reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zdrowie Naszych Dzieci

reklama
To, że Wiki ma rogowacenie mieszków dowiedziałam się przypadkiem
na początku jak miała jakies 8 m-cy pojawiały się malutkie krosteczki na nóżce potem na drugiej i było tego coraz więcej poźniej na rączkach i oczywiście najgorsze na buzi ale trafiłysmy na dobrą pania doktor która stwierdziła że alergia na mleko owszem ale te krosteczki to rogowacenie i w sumie mam taki płyn na ręce i nogi ale na buzi jakos nie chce schodzić. Słyszałam że ta choroba jest genetyczna u dorosłych objawia się właśnie takimi krostkami na przedramionach i podudziach ale my z mężem tego nie mamy więc nie wiem po kim to odziedziczyła.
Życzę dużo zdrówka Waszym dzieciaczkom.
 
Oj to fajnie, że szybko zostało wyjaśnione co to. A ja w ogóle pierwsze słyszę o takiej przypadłości :confused2:
 
Normalnie jestem wykonczona psychicznie, dzis bylismy pobrac krew bo ksiezniczka wkoncu sie obudzila okolo 8. NO i dupa dwa podejscia i nic z tego nie wyszlo. Po pierwsze miala gesta krew, pila rano ale widocznie za malo. A po drugie 4 osoby ja trzymaly i skubana jeszcze dala rade sie krecic. PIerwsze podejscie nakapalo 4 krople. Wiec poszlismy na spacerek wypila dwa kubki wody i pozniej poszlismy znow oddac ta krew. Mloda darla sie w nieboglosy. 3 pielegniarki trzymaly ja za reke a ja ja przytulala, Kurcze skad ona ma tyle sily. NAwet lekarka przyszla zobaczyc bo nie wierzyla. I tez nic nie dalo. Zanim nakapalo chodz troszke to juz sie zrobil skrzep. PIelegniarki mowily ze raczej nic z tej krwi nie bedzie ale wyslaly do laboratorium i dzis dadza znac czy mam przyjechac w srode na powtorke. Wogole na wizyte z pediatra udalo mi sie umowic w srode, wiec nici ze spotkania z Asiun :-(

Cala ta sytuacja z pobieraniem krwi mnie wykonczykla az mi sie pozniej chcialo plakac z Maja na korytarzu bo tak zawodzila ze ma ała ała.
 
woloszki - wcale Ci sie nie dziwię, że wykończona jesteś.
Też bym była.

My tak paznokcie u nóg Jagodzie obcinamy, a co dopiero ukłucie je.
A jeszcze mi kumpel dzisiaj opowiadał, jak jego córka miała robione USG, EKG i inne takie. I "lajtowo" Ja już widzę to lajtowo w wersji Jagody.
U Ciebie by było pewnie podobnie :(

Trzymaj się dzielnie. Mam nadzieję, że te kilka kropel wystarczy.
 
Woloszki współczuję! My mamy akcje jak Joaśka przy obcinaniu paznokci. Ostatnio na szczepieniu, ale czegoś takiego sobie nie wyobrażam. CHyba bym się sama popłakała z bezsilności. A z Asiun może w czw się uda spotkać?
 
No u nas Maja troche protestuje przy obcinaniu u nog paznokci ale jedna osoba bez problemow sobie z nia poradzi.
Jak byla mala tzn chyba w okolicach roczku, to miala robione usg jamy brzusznej, i wezlow chlonnych glowki i bylo bez problemu, jedynie posikala lozko lekarzowi :-)
A np jak ma czyszczone uszy przez laryngologa to bez problemow siedzi i ani drgnie, a pani jej czysci ala takim szydeleczkiem nie zadna woda tylko normalnie jje tam grzebie w ucho a ona nic zadnych problemow. Tak samo bylo jak bylismy na wizycie u dentysty siadla mi na kolanach facetka jej wlaczyla lampe a ona bez problemow pokazala zeby.

No i pewnie przez te dzisiejsze przezycia czekaja nas nocne pobudki, albo padnie jak kafka bo dzis spala tylko w samochodzie.
A najlepsze jest to ze chodzi caly czas z jednym opatrunkiem na rece, z drugiej kazala juz sobie sciagnac u pielegniarek. :)Tego opatrunku nawet sobie nie da dotknac, mowi ze ma"ała ała" i normalnie nawet dobrze jej nie uzywa, zachowuje sie jakby miala ja w gipsie.
 
reklama
NIe dzwonili :-(Bedzie musial sie Darioszka tam przejsc i dowiedziec co i jak?
Wczoraj powiedzial Majce ze teraz pojdzie z tatusiem na klucie :zawstydzona/y:
Noc przespana :-D
 
Do góry