My się bawimy często w teatr. Robimy wycinanki albo bierzemy jakieś lalki i podkładamy głosy Na jesieni też z kasztanów robimy ludziki Jakoś nam to nawet wychodzi. Najlepszy jest tatuś, który prawie zawsze jest jakimś superbohaterem, ratującym lalki z opresji Często chodzimy też do Teatru Małego Widza (jesteśmy z Warszawy) bo tam są przedstawienia dla małych dzieci a po każdym przedstawieniu jest czas na wspólną zabawę. W ciąży się dużo naczytałam, że edukacja teatralna jest bardzo ważna w rozwoju dziecka i jakoś mi to w głowie utkwiło. A z takich zabawek typowych to wszystko na czym da się grać (chociaż najlepsze są garnki z kuchni i pokrywki) - ale taki hałas to ciężko jest długo wytrzymać Ogólnie jesteśmy bardzo kreatywną rodzinką
reklama
Zgadzam się! Gry edukacyjne świetnie rozwijają dzieciaki. Poza tym trudno nie docenić faktu, że każdy może grać. Kiedy rodzina jest razem dzieci najlepiej się rozwijają. Wiadomo, potrzeba jest różnorodność by utrzymać uwagę dzieci, dlatego polecam zaopatrzyć się w kilka propozycji. To nie aż tak duże pieniądze a naprawdę warto. Na pomysłowejmamie.pl np. znajdziecie coś dla siebie.
- Dołączył(a)
- 3 Grudzień 2014
- Postów
- 1
A mój półtoraroczny synek ma "milion" różnych zabawek, a i tak woli z szafki wyjąć metalowy garnuszek i drewnianą łyżkę i się tym bawić. Czasem ręce opadają i milion razy powtarzam, że nie wolno myszkować w kuchennych szafkach, a on swoje myślę że to jest taki wiek, że zabawki jeszcze nie interesują go tak bardzo, że woli poznawać świat który go otacza.
Dorota243jr
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 18 Listopad 2014
- Postów
- 18
moja córka w domu nie bawiła się zbytnio zabawkami a raczej wybierała przedmioty domowego użytku. Najbardziej interesowały ją te kuchenne: garnki, łyżki, durszlak itd. Dopiero jak poszła do Pomarańczowej Ciuchci nabrała chęci do zabawy tradycyjnymi zabawkami. Nie wiem może podpatrzyła jak bawią się inne dzieci chociaż przecież my w domu nigdy nie odmawialiśmy jej zabawek ani zabawy, wręcz ją do tego namawialiśmy.
Rzadko się tak rozpisuję, nie umiem ładnie, ciekawie i z humorem pisać… ale dziś ciężki temat mnie dotknął, związany również z moją obecną powiedzmy pracą, ale i życiem codziennym, mam córcie i drugie dzidzi w drodze. Wiecie, że niedawno założyłam sklepik z zabawkami… ale nie o tym chciałam pisać… chciałam nie o zabawkach, a o zabawie… Co mnie tchnęło do napisania tego postu… Jestem u teściowej, u której na wakacjach jest dwójka jej wnuków… Piękna pogoda, a ci co ? Graja w piłkę… super !!! by było, gdyby na polu, ale nie… przed komputerem…
Tak naprawdę do zabawy wiele nie trzeba… nie musi się kupować drogich zabawek, trampolin, olbrzymich basenów na stelażu, gotowych plastikowych domków i innych gadżetów… Ostatnio siedziałam z siostrą i wspominałyśmy nasze dzieciństwo… Rodzice nigdy nie mieli nadto, a wspominam je niezwykle barwnie… Tak naprawdę wystarczy WYOBRAŹNIA, której tak często teraz brak dzieciom… Nawet gdy spotkają się razem, nie budują baz, domków, szałasów… nie urządzają bitew na szyszki, nie robią placków z błota, zamków z piasku, nie grają w klasy, kamyki, chowanego… Moja Anielcia jeszcze za mała, ale mam nadzieję, że ją ominie taka stagnacja, ale jak widzę 5 dzieci i każde gmera w swoim telefonie, ale jęczy: “Mamo nudzi mi się…”, to jestem przerażona… Oczywiście, nie można uogólniać, na pewno znajdą się dzieci, które zachowują się zupełnie inaczej, ale jest to niestety teraz bardzo częsty obrazek…
Przemysł zabawkowy naszpikowany gotowymi artykułami grająco-pierdzącymi (przepraszam za wyrażenie) pozbawia dzieci tego co najważniejsze… wyobraźni, wyobraźni, wyobraźni… lalki płaczące, sikające, śpiewające, mrugające…a czy widział ktoś Lalki Waldorfskie… Piękne delikatne, naturalne… dziecko resztę może sobie dopowiedzieć… Autka “mrygające”, warczące, wyjące… a gdzie dziecięce “Ijo-ijo-ijo”. Komputery i gry, nie mówię że wszystkie są bezwartościowe, absolutnie…. sama ostatnio zciągnęłam trzy gierki mojej Anielci i zastanawiam się czy było to słuszne mimo, że edukacyjne, wciąż boję się, żeby jej to nie pochłonęło, z drugiej zaś strony, trzeba iść z duchem czasu, a nie cofać się do kamienia łupanego. Niestety, tak często zapominamy o odpowiednim doborze konkretnych produktów do wieku oraz czasie jaki dziecko spędza przy tym.
A jeśli już kupować, to z głową..... polecam np. Kolory marzeń, Sklep z zabawkami | Kolory marzeń, Sklep z zabawkami.... można kupić coś do pokoiku (można znaleźć śliczne lampy, zawieszki, kocyki), ale są też naprawdę niebanalne i ekologiczne zabawki i prezenty dla dzieci.... a na blogu, można się zainspirować... dużo ciekawych zdjęć, pomysłów.... KOLORY MARZEŃ
Tak naprawdę do zabawy wiele nie trzeba… nie musi się kupować drogich zabawek, trampolin, olbrzymich basenów na stelażu, gotowych plastikowych domków i innych gadżetów… Ostatnio siedziałam z siostrą i wspominałyśmy nasze dzieciństwo… Rodzice nigdy nie mieli nadto, a wspominam je niezwykle barwnie… Tak naprawdę wystarczy WYOBRAŹNIA, której tak często teraz brak dzieciom… Nawet gdy spotkają się razem, nie budują baz, domków, szałasów… nie urządzają bitew na szyszki, nie robią placków z błota, zamków z piasku, nie grają w klasy, kamyki, chowanego… Moja Anielcia jeszcze za mała, ale mam nadzieję, że ją ominie taka stagnacja, ale jak widzę 5 dzieci i każde gmera w swoim telefonie, ale jęczy: “Mamo nudzi mi się…”, to jestem przerażona… Oczywiście, nie można uogólniać, na pewno znajdą się dzieci, które zachowują się zupełnie inaczej, ale jest to niestety teraz bardzo częsty obrazek…
Przemysł zabawkowy naszpikowany gotowymi artykułami grająco-pierdzącymi (przepraszam za wyrażenie) pozbawia dzieci tego co najważniejsze… wyobraźni, wyobraźni, wyobraźni… lalki płaczące, sikające, śpiewające, mrugające…a czy widział ktoś Lalki Waldorfskie… Piękne delikatne, naturalne… dziecko resztę może sobie dopowiedzieć… Autka “mrygające”, warczące, wyjące… a gdzie dziecięce “Ijo-ijo-ijo”. Komputery i gry, nie mówię że wszystkie są bezwartościowe, absolutnie…. sama ostatnio zciągnęłam trzy gierki mojej Anielci i zastanawiam się czy było to słuszne mimo, że edukacyjne, wciąż boję się, żeby jej to nie pochłonęło, z drugiej zaś strony, trzeba iść z duchem czasu, a nie cofać się do kamienia łupanego. Niestety, tak często zapominamy o odpowiednim doborze konkretnych produktów do wieku oraz czasie jaki dziecko spędza przy tym.
A jeśli już kupować, to z głową..... polecam np. Kolory marzeń, Sklep z zabawkami | Kolory marzeń, Sklep z zabawkami.... można kupić coś do pokoiku (można znaleźć śliczne lampy, zawieszki, kocyki), ale są też naprawdę niebanalne i ekologiczne zabawki i prezenty dla dzieci.... a na blogu, można się zainspirować... dużo ciekawych zdjęć, pomysłów.... KOLORY MARZEŃ
Julianka33
Mama Fabiana i Dominika
Ps... dziwię się że w tym wieku (roczek) dzieciaczek nie lubi klocków i układanek, u mnie Anielcia właśnie w tym wieku zaczęła się nimi fascynować... budowanie, burzenie.... wkładanie gdzie popadnie (sortery)... uwielbiała.... Tu sa też takie fajne... nakładane klocki dla małych dzieci i można poczytać co klocki dają małym dzieciom... okazuje się, że wiele się przez to uczą.. (nawet nie wiedziałam) Klocki | Kolory marzeń, Sklep z niebanalnymi zabawkami,
reklama
Ja ze swoim synem bawię sie głównie w gry językowe, bo ma swój własny język- umie powiedzieć mama, tata, daj i niektóre inne słowa ale też uczymy się angielskiego Peppa jest często oglądana po angielsku więc po pewnym czasie zobaczyłam że bardzo się angażuje w gry językowe szczególnie jak bawimy się własnie zabawkami Peppy
Podziel się: