A ja się nie zgadzam... 3 lata starań, badań i cudów.... Zaczęłam brać 75mg acardu na własną rękę (to nie jest dawka mogąca zrobić krzywdę - polopiryna na 300mg, aspiryna ma 500mg kwasu acetylosalicylowego - a to właśnie o nim mowa)
zaszłam w ciążę, poroniłam...nie mogłam zajść w kolejną. Zrobiłam badania pod kątem trombofilii (uprzedze pytanie autorki - można zamówić wymazówkę przez internet ok. 500zł, wysłać do laboratorium i już). Okazało się, że mam mutacje pai heterozygotyczną. Lekarz nie widział problemu ale zaczęłam brać acard na własną rękę i zaszłam w ciążę w pierwszym cyklu
acard brałam sama do 35 tygodnia ciąży i mam cudownego synka. Nie wiem jak potoczyłoby się bez acardu ale myślę, że miał znaczenie. Jest bardzo dużo publikacji dotyczących nawet zalecanej dawki 75mg dla większości kobiet ciężarnych. Oczywiście trzeba skonsultować z lekarzem ale nie demonizujmy brania 1/4 tabletki polopiryny na własną rękę