reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Za mały pęcherzyk ciążowy

aniolek254

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
12 Grudzień 2019
Postów
148
Hej dziewczyny jestem tu nowa i mam mały problem, poroniłam już dwa razy i teraz jestem na początku 3ciej ciąży. Wczoraj byłam u lekarza i pęcherzyk ciążowy ma 1,04cm a lekarza,, system,, określił wiek ciąży na 4tygodnie1dzien. Wg okresu powinien być 5tyg2dni, a patrząc na rozmiar pęcherzyka 1,04cm powinno na komputerze pokazać ponad 5tygodni a nie 4w1d. Jestem zaniepokojona i zastanawiam się co myslec
 
Ostatnia edycja:
reklama
Rozwiązanie
Ja dziewczyny też już po porodzie. O budziłam się w porę z tym wpisem hihi gdzie moja córcia zaczyna już 8 tydzień hihi. Urodziłam 11.08 i uwierzcie poród miałam jak na filmach ledwo zdążyłam dojechać do szpitala, mało braljo i bym w aucie urodziła albo i w domu.
Gratulacje ❤ 🥂
Ja też późno dałam znać, że już maluszek jest na świecie, bo nie wiedziałam w co ręce włożyć 🙆🏻‍♀️
Niech córcia rośnie zdrowo 😍
My już 18 tydzień ⏳
Cześć dziewczyny pozwole sobie opisać moją historię. Syn 9l ciąża idealna. Ponad 2l temu poronienie w 9tc szok ból i niedowierzanie. Po roku zaczęliśmy na nowo starania. Nic nic i nic... w końcu się udało w tym samym mc zaszlam jak w poprzedniej straconej ciąży. Strach ogromny. Szybko więc zapisałam się do gin. Nie zdążyłam pójść na pierwszą wizyte, kiedy dostałam brązowych plamien w 5tc. Trafiłam do szpitala.... beta ok pęcherzyk był i tyle.... miałam czekać..... wszystko było ok do 11 tc ogromne krwawienie rano w toalecie. Czułam, ze to koniec krew była wszędzie. Pojechałam na izbę przyjęć.... po ok 3h zrobiono mi usg dziecko żyło skąd krwawienie nie wiadomo..... na drugi dzień rano jeszcze gorszy koszmar . Znowu krew i ogromne coś galaretkowate ze mnie wyleciało. Bylo wielości pięści... teraz to juz koniec na pewno.... załamałam się po 3h przyszedł łaskawie lekarz.... usg i dziecko żyje ale był to ogromny krwiak i odklejająca się kosmowka. Lekarze byli sceptyczni...... nikt nie dawał nadziei. Dostałam duphaston i l4. Po5 dniach wyszlam ze szpitala. Moja gin na wizycie powiedziała, że z kosmowką ok a krwiak się zmniejszył..... nie trwalo to długo w 16 tc znowu krwawienie znowu szpital znowu leki znowu krwiaki blisko kosmówki. Znowu lekarze patrzyli na mnie jak na dziwadło..... brałam duphaston znowu i nospę i przetrwałam . Od 20 tc jest wszystko ok. Zero krwiaków usg połówkowe super . Aktualnie 24+ 3 z om a z 25+3 z usg. Więc dziewczyny krew nie musi oznaczać straty ciąży. Trzymam za wszystkie kciuki.
 

Załączniki

  • IMG-20200306-WA0012.jpeg
    IMG-20200306-WA0012.jpeg
    1,3 MB · Wyświetleń: 43
reklama
Cześć dziewczyny pozwole sobie opisać moją historię. Syn 9l ciąża idealna. Ponad 2l temu poronienie w 9tc szok ból i niedowierzanie. Po roku zaczęliśmy na nowo starania. Nic nic i nic... w końcu się udało w tym samym mc zaszlam jak w poprzedniej straconej ciąży. Strach ogromny. Szybko więc zapisałam się do gin. Nie zdążyłam pójść na pierwszą wizyte, kiedy dostałam brązowych plamien w 5tc. Trafiłam do szpitala.... beta ok pęcherzyk był i tyle.... miałam czekać..... wszystko było ok do 11 tc ogromne krwawienie rano w toalecie. Czułam, ze to koniec krew była wszędzie. Pojechałam na izbę przyjęć.... po ok 3h zrobiono mi usg dziecko żyło skąd krwawienie nie wiadomo..... na drugi dzień rano jeszcze gorszy koszmar . Znowu krew i ogromne coś galaretkowate ze mnie wyleciało. Bylo wielości pięści... teraz to juz koniec na pewno.... załamałam się po 3h przyszedł łaskawie lekarz.... usg i dziecko żyje ale był to ogromny krwiak i odklejająca się kosmowka. Lekarze byli sceptyczni...... nikt nie dawał nadziei. Dostałam duphaston i l4. Po5 dniach wyszlam ze szpitala. Moja gin na wizycie powiedziała, że z kosmowką ok a krwiak się zmniejszył..... nie trwalo to długo w 16 tc znowu krwawienie znowu szpital znowu leki znowu krwiaki blisko kosmówki. Znowu lekarze patrzyli na mnie jak na dziwadło..... brałam duphaston znowu i nospę i przetrwałam . Od 20 tc jest wszystko ok. Zero krwiaków usg połówkowe super . Aktualnie 24+ 3 z om a z 25+3 z usg. Więc dziewczyny krew nie musi oznaczać straty ciąży. Trzymam za wszystkie kciuki.
Super, że wszystko dobrze się poukladalo 👍🏻 Ale swoje przeszłas 😔 Masz rację, że krwawienie nie zawsze oznacza to najgorsze, ale ile stresu i nerwów kobieta przejdzie to nie życzę nikomu 😣
Ja plamilam w 11 tc i wtedy okazało się, że mam nisko ułożona kosmowke. Też dostalam duphatson, nospe i dużo odpoczynku. Dzięki Bogu to była jednorazowa akcja 🙏 Dziś zbliżam się do 29 tc ❤️
Dużo zdrówka dla Was i spokoju 🌷
 
Super, że wszystko dobrze się poukladalo 👍🏻 Ale swoje przeszłas 😔 Masz rację, że krwawienie nie zawsze oznacza to najgorsze, ale ile stresu i nerwów kobieta przejdzie to nie życzę nikomu 😣
Ja plamilam w 11 tc i wtedy okazało się, że mam nisko ułożona kosmowke. Też dostalam duphatson, nospe i dużo odpoczynku. Dzięki Bogu to była jednorazowa akcja 🙏 Dziś zbliżam się do 29 tc ❤
Dużo zdrówka dla Was i spokoju 🌷
Wam również. Oby ten kryzys w świecie minął i w spokoju do porodu
 
Dobrze, że wiesz, bo najgorsza jest nie wiedza i nagle coś się dzieje. Dr mógł to ubrać jakoś delikatniej w słowa 🤷‍♀️ A może chciał Tobą "wstrząsnąć" w sensie, że nie raz pacjentki nie biorą słów dr do serca i wychodzą z założenia: a tam dźwigać nie mogę, schylac się, przecież moja mama/babcia itd nie cudowala w ciąży i bylo ok. Może dlatego tak powiedział 🤔
Ja na początku bardzo dużo lezalam i odpoczywam w ciąży (nisko ułożona kosmowka) a moi rodzice ciągle powtarzali mi "ruszaj się więcej, bo później będzie gorzej, zastoisz się 😁" albo "sąsiadka z II piętra pojechała na wykopki a 2 godz później syna urodziła 😁" <- 40 lat temu oczywiście. Pewnie wtedy nie było takiej świadomości jak np.ze szyjka może się skracac, nie było tyle badań, USG, nie byli świadomi tyłu zagrożeń.
A ja trzęse się, dużo leżę, snuje się jak żółw by nie daj Boże coś się nie stało ☺
Mój mąż też mówi że dobrze ze poszłam bo gdybym nie sprawdziła czy z małą wszystko ok to dopiero bym się stresowała, i że dobrze ze lekarz był że Mną szczery i powiedział po prostu o wszystkich zagrożeniach. Też mi się wydaje że on nie pomyślał że ja to tak bardzo będę później przeżywać tylko powiedział mi po prostu jakie są nawet te najmniej możliwe powikłania.
 
Cześć dziewczyny pozwole sobie opisać moją historię. Syn 9l ciąża idealna. Ponad 2l temu poronienie w 9tc szok ból i niedowierzanie. Po roku zaczęliśmy na nowo starania. Nic nic i nic... w końcu się udało w tym samym mc zaszlam jak w poprzedniej straconej ciąży. Strach ogromny. Szybko więc zapisałam się do gin. Nie zdążyłam pójść na pierwszą wizyte, kiedy dostałam brązowych plamien w 5tc. Trafiłam do szpitala.... beta ok pęcherzyk był i tyle.... miałam czekać..... wszystko było ok do 11 tc ogromne krwawienie rano w toalecie. Czułam, ze to koniec krew była wszędzie. Pojechałam na izbę przyjęć.... po ok 3h zrobiono mi usg dziecko żyło skąd krwawienie nie wiadomo..... na drugi dzień rano jeszcze gorszy koszmar . Znowu krew i ogromne coś galaretkowate ze mnie wyleciało. Bylo wielości pięści... teraz to juz koniec na pewno.... załamałam się po 3h przyszedł łaskawie lekarz.... usg i dziecko żyje ale był to ogromny krwiak i odklejająca się kosmowka. Lekarze byli sceptyczni...... nikt nie dawał nadziei. Dostałam duphaston i l4. Po5 dniach wyszlam ze szpitala. Moja gin na wizycie powiedziała, że z kosmowką ok a krwiak się zmniejszył..... nie trwalo to długo w 16 tc znowu krwawienie znowu szpital znowu leki znowu krwiaki blisko kosmówki. Znowu lekarze patrzyli na mnie jak na dziwadło..... brałam duphaston znowu i nospę i przetrwałam . Od 20 tc jest wszystko ok. Zero krwiaków usg połówkowe super . Aktualnie 24+ 3 z om a z 25+3 z usg. Więc dziewczyny krew nie musi oznaczać straty ciąży. Trzymam za wszystkie kciuki.
Widzisz tylko u Ciebie ta krew brała się z krwiaków a u mnie nie ma krwiaków tylko mięśniak, i boli mnie to że ja też po dwóch poronieniach jestem o jak już w 15stym tygodniu wkoncu zaczęłam cieszyć się ciążą bo najgorsze minęło, wytworzyło się łożysko itd i lekarz mówił że mięśniak jest odsunięty od ciąży i w niczym nie przeszkadza, to teraz inny lekarz na usg połówkowym stwierdził że jednak jest przy łożysku i jednak jest zagrożeniem jakimś, i to mnie złości że choć przez chwilę nie mogę tej ciąży przeżyć w spokoju. Kazał się nie denerwować a ja ciągle myślę o tym holernym miesniaku
 
Super, że wszystko dobrze się poukladalo 👍🏻 Ale swoje przeszłas 😔 Masz rację, że krwawienie nie zawsze oznacza to najgorsze, ale ile stresu i nerwów kobieta przejdzie to nie życzę nikomu 😣
Ja plamilam w 11 tc i wtedy okazało się, że mam nisko ułożona kosmowke. Też dostalam duphatson, nospe i dużo odpoczynku. Dzięki Bogu to była jednorazowa akcja 🙏 Dziś zbliżam się do 29 tc ❤️
Dużo zdrówka dla Was i spokoju 🌷
W 29tygodniu to już będę spokojna bo w najgorszym wypadku urodzić można wczesniaka a teraz w 20stym jeszcze wszystko może się zdążyć, a ja nie przeżyłabym kolejny raz straty :(
 
Wam również. Oby ten kryzys w świecie minął i w spokoju do porodu
Dokładnie, też chciałabym żeby wszystko już się unormowało bo nie mogę przeprowadzić się,, na swoje,, bo przez to zamieszanie dodatkowo czekam na papier potrzebne do ogrzewania gazowego a bez tego się nie przeprowadzę co dodatkowo napędza mi nerwy
 
W 29tygodniu to już będę spokojna bo w najgorszym wypadku urodzić można wczesniaka a teraz w 20stym jeszcze wszystko może się zdążyć, a ja nie przeżyłabym kolejny raz straty :(
Ani się nie obejrzysz a będziesz w 29 tc a ja w tym czasie będę już tulila swoje maleństwo 🤱🏻
Nic się nie martw, bo stres napędza wiele problemów 🌷 Musi być dobrze, już tyle przeszlas ❤️ Trzymam mocno kciuki 👍🏻
 
Ja też leżę do następnej wizyty, która mam 07.04 🙏 Bo mam dziwne dolegliwości tam w dole, nie wiem czy to mały wierci mi główka i grzebie rączkami w szyjce, czy coś z szyjka właśnie 😔 Bo strasznie mnie tam kłuję, piecze, aż nie mogę iść, albo stać jak mnie to złapie. Na ostatniej wizycie miałam zamknięta i 42mm, zobaczymy co teraz będzie 🙏 Więc wolę jak najwięcej leżeć w razie wu ☺
Może powinnaś się postarać o wcześniejszą wizytę skoro masz jakieś dolegliwości. Ja jak mam jakieś wątpliwości to zawsze dzwonię do mojego lekarza. Doradzi uspokoi . Ja do 31 muszę się trzymać. Ale mała sie wierci, czuje ją, jak się zastanawiam co robi to kopnie że wszystko ok. Ja sie już nie mogę doczekać. Szkoda że mój mąż tak daleko, nie wiadomo jak to będzie z podróżami. Mama obawia się że jak sytuacja sie przedłuży, to urodze sama. Jestem na to gotowa ale inni chyba nie bardzo :)
 
reklama
Widzisz tylko u Ciebie ta krew brała się z krwiaków a u mnie nie ma krwiaków tylko mięśniak, i boli mnie to że ja też po dwóch poronieniach jestem o jak już w 15stym tygodniu wkoncu zaczęłam cieszyć się ciążą bo najgorsze minęło, wytworzyło się łożysko itd i lekarz mówił że mięśniak jest odsunięty od ciąży i w niczym nie przeszkadza, to teraz inny lekarz na usg połówkowym stwierdził że jednak jest przy łożysku i jednak jest zagrożeniem jakimś, i to mnie złości że choć przez chwilę nie mogę tej ciąży przeżyć w spokoju. Kazał się nie denerwować a ja ciągle myślę o tym holernym miesniaku
Wiem bo ja też ciągle o tym krwiaku myślałam....
 
Do góry