reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zapowietrzanie się dziecka... Bezdech...

Nam neurolog polecil położenie na lewym boku i od tego czasu bezdech afektywny nie budzi u nas grozy. Dmuchanie, szczypanie, klaskanie, potrząsanie - nic nie dawało u moich dzieci albo wręcz pogarszalo
Super dziękuję za informację :) nigdy o tym nie słyszałam...
 
reklama
Ehhh oby. Ja zawsze dmucham w przysłowiowy wąsik :/ zawsze pomagało od razu a dziś albo nie trafiałam powietrzem albo nie wiem... Najgorsze że siedzi z dziadkiem od rana. Pytałam go dziś nie zdążyło mu się to jeszcze i mam nadzieję że się nie zdąży bo nie wiem co w tym momencie.... Może ja reaguje zbyt nie wiem jak to nazwać ze strachem jak coś się dzieje i on to czuje.... Nie wiem... A może czuje moje zdenerwowanie....
Moj syn tez tak miał to hiperwentylacja po zapowietrzeniu. Nam pomogło dopiero otworzenie drzwi na dwór i z brzuszkiem dół glowa, nie robiliśmy badań, ma tendencje do zapowietrzenia od początku i tak zostało tylko teraz rzadziej
 
Nam neurolog polecil położenie na lewym boku i od tego czasu bezdech afektywny nie budzi u nas grozy. Dmuchanie, szczypanie, klaskanie, potrząsanie - nic nie dawało u moich dzieci albo wręcz pogarszalo
Działało? Pierwszy raz słyszę :-)
 
Ja co prawda nie mam dzieci, ale maluchów mojego rodzeństwa się zdarzało. Skutecznym sposobem było spryskanie dziecka wodą. Kilka jakby wystrzelonych kropelek zimnej wody w policzek, szyjkę. Z tego co słyszałam, chodzi po prostu żeby nagłym działaniem odwrócić uwagę dziecka od bezdechu. Zimna woda to w takiej sytuacji otrzeźwienie. Pomagało nawet jak dmuchanie w buzie nie pomagało.
 
Do góry