U mnie rowniez wraz z zajsciem w ciążę pojawily sie konflikty. Po urodzeniu dziecka bylo tylko gorzej... Teraz nasz związek po prostu nie istnieje. Mieszkamy tylko ze sobą. Pokazal sie z zupelnie innej strony, o ktotej wcześniej nie mialam pojęcia. Byl człowiekiem z naprawdę dobrym sercem, okazał się skur wy sy nem. Kazdy dzien zamienia moje zycie w koszmar, wpadlam w nerwicę, tracę włosy.
Nawet jakby wszystko wrocilo do normy, bylo tak jak dwa lata temu, to i tak przed oczami bede miec to jak mnie traktuje, poniza, olewa dziecko. Ale nie odejdę, nie wtbaczylabym sobie gdybym pozbawila dziecko ojca. Ja wszystkie obowiazki biore na siebie. I wydatki zresztą tez. Chcę zeby ten tata byl, nawet jesli pobawi się z nim godzinę dziennie.