Twoj maz musi zrozumiec ze opieka nad domem i dzieckiem to etat 24h na dobe, przyjecie tego faktu do świadomosci bedzie poczatkiem dalszych rozmow i znalezienia kompromisow. Nie musisz mu tego sama uswiadamiac, moze byc to inna kobieta i matka z otoczenia, moze byc to inny mezczyzna i ojciec, moze byc to psycholog itd.
Mi wogole ciezko zrozumiec zeby w zwiazku i to z dzieckiem byl podzial pieniedzy, kto co placi kto na co daje, wydzielanie, wytykanie kto ma wiecej a kto mniej lub wogole, kto ma gorzej, itd itd. Ja rozumie niezaleznosc, ale dla mnie to tylko "stan", roznie w zyciu bywa i dobrze jesli jest sie wstanie samodzielnie utrzymac, dziecko dom w razie w, ale normalne zycie powinno toczyc sie wspolnie, bez wydzielania kto co ile, kazde ma prawo do rodzinnych wakacji, do wspolnych wyjsc, do osobistych potrzeb, nie trzeba do tego oddzielnych skarbonek...