reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zostałam sama z 4-miesięczną córeczką, jak sobie radzić? :/

Klaudia, niestety, ale jak pokazuje nam doświadczenie, facet, który zostawia swoje dzieci nie jest ich wart. Bardzo mi przykro, tym bardziej, że Twój dramat jest podwójny... A jak on w ogóle uzasadnia swoje zachowanie?
Nie powiem Ci pewnie wiele nowego, ale poradzisz sobie. To jest dramat dla każdego w takiej sytuacji, ale z czasem staniesz na nogi. Dzieci dają niesamowitą siłę, dla nich musisz wziąć się w garść i iść do przodu. A od niego wegzekwuj alimenty i nawet się nie oglądaj za siebie. Niech drań zostaje sam skoro tak mu wygodniej. Karma wróci.
 
reklama
Dziękuję za odpowiedź. Wszystko zwala na mnie. Że zostawił nas bo np nie pozwalalam mu napić się piwa co jest nie prawda. Czasami nawet 2 tyg piwo leżało mu w domu. Później mówił ze mnie nie kocha od dawna A za chwilę ze jednak kocha. Zesłał też na moją mamę u której mieszkamy. Faktycznie nie jest łatwa kobieta Ale to jest jego głupie wytłumaczenie. On sam nie kontaktuje się z córką. Ciąża wogole się nie interesuje. Jestem taka głupia ze nawet prosiłam go żeby wrócił.
 
To podobny przypadek do mojego. Chociaż mój zapierał się, że chce być z nami, ale co z tego jak nic nie robił. Proszenie o powrót nic nie da. I tak znowu ucieknie nawet jeśliby wrócił. Najlepiej dla Ciebie będzie jeśli zaczniesz żyć swoim życiem nie oglądając sie na niego. A jak on dorośnie i dojrzeje to sam będzie prosił żebyś go przyjęła z powrotem.
 
Cześć Dziewczyny! Nie uwierzycie, ale przeczytałam cały wątek od deski do deski i bardzie ciekawi mnie jak po tych kilku latach wyglądają Wasze sprawy z partnerami. Oprzytomnieli? Wzięli sprawy w swoje ręce? Czy nie było sensu się łudzić?
Obecnie znajduję się w bardzo podobnej sytuacji i nie wiem co dalej...
 
Do góry