reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zabawki do samochodu

reklama
Ja nie daję dzieciom nic. Wezmą jakieś pluszaki czy coś w tym stylu i koniec. W zeszłe wakacje córka miała niecałe 3 lata.
 
U nas sprawdzały się książeczki z okienkami i przesuwanymi elementami, plecak z samochodami i ludzikami, tablica do pisania taka mała przenośna, kolorowanki.
 
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
 
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
Ja potwierdze to co piszesz bo ....
Niby nie zabawka, nie pisał ale pojemnik ze słomką . Starszy syn nie dopił coli z maka i mówi ,że już do domu wracamy bo zmęczony bardzo. Niby słomka była papierowa ale .... Ktoś gwałtownie dał przed Nami po hamulcach no to mój też musiał,żeby uniknąć stłuczki. Syn w tym momencie pił picie i przy hamowaniu połowa większą słomki weszła Mu do gardła 😱 (nie chce wiedzieć co by było gdyby był to soczek w kartoniku że słomką, nigdy słomki nie wsadzi dobrze, zawsze jest ruchoma).
 
Jedzenia i picia u mnie w samochodzie też nie ma. Nie dość że zawsze zrobi się bałagan, to jeszcze @93kora potwierdza moją teorię, że może być niebezpieczne.
 
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
W zasadzie nie kojarzę tak na szybko żadnego wydawnictwa dla dzieci do lat 3 w PL, które by nie miało wyoblonych okładek i kart.... Więc jak dla mnie argument o książce w oku jest memiczny. Za to na puszczanie dzieciom 3 letnim bajki na tablecie ja jestem bardzo na nie, bo to jest dla mózgu malucha realnie szkodliwe, ale to każdy robi wg własnego rozeznania.

U nas książki się sprawdzają na długie godziny (2 latek na pokładzie) tylko oczywiscie ja muszę czytać lub zadawac pytania jesli ksiazka jest bardziej obrazkowa (ulica Czereśniowa i tym podobne). Pomaga na długie trasy to, że po prostu siadam z nim z tyłu i oglądamy razem samochody i rzeczy po drodze, zadaje mu pytania jakoś staram się animować.

Zabawki typu układanki się niestety nie sprawdziły u nas na dłużej niż 5 minut.
 
Jedzenia i picia u mnie w samochodzie też nie ma. Nie dość że zawsze zrobi się bałagan, to jeszcze @93kora potwierdza moją teorię, że może być niebezpieczne.
Może być.
Ja też tablet polecam albo taki ekran , można zainstalować na tylnim siedzeniu na zagłówku (nie spadnie i się nie pobije) .
 
reklama
Ja już widzę jak taka książeczka ląduje w oku podczas gwałtownego hamowania 🤦‍♀️Już nie mówiąc o pisaku. Ja chyba mam zbyt wybujałą wyobraźnię 🤦‍♀️
Wychodzę z założenia, że nie ma w samochodzie luzem nic, co mogłoby kogoś uszkodzić, gdyby doszło do awaryjnej sytuacji.
Czytałam o zasadach bezpiecznej podróży w razie wypadku odnośnie „latających przedmiotów” i według nich musielibyśmy siedzieć wszyscy patrzac się w okno, a wszystko musiałoby być schowane. Dla mnie jest to awykonalne przy kilkulatku, a na kilka godzin telefonu dziecku nie dam. Tak więc mamy obok siebie małą walizkę z rzeczami do zabawy i wyjmujemy pojedynczo. Mamy też śniadaniówkę i jemy przygotowane przekąski. Nie każdy tak musi :) Pytanie dotyczyło jakie zabawki polecamy na podróż i takie poleciłam z naszej perspektywy.
 
Do góry