Nie
W sensie nie jest tak. Spokojnie. Robisz tyle, ile możesz.
Ja mam wrazenie, że jestem najgorszą matką świata. Nie widzę dzieci dookola, ktore robilyby takie cyrki na spacerach jak moj. Pomimo tego, ze ma granice jasno ustalone to ten typ co będzie leżal na srodku marketu jak mu się na coś nie pozwoli. W efekcie biorę pod pachę, bo mogę stac 10m i mu mowić i tłumaczyć i nic
Ale to tylko wrażenie. Wszystkie mamy podobnie
Dzieki za ten wpis. W sytuacjach stresowych uwazam, ze wygralabym konkurs na znerwicowana matke roku. Histeria i placz dziecka bardzo zle na mnie wplywa.. ja tez mam wrazenie, ze nikt nie ma takiego dziecka jak ja
reklama
A to nowosc, ludzie zazwyczaj podkreslaja ze z kolejnym juz bedzie latwiejTeż mam takie emocje, to chyba normalne. U nas też ciągle coś od urodzenia. Mam wrażenie, że to po prostu ja za bardzo przeżywam przy 2 dziecku niż przy 1. Przy 1 nie ogarniałam do końca to i tak się nie przejmowałam. Wtedy pewnie było tak samo, ale ja miałam inne nastawienie, a teraz przejmuję się wszystkim
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 715
Na mnie histeria i placz już az tak bardzo nie dziala, ale my wchodzimy w bunt 2latka, wiec histeria jest o to, ze odłozył ksiązkę, ja ją zabralam, a on jednak chciał ja czytać albo o to, że nie damy mu chleba, który gołębie dziobią na ulicy (serio!). To przywyklam, chociaż mnie to drażni, bo bardzo dużo mu tłumaczymy, a jak o ścianę, nie dociera. Ja się naczytalam wczesniej o tym, jak to nie wolni dawac negatywnych komunikatow (np. zamiast "nie rzucaj jedzeniem" to "jedzenie zostaje na stole"), ale u nas to kompletnie nie zdaje egzaminu. Co bym nie mówiła to robi po swojemu. A potem etap mija najlepiej działa ignorowanie niepożądanych zachowań. Więc płacz też ignoruję, w sensie jak mi wyje w nocy to sprawdzam, czy pampers ok, czy nic nie gniecie, czy chce mleko, a jak nie tylko wyje dalej to tulę aż się uspokoi i zasnie. Nic nie mowię. Na początku próbowalam go wyrwac z tego wrzasku, ale kończyło się na tym, że probowalismy sie wzajemnie przekrzykiwać.
A co do nerwów, to ja mam momentami fozyczne objawy stresu. Boli mnie brzuch, mam szybsze bicie serca, czuję się zdenerwowana. Najczęściej popołudniu właśnie albo jak wiem, że dłuższy czas będziemy tylko we dwójkę.
Tyle, że ja wiem, że powinnam iść do psychiatry bo czuję, ze potrzebuję lekow, a nie mam na to kompletnie teraz czasu i energii na znalezienie tego czasu wiec wytrzymam ile się da, a jak będzie gorzej to pójdę.
A co do nerwów, to ja mam momentami fozyczne objawy stresu. Boli mnie brzuch, mam szybsze bicie serca, czuję się zdenerwowana. Najczęściej popołudniu właśnie albo jak wiem, że dłuższy czas będziemy tylko we dwójkę.
Tyle, że ja wiem, że powinnam iść do psychiatry bo czuję, ze potrzebuję lekow, a nie mam na to kompletnie teraz czasu i energii na znalezienie tego czasu wiec wytrzymam ile się da, a jak będzie gorzej to pójdę.
bleucoco
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Marzec 2019
- Postów
- 15 686
Jest trudniej Śmieję się, że tak mówią, bo nie chcą być sami w swoich trudachA to nowosc, ludzie zazwyczaj podkreslaja ze z kolejnym juz bedzie latwiej
bleucoco
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Marzec 2019
- Postów
- 15 686
Też nadal boję się sama zostać z najmłodszym, mam takie same objawy. Jest już lepiej, pracuję nad tym, ale jeszcze się łapie na takiej mojej reakcji, że ale jak to, to ja mam zostać SAMA? Jak ja sobie dam radę? No i faktycznie jak zostaję sama to córka zawsze daje mi w kośćNa mnie histeria i placz już az tak bardzo nie dziala, ale my wchodzimy w bunt 2latka, wiec histeria jest o to, ze odłozył ksiązkę, ja ją zabralam, a on jednak chciał ja czytać albo o to, że nie damy mu chleba, który gołębie dziobią na ulicy (serio!). To przywyklam, chociaż mnie to drażni, bo bardzo dużo mu tłumaczymy, a jak o ścianę, nie dociera. Ja się naczytalam wczesniej o tym, jak to nie wolni dawac negatywnych komunikatow (np. zamiast "nie rzucaj jedzeniem" to "jedzenie zostaje na stole"), ale u nas to kompletnie nie zdaje egzaminu. Co bym nie mówiła to robi po swojemu. A potem etap mija najlepiej działa ignorowanie niepożądanych zachowań. Więc płacz też ignoruję, w sensie jak mi wyje w nocy to sprawdzam, czy pampers ok, czy nic nie gniecie, czy chce mleko, a jak nie tylko wyje dalej to tulę aż się uspokoi i zasnie. Nic nie mowię. Na początku próbowalam go wyrwac z tego wrzasku, ale kończyło się na tym, że probowalismy sie wzajemnie przekrzykiwać.
A co do nerwów, to ja mam momentami fozyczne objawy stresu. Boli mnie brzuch, mam szybsze bicie serca, czuję się zdenerwowana. Najczęściej popołudniu właśnie albo jak wiem, że dłuższy czas będziemy tylko we dwójkę.
Tyle, że ja wiem, że powinnam iść do psychiatry bo czuję, ze potrzebuję lekow, a nie mam na to kompletnie teraz czasu i energii na znalezienie tego czasu wiec wytrzymam ile się da, a jak będzie gorzej to pójdę.
Podziel się: