Jestem ciekawa, czy któraś z Was tego doświadczyła...bo u mnie ujawniło się to w czasie ciąży i miałam nadzieję, że to po urodzeniu zniknie, ale gdzież tam...nadal mnie to nawiedza w nocy, przez co w ciągu dnia chodzę nieprzytomna z braku snu. Wielu lekarzy myli ZNN ze skórczami albo z uciskiem płodu na nerw....ale jestem dawno po porodzie i nadal co jakiś czas mi się to przytrafia. Dla tych z was, które nie wiedzą o czym piszę, informuję, że ZNN to to schorzenie neurologiczne objawiające się przymusem poruszania nogami. Przymus ten wywołany jest uciążliwymi, często trudnymi do opisania dolegliwościami w nogach. Objawy te przypominają nieprzyjemne drętwienie, mrowienie, a czasem powodują nawet ból w nogach, chorzy opisują je jako "mrówki biegające pod skórą" czy „krew pieniąca się w żyłach". Te nieprzyjemne doznania pojawiają się najczęściej wieczorem i w nocy. Charakterystyczne dla tego schorzenia jest również to, że objawy częściowo lub całkowicie ustępują podczas aktywności fizycznej np. podczas poruszania nogami lub chodzenia.
Jeśli któraś z Was ma z tym doczynienia to napiszcie jak sobie radzicie???
Jeśli któraś z Was ma z tym doczynienia to napiszcie jak sobie radzicie???