Muszelka05
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2009
- Postów
- 333
Twoj partner jest chyba jeszcze zbyt mlody i niedoswiadczony aby zakladac rodzine. Nie mozesz nikomu pozwolic na ograniczacie Ciebie. Jestes dorosla i bierzesz odpowiedzialnosc za swoje zachowanie i to Ty decydujesz jak zyjesz! Partner to czlowiek, ktory idzie z nami przez zycie i akcepruje nas takimi jakimi jestesmy (z calym naszym zyciem - znajomymi, przyzwyczajeniami, hobby itd), wzbogaca je i ulatwia a nie ogranicza! Ciekawe czy pozwolil by Tobie na takie ograniczenie jego wolnosci?! On chyba jeszcze nie rozumie, ze bycie razem to nie posiadanie kogos na wlasnosc i decydowanie o jego zyciu, ale wspolne pomaganie sobie w tym, aby zycie kazdego partnera bylo szczesliwe. To ciagle wspieranie sie i pomaganie, wspolne rozwiazywanie problemow itd. Czlowiek jest z drugim czlowiekiem bo tego chce, bo jest mu z nim dobrze, a nie bo MUSI (to nigdy nikomu na dobre nie wychodzi!). Nie ma co sie ludzic, ze nagle sie zmieni. Pewnie sie zmieni, ale za x lat, kiedy dorosnie, nabierze doswiadczenia itd....ale tez nie wiadomo na kogo sie zmieni. Czesto w takie zmiany wiaza sie ze mniana rowniez partnerki, niestety......
Zwiazek to tez nie "wszystko razem, wszystko wspolne". Wbrew pozorem to tez nie jest wcale zdrowe. Warto pamietac, ze tak jak meza na babskie ploty sie nie zabiera, tak chodzenie z zona na mecz to tez srednia przyjemnosc. Dobry zwiazek to wlasnie taki, kiedy ludzie potrafia sobie dac swobode i pozwalaja aby partner sam ograniczal sie na tyle, na ile ma ochote. Mozna o tym dyskutowac i rozmawiac, ale nie wolno nazrzucac.
Czesto to powtarzam: to my jestesmy od uszczesliwiania nas samych i to tylko nasz wlasny obowiazek - nikt nie ma obowiazku uszczesliwiania nas - nawet partner! Jak sobie poscielesz - tak sie wyspisz! Warto o tym zawsze pamietac. Nikt za nas nie podejmie trudnych decyzji i nikt za nas nie poniesie konsekwencji. Czasem trzeba niezle od zycia dostac po tylku zanim sie znajdzie szczescie. Ale warto go szukac - tego prawdziwego szczescia. Mimo, ze droga do niego bywa czesto bardzo ciernista! Ale nie wmawiac sobie, ze to co sie ma to musi byc szczescie - mimo wszystko!
Idz swoja droga, nie rezygnuj z przyjaciol, znajomych, bo kiedys tego pozalujesz (jak mu sie odwidzi i ciebie zostawi to on bedzie mial z kim gadac a ty bedziesz calkiem sama - wtedy bedzie mial to gdzies!). Nie rezygnuj z zainteresowan, z rzeczy ktore sprawiaja Ci przyjemnosc itd. To Twoje zycie! On ma byc jedna z tych rzeczy i ma w tym uczestniczyc a nie je zakazywac! A jesli nie chce byc czescia Twojego zycia - to jego problem! Moze potrzebuje czasu, aby to sobie przemyslec. Dobrze robisz, ze zostajesz z rodzicami. Wprowadzenie sie do niego w tej sytuacji to poczatek konca. Jesli chcecie uratowac ten zwiazek to dajcie sobie czas na dorastanie. Nie musicie urywac kontaktu, bo to i tak niemozliwe ze wzgledu na dziecko. On moze uczestniczyc w waszym zyciu - ale rowniez na Twoich zasadach! Jesli masz sie do niego wprowadzic to tylko wtedy, kiedy Ty bedziesz tego chciala i bedziesz wiedziala, ze to bedzie Twoj nowy DOM a nie wiezienie czy klatka, nawet zlota!
Badz nadal rozsadna a unikniesz duzych problemow i wielu lez, i wbrew pozorom - mozesz uratowac wasz zwiazek nie wiazac sie zbyt szybko.
Pozdrawiam goraco
Zwiazek to tez nie "wszystko razem, wszystko wspolne". Wbrew pozorem to tez nie jest wcale zdrowe. Warto pamietac, ze tak jak meza na babskie ploty sie nie zabiera, tak chodzenie z zona na mecz to tez srednia przyjemnosc. Dobry zwiazek to wlasnie taki, kiedy ludzie potrafia sobie dac swobode i pozwalaja aby partner sam ograniczal sie na tyle, na ile ma ochote. Mozna o tym dyskutowac i rozmawiac, ale nie wolno nazrzucac.
Czesto to powtarzam: to my jestesmy od uszczesliwiania nas samych i to tylko nasz wlasny obowiazek - nikt nie ma obowiazku uszczesliwiania nas - nawet partner! Jak sobie poscielesz - tak sie wyspisz! Warto o tym zawsze pamietac. Nikt za nas nie podejmie trudnych decyzji i nikt za nas nie poniesie konsekwencji. Czasem trzeba niezle od zycia dostac po tylku zanim sie znajdzie szczescie. Ale warto go szukac - tego prawdziwego szczescia. Mimo, ze droga do niego bywa czesto bardzo ciernista! Ale nie wmawiac sobie, ze to co sie ma to musi byc szczescie - mimo wszystko!
Idz swoja droga, nie rezygnuj z przyjaciol, znajomych, bo kiedys tego pozalujesz (jak mu sie odwidzi i ciebie zostawi to on bedzie mial z kim gadac a ty bedziesz calkiem sama - wtedy bedzie mial to gdzies!). Nie rezygnuj z zainteresowan, z rzeczy ktore sprawiaja Ci przyjemnosc itd. To Twoje zycie! On ma byc jedna z tych rzeczy i ma w tym uczestniczyc a nie je zakazywac! A jesli nie chce byc czescia Twojego zycia - to jego problem! Moze potrzebuje czasu, aby to sobie przemyslec. Dobrze robisz, ze zostajesz z rodzicami. Wprowadzenie sie do niego w tej sytuacji to poczatek konca. Jesli chcecie uratowac ten zwiazek to dajcie sobie czas na dorastanie. Nie musicie urywac kontaktu, bo to i tak niemozliwe ze wzgledu na dziecko. On moze uczestniczyc w waszym zyciu - ale rowniez na Twoich zasadach! Jesli masz sie do niego wprowadzic to tylko wtedy, kiedy Ty bedziesz tego chciala i bedziesz wiedziala, ze to bedzie Twoj nowy DOM a nie wiezienie czy klatka, nawet zlota!
Badz nadal rozsadna a unikniesz duzych problemow i wielu lez, i wbrew pozorom - mozesz uratowac wasz zwiazek nie wiazac sie zbyt szybko.
Pozdrawiam goraco
Ostatnia edycja: