego że proszę o pomoc bądź mówię swoje zdanie jak ja to widzę itp?
reklama
Rozwiązanie
Dziewczyny rozstałam się z partnerem kilka dni temu powiedział do mnie "gnoju" itp moja sytuacja teraz wygląda tak mieszkam u rodziców chodź tego nie chce. Dom samotnej matki mnie nie przyjmie ponieważ potrzebuję decyzję sądu o umieszczeniu mnie w takim miejscu ( już mi Pani powiedziała z ośrodka że ciężko będzie ponieważ takie domy są dla osób które doświadczyły przemocy fizycznej itp, zasiłku dla matki samotnie wychowującej dziecko nie otrzymam ponieważ takie zasiłki są tylko dla osób których partner nie żyje bądź jeżeli matka nie otrzymuje alimentów, mam tylko 500 i rodzinne 95 zł na synka sprawa z akimentami również się będzie długo ciągnęła ponieważ już mi powiedział że na rozprawy nie pojedzie a adwokat powiedział że do...
Fado123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2019
- Postów
- 6 828
Niestety tak się czasem kończy , nie znaliście się za długo ,młodzi bardzo byliście ,i wychodzi na to że jesteście razem ze względu na dziecko , oczywiście że masz prawo prosić o pomoc , oboje jesteście rodzicami i macie takie same obowiązki ,Zapytam czy Ty masz jakąś prace ? w sensie czy masz jakieś dochody ,i gdzie mieszkacie ?
Jak zaczęłam czytać twojego posta, to pomyślałam, że mój mąż też czasem działa mi na nerwy i chwilami czuję, że wszystko muszę robić sama. Choć zazwyczaj to wynika z tego, że to ja robię problem z niczego. Gdy dojechał do końca wpisu, zobaczyłam jak bardzo się pomyliłam. Słuchaj dziewczyno, nie możesz pozwalać na to, żeby facet tak tobą pomiatał. Nie chcę namawiać Cię na rozstanie, bo moim zdaniem nad związkiem trzeba pracować, ale zastanów się co będzie lepsze dla twojego synka: rodzice osobno czy rodzice razem, ale dom pełen kłótni. Na pewno dałabyś sobie radę bez faceta, tysiące kobiet daję radę same z dzieckiem. Byłyby momenty trudne, ale pomyśl jaką satysfakcję dawałoby poczucie, że potrafisz ogarnąć dom, utrzymać się i stworzyć swojemu dziecku szczęśliwy dom...Witam, jestem tutaj nowa. Mam 22 lata, syna który ma nie całe dwa latka i tkwie w toksycznym związku chciałabym odejść ale w sumie nie mam gdzie. Z partnerem nie mamy ślubu po roku znajomości zaszłam w ciążę. Problem polega na tym że konkurent mnie nie szanuje. Wszystko w mieszkaniu robię sama sprzątam, gotuję zajmuje się synem, kąpię karmie dosłownie wszystko. Jak poproszę o pomoc z jego strony to słyszę boli mnie to tamto jestem zmęczony. Jeżeli nalegam żeby coś zrobić to słyszę zamknij mord* bo tylko mnie wkurwia**, słyszę że jestem idiotka kretynka *****ną, nie raz słyszałam że jestem su*ą, słyszę inne matki sobie radzą i nie stekaja a ja tylko proszę o np pomycie naczyń czy wykąpanie dziecka to już wielka kłótnia. Do pracy również sam się nie przygotuję czuje się jak sprzątaczka, kucharka i służąca. Są sytuacje że proszę go żeby poszedł do sklepu gdzie tam. A z synem od momentu gdy jest na świecie nie był na spacerze. Co chwilę wysłuchuje po co ja z Tobą jestem, jakbym wiedział że jesteś taka nudna to bym na CB nie spojrzał a następnego dnia mogłaś mnie nie wkurwia* to bym nie wybuchnął i tak wymieniać wymieniać i wkoło to samo. A czy to coś złego że proszę o pomoc bądź mówię swoje zdanie jak ja to widzę itp?
Z drugiej strony, z jakiegoś powodu zaczęłaś spotykać się ze swoim facetem. Skoro pojawiło się dziecko, to znaczy, że jakaś chemia musiała między wami być. Może warto i sobie i jemu przypomnieć te czasy? Przecież coś się Tobie w nim spodobało. I Ty też musiałaś mu się wydać fajniejsza od wszystkich innych dziewczyn.
Ostatnia edycja:
Dzisiaj była taka sytuacja że uczyłam syna nauki na nocnik, partner przyszedł z pracy ja mówiłam do syna żeby usiadł żeby spróbował zrobić pisiu a on co Ty odpierdal*sz ubierz mu pampersa a nie idiotko na siłę zmuszasz do nocnika. A co tu było na siłę robione? Poszłam do kuchni płakać a on i o co beczysz znowu kretynko
Wszystko fajnie brzmi tylko gorzej wykonać. Wiem że początki zawsze są trudne ale tak naprawdę ja nic nie mam nawet na start. Ciągle słyszę przy kłótni "i tak tutaj nie jest Twoje więc jak się wyprowadzisz to tylko ubrania możesz wziąść" albo jak mówi że on się wyprowadzi to że zostawi mnie z pustymi ścianami bo nic nie wniosłam do mieszkaniaJak zaczęłam czytać twojego posta, to pomyślałam, że mój mąż też czasem działa mi na nerwy i chwilami czuję, że wszystko muszę robić sama. Choć zazwyczaj to wynika z tego, że to ja robię problem z niczego. Gdy dojechał do końca wpisu, zobaczyłam jak bardzo się pomyliłam. Słuchaj dziewczyno, nie możesz pozwalać na to, żeby facet tak tobą pomiatał. Nie chcę namawiać Cię na rozstanie, bo moim zdaniem nad związkiem trzeba pracować, ale zastanów się co będzie lepsze dla twojego synka: rodzice osobno czy rodzice razem, ale dom pełen kłótni. Na pewno dałabyś sobie radę bez faceta, tysiące kobiet daję radę same z dzieckiem. Byłyby momenty trudne, ale pomyśl jaką satysfakcję dawałoby poczucie, że potrafisz ogarnąć dom, utrzymać się i stworzyć swojemu dziecku szczęśliwy dom...
Z drugiej strony, z jakiegoś powodu zaczęłaś spotykać się ze swoim facetem. Skoro pojawiło się dziecko, to znaczy, że jakaś chemia musiała między wami być. Może warto i sobie i jemu przypomnieć te czasy? Przecież coś się Tobie w nim spodobało. I Ty też musiałaś mu się wydać fajniejsza od wszystkich innych dziewczyn.
Z zawodu jestem ekspedientką. Skończyłam tylko praktyki zawodowe ostatni rok strasznie naciągany z względu na ciążę ale szefowa poszła mi na rękę i zaliczyła ostatni rok. Kiedyś miałam mnóstwo zainteresowań jeszcze w czasie ciąży robiłam sama poduszki, hafty, lubiłam pisać wiersze, przerabiać ubrania, czytałam po dwie książki dziennie a teraz nic. Zamknęłam się strasznie w sobie nawet jak patrzę w lustro myślę dziewczyno Ty naprawdę jesteś beznadziejna. Są dni że daje synowi telefon a sama leżę załamana na łóżku i myślę jakie ja kiedyś miałam fajne życie, jak się zmieniłam, straciłam zainteresowanie wszystkim. Nawet z rodziną nie mogę mieć kontaktów bo twierdzi że ich nie lubi i że z takimi osobami nie będę miała kontaktu. Jak leżałam w szpitalu z małym na porodówce to potrafił pisać SMSy że pewnie się puszczam w szpitalu dlatego nie odpisuje bądź nie odbieram a byłam dobę po porodzieA zanim urodziłaś synka pracowałaś gdzieś? Skończyłaś jakąś szkołę po której masz zawód? A może jest jakaś praca, o której od zawsze marzyłaś?
reklama
Fado123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2019
- Postów
- 6 828
OOO masakra ,znam ten typ uwierz nie zmieni się ,jest pewny bo jesteś od niego zależna ,ale w tych czasach ,możesz iść do gopsu , powinnaś dostać jakieś pieniądze a może i uda się jakieś mieszkanie socjalne ,a masz może rodziców ,do których mogłabyś się wprowadzić ,i spróbować poszukać pracy ?Nie możesz z nim zostać ,bo będzie tylko gorzej , dziecko będzie rosło a on będzie z Ciebie robił niezaradną idiotkę i dziecku będzie tak wmawiał
reklama
To faktycznie kiepsko. Wydaję mi się, że on poprostu widzi, że ma nad Tobą kontrolę. A próbowałaś mu się kiedyś postawić? Nie mówię, żeby mu odpowiedzieć tak, jak mówi do Ciebie, ale gdybyś mu z pokerową twarzą odpowiedziała "Nie jestem kretynką" (bo nią nie jesteś!) albo coś powiedziała mu, że płaczesz, bo on zrobił Ci przykrość. Najlepiej gdyby udało Ci się zapanować nad emocjami. Wiem, że to nie łatwe, bo mnie też łatwo doprowadzić do płaczu Ale jeżeli uświadomisz sobie jaką wartościową osobą jesteś, to będzie Ci łatwiej. Pomysł sobie o twoim dziecku. Jesteś dla niego teraz najważniejszą osobą na świecie, reszta ludzi mogłaby nie istnieć. To z Tobą najbardziej lubi się bawić, Twoje jedzenie smakuje mu najbardziej, a gdy znikasz mu z oczu jest przerażony, bo on wie, że jesteś mu bardzo potrzebna. Wiadomo, że chłopiec dorośnie i nie będzie zawsze twoim maluchem. Ale to Ty możesz sprawić, że jako dorosły mężczyzna będzie myślał, łał, ta moja mama to jednak dała radę.Dzisiaj była taka sytuacja że uczyłam syna nauki na nocnik, partner przyszedł z pracy ja mówiłam do syna żeby usiadł żeby spróbował zrobić pisiu a on co Ty odpierdal*sz ubierz mu pampersa a nie idiotko na siłę zmuszasz do nocnika. A co tu było na siłę robione? Poszłam do kuchni płakać a on i o co beczysz znowu kretynko
Podziel się: