Tau, takiej pielegniarce jak Ty, to bym oddala ufnie dziecko do opieki bez pisniecia i ze spokojnym sumieniem polozylabym sie spac :-)
Ale fakt jest taki, ze pielegniarka, to przeciez w sumie calkiem obcy czlowiek, ktorego nie znamy. Mysle ze na pobieranie krwi bym sie nie pchala do gabinetu, czy inne zabiegi typu szczepienia, badz cos powazniejszego, ale jednak chcialabym wiedzeic gdzie sie moje dziecko znajduje i w jakim celu. I, nie gniewaj sie prosze, ale mysle, ze na wyproszenie mnie w celu przewiniecia dziecka czy nakarmienia, zapalilo by sie u mnie czerwone swiatlo i pojawily pewnie podejrzenia, czemu niby nie moge przy tym byc, jak to MOJE dziecko. Pod opieka szpitala, owszem, ale MOJE. I mysle, ze zadnej obcej osobie nie zalezaloby tak na jego zdrowiu jak rodzicom.
Pewnie, sa przypadki, ze rodzice robia problemy, to co innego. Nie majac wyksztalcenia medycznego, nie mialabym odwagi zarzucic pielegniarce czy lekarzowi, ze zle cos robi, bo skad moglabym to wiedziec.
W kazdej branzy sa czarne owce, ja juz wiele razy pozalowalam tego, ze bylam zbyt ufna, a jak sie slyszy o pielegniarkach, co pstrykaja sobie fotki z noworodkami w kieszeniach fartuchow, to budza sie rozne watpliwosci. Nie generalizuje absolutnie, ale po prostu staram sie byc ostrozna, bo nie kazdy lekarz jest lekarzem z powolania. Slyszalam tez opowiesc o chirurgu, dawny kolega znajomych, ktory przed operacjami potrafil balowac do rana i isc do pracy czesto jeszcze pijanym.
Z drugiej strony moja mama byla kiedys pielegniarka, mam ciocie nadal chyba pracujaca w tym zawodzie i wiem co nie co jak im trudno. I wiem jaka to trzeba miec sile, by taka prace wykonywac. Ale to wszystko wciaz ludzie z roznymi pobudkami.
Prosze Tau, nie badz zla, ze tak o tym mysle, Twoja opinia pozwolila mi wiele zrozumiec, ale nadal nie wszyscy sa tak godni zaufania.
Druga sprawa to taka, ze zapewne matka, ta kochajaca, po porodzie nie pragnie niczego bardziej, niz byc teraz przy swoim dziecku, ktore widzi na oczy dopiero od kilku chwil/godzin. Tym bardziej, jak cos sie dzieje nie tak, wiec tez nie ma co sie dziwic.
No i tez mam stracha, czy czasem przypadkowe podmiany dzieci nadal nie maja miejsca