Cześć dziewczyny. Zaczęłam mieć różowy śluz w 9+3 tyg ciąży więc trafiłam do lekarza. Lekarz uznał, że śluz nie jest patologiczny. Dziecku bije serce, wszystko byłoby w porządku ale zmierzył pęcherzyk żółtkowy i wyszło, że ma 6,7 a norma do 6. Mówił, że może ale nie musi być to spowodowane wadami genetycznymi dziecka. Miałyście podobna sytuację? Na plenatarne muszę czekać miesiąc.
reklama
O kurcze ale jak wymierzyl wczesniej ze mu wyszlo 6.2mm? 4 to spoko wymiar, pozdrawiam i fajnie ze jednak blad pomiaru, u mnie niestety mierzylo 2 lekarzy wiec nie ma mowy o bledach, a masz jakies zdjecia usg, bo ciekawa jestem jak wymierzyl tamten ze mu wyszlo az tyle wiecej! Przyjemnej ciazyPierwsza.
Byłam wczoraj u innego ginekologa, który specjalizuje się w ultrasonografii. Okazało się, że mój pęcherzyk wynosi 4 mm i wszystko prawidłowo się rozwija.
Niestety z lekarzami jest tak jak z nauczycielami mechanikami itd. Są tacy lekarze, którzy się znają, mają wiedzę, doświadczenie i sprzęt, a tacy którzy robią wszystko byle by coś było.
Mi pozostaje zmienić lekarza.
A Wam kochane, życzę dużo zdrówka!!
reklama
Anasta07
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2020
- Postów
- 12 966
Cieszę się że jednak okazało się że jest dobrze! Nie życzę przechodzenia przez to nikomu U mnie sprawdzał tylko jeden lekarz, ale rozmiar był aż 8mm,po czym zarodek się nie pojawił lub był ślad 2mm i wcale nie rósł a objawy mi ustąpiły więc dla mnie to przesądziło. W międzyczasie żałowałam że nie poszłam do kogoś innego jeszcze, ale wszystko wskazywało na tą diagnozę, po prostu byłam w szoku i rozpaczy przez ten czas i jakoś nie myślałam nawet o drugiej opinii... Teraz postąpiłabym inaczej. Życzę powodzenia!Pierwsza.
Byłam wczoraj u innego ginekologa, który specjalizuje się w ultrasonografii. Okazało się, że mój pęcherzyk wynosi 4 mm i wszystko prawidłowo się rozwija.
Niestety z lekarzami jest tak jak z nauczycielami mechanikami itd. Są tacy lekarze, którzy się znają, mają wiedzę, doświadczenie i sprzęt, a tacy którzy robią wszystko byle by coś było.
Mi pozostaje zmienić lekarza.
A Wam kochane, życzę dużo zdrówka!!
Jak się potoczyła Twoja historia? U mnie YS 0,86cm, CRL 0,46cm brak bicia serca. Czekam na USG na jutroA twoja historia się nie wyjaśniła? Co Ci mówili do tej pory? Nie wiem więcej, tyle co wyczytałam z pism medycznych że są to na tyle poważne wady że właśnie na wczesnym etapie prowadzą do poronienia, a co jest jeśli przeżyje to ciężko powiedzieć. Są też badania że ciąża rozwija się prawidłowo, ale oczywiście stanowią one większość. Mój YS ma 8,5mm, więc jest na prawdę duży,max to 6mm. Liczę na cud.
Anasta07
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2020
- Postów
- 12 966
Nic się nie pojawiło, diagnoza: poronienie zatrzymane. 2tyg oczekiwania czy może coś i zaraz po tym łyżeczkowanie. Od tamtej pory brak ciąży.Jak się potoczyła Twoja historia? U mnie YS 0,86cm, CRL 0,46cm brak bicia serca. Czekam na USG na jutro
Przykro mi, że to przeżyłaś..Nic się nie pojawiło, diagnoza: poronienie zatrzymane. 2tyg oczekiwania czy może coś i zaraz po tym łyżeczkowanie. Od tamtej pory brak ciąży.
Anasta07
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2020
- Postów
- 12 966
Dziękuję. Było ciężko, te 2tyg niepewności i płaczu było straszne... Wiem, dziewczyny gorsze rzeczy przechodzą. Ale nigdy nie pomyślałabym że jak zajdę w ciążę może coś pójść nie tak, więc było to dużym zaskoczeniem. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak wiele różnych problemów może być, dopóki sama przez to nie przeszłam i nie trafiłam tu na forum. A u Ciebie jak sytuacja?Przykro mi, że to przeżyłaś..
Ja miałam jakieś dziwne przeczucie od początku, że coś może być nie tak, ale jak usłyszałam potwierdzenie to szok, niedowierzanie i płacz.. wczoraj miałam potwierdzenie, zarodek zaczął się skurczać- z 4,6mm do 2mm, a żółtkowy do 7mm.. także niestety. Mam skierowanie do szpitala, ale czekamDziękuję. Było ciężko, te 2tyg niepewności i płaczu było straszne... Wiem, dziewczyny gorsze rzeczy przechodzą. Ale nigdy nie pomyślałabym że jak zajdę w ciążę może coś pójść nie tak, więc było to dużym zaskoczeniem. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak wiele różnych problemów może być, dopóki sama przez to nie przeszłam i nie trafiłam tu na forum. A u Ciebie jak sytuacja?
Anasta07
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2020
- Postów
- 12 966
Ja też miałam złe przeczucie, mimo że to moja pierwsza ciąża... Zwłaszcza gdy inny lekarz na wizycie 4w6d powiedział tylko że pęcherzyk jest, a później coś tam że jest ok, a co będzie to tylko ci na górze wiedzą. Może samo to wprowadziło mnie w taki stan, ale mąż się cieszył a ja nie do końca, wiedziałam po prostu że cieszyć to się można dopiero później, może bliżej 8tc. Przykro mi, trzymaj się, teraz będą bardzo ciężkie czasy, mi mimo tak wczesnego etapu pękło serce, ale czas uleczył rany Czasem jeszcze o tym wspominam to nadal się płakać chce, ale jeszcze dla nas zaświeci słońce ☀Ja miałam jakieś dziwne przeczucie od początku, że coś może być nie tak, ale jak usłyszałam potwierdzenie to szok, niedowierzanie i płacz.. wczoraj miałam potwierdzenie, zarodek zaczął się skurczać- z 4,6mm do 2mm, a żółtkowy do 7mm.. także niestety. Mam skierowanie do szpitala, ale czekam
Ehh.. identyczne odczucia. A ludzie, którym powiedziałam dzwinie się patrzyli gdy mówiłam, że jeszcze z radością trzeba poczekać, bo może serce nie bić teraz nie mam smaku i węchu więc chyba następstwo covida, bo z 3 tygodnie temu miałam ostre zapalenie zatok. Przypuszczam, że przez to serduszko nie zabiło. Choć się szczepiłam to...Ja też miałam złe przeczucie, mimo że to moja pierwsza ciąża... Zwłaszcza gdy inny lekarz na wizycie 4w6d powiedział tylko że pęcherzyk jest, a później coś tam że jest ok, a co będzie to tylko ci na górze wiedzą. Może samo to wprowadziło mnie w taki stan, ale mąż się cieszył a ja nie do końca, wiedziałam po prostu że cieszyć to się można dopiero później, może bliżej 8tc. Przykro mi, trzymaj się, teraz będą bardzo ciężkie czasy, mi mimo tak wczesnego etapu pękło serce, ale czas uleczył rany Czasem jeszcze o tym wspominam to nadal się płakać chce, ale jeszcze dla nas zaświeci słońce ☀
reklama
Anasta07
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2020
- Postów
- 12 966
Przypuszczam że nie koniecznie przez covida. Moja szwagierka przechodziła jak ledwo się dowiedziała o ciąży i ciąża normalnie się rozwijała. Ja czytałam masę artykułów i praktycznie żadna ciaża nie rozwijała się gdy pęcherzyk miał powyżej 8mm. Jest to spowodowane prawdopodobnie wadą genetyczną lub nieprawidłowym połączeniem komórek...Ehh.. identyczne odczucia. A ludzie, którym powiedziałam dzwinie się patrzyli gdy mówiłam, że jeszcze z radością trzeba poczekać, bo może serce nie bić teraz nie mam smaku i węchu więc chyba następstwo covida, bo z 3 tygodnie temu miałam ostre zapalenie zatok. Przypuszczam, że przez to serduszko nie zabiło. Choć się szczepiłam to...
Podziel się: