My jeszcze dzis walczymy z zoltaczka - mala ma 3,5msc.
Najpierw byla nswietlana w 3 dobie, pozniej w lozeczku cieplarnianym lezala. Po 8 dniach wyszlysmy ze szpitala z poziomem 10,5. Po tygodniu znow wzrosla i znow szpital i naswietlanie. Po 2msc poziom 9 i w szpitalu dosatalwala lek, ktory nic jej nie zbil zoltaczki. Dostala mieszanke 2 lekow i troche drgnelo. Zoltaczka nie schodzila, bo mala niedokrwistosc (produktem ubocznym rozpadajacych sie krwinek jet bilubiryna, wiec ciezko walczyc z zoltaczka)
Wazne jest jaki jest stosunek bilubiryny posredniej i bezposredniej.
Za tydzien kontrolujemy znow posiom bilubirny.... moze juz bedzie blizej normy...
A nam w szpitalach powiedzieli,ze tak naprawde nie ma dowodow na to,ze odsatwienie dziecka od piersi zmniejsza objawy zoltaczki i kazali mi dalej karmic...
Najpierw byla nswietlana w 3 dobie, pozniej w lozeczku cieplarnianym lezala. Po 8 dniach wyszlysmy ze szpitala z poziomem 10,5. Po tygodniu znow wzrosla i znow szpital i naswietlanie. Po 2msc poziom 9 i w szpitalu dosatalwala lek, ktory nic jej nie zbil zoltaczki. Dostala mieszanke 2 lekow i troche drgnelo. Zoltaczka nie schodzila, bo mala niedokrwistosc (produktem ubocznym rozpadajacych sie krwinek jet bilubiryna, wiec ciezko walczyc z zoltaczka)
Wazne jest jaki jest stosunek bilubiryny posredniej i bezposredniej.
Za tydzien kontrolujemy znow posiom bilubirny.... moze juz bedzie blizej normy...
A nam w szpitalach powiedzieli,ze tak naprawde nie ma dowodow na to,ze odsatwienie dziecka od piersi zmniejsza objawy zoltaczki i kazali mi dalej karmic...
Ostatnia edycja: