Pompon ja mieszkam w takim miejscu (Olecko, niedaleko Suwałk), że lepiej usg dziecku nie robić bo jakby to delikatnie ująć... poziom wiedzy naszych lekarzy jest raczej znikomy. 2,5 roku temu robili małej usg bo jak trafiła do naszego szpitala (ze względu na zum, który o zgrozo ciągnął się ponad 3 miesiące) to była okazem (ze względu na swoje wodonercze) który wszyscy chcieli obejrzeć bo takiego przypadku jeszcze nie mieli i stwierdzili, że z nerkami to jest wszystko ok (chociaż wiedzieliśmy doskonale, że ma w dużym stopniu powiększone miedniczki nerkowe i moczowody) a za to wątroba (z którą było wszystko ok) jest znacznie powiększona. Normalnie śmiech na sali
A teraz tak poważnie.
Leczymy się w szpitalu dziecięcym w Olsztynie. Lena od urodzenia do maja tego roku miała regularnie robione usg układu moczowego co 2 miesiące ze względu na wodonercze. Im była starsza to wada się zmniejszała aż w maju stwierdzili, że wszystko już jest ok. W ciągu tych 3 lat miała robioną ileś razy cystografię i urografię i ani jedno ani drugie nie wykazało żadnych odpływów. W maju urolog stwierdził, że nie ma sensu już ich powtarzać skoro wodonercze ustąpiło, czeka nas teraz usg kontrolne w listopadzie.
A co z waszym moczem? dlaczego wynik dwuznaczny?
Bo u nas na szczęście tym razem białych krwinek było 4-7(co normalnie byłoby względne) + skupiska, no i właśnie przez nie łykamy teraz lekarstwo. Na szczęście obyło się bez białka