reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyścig matek

A najgorsze, gdy w grupie wcześniej wspierających się mam..jedna z mam rodzi nagle dziecko niepełnosprawne. Opóźnione w rozwoju psycho-ruchowym przez wielotygodniowe, miesięczne pobytu w szpitalach. Jak taka mama ma mieć jeszcze siłę czytać wyścigi osesków?
Piszę jako taka właśnie mama.
Córcia już zaległości nadrobiła, codzienna wilogodzinna rehabilitacja..siedzi, wstaje...ma 10 m-cy, no prawie 11..i wg mnie jest super dzielna.
Przez wyścig matek właśnie kilka miesięcy temu rozstałam się z grupą mam z BB.
 
reklama
z pewnością..Ale patrzac z dystansu...kiepskie takie dowartościowanie. Bo nic tak naprawde nie wynika z faktu czy dziecko wstanie w wieku 6 m-cy czy 11-stu...no może poza faktem, że dziecko, które, powiedzmy..., stoi w wieku 6 m-cy może miec problemy ortopedyczne w przyszłości.
 
Offtop:

Nagonka – ostry, nie przebierający w środkach atak
skierowany przeciwko osobie, grupie osób, grupie społecznej lubnarodowi
 albo przeciwko jakiemuś zjawisku (także: zjawisku społecznemu) lub zdarzeniu.

Koniec offtop'a

Mimo to rozumiem, ze chodzi Ci o nagonke na karmienie mlekiem modyfikowanym a nie karmienie piersia.
Nie wiem jak w Twoim otoczeniu ta nagonka sie przejawia - mam nadzieje, ze bez ofiar. Jednak wiedza o wyzszosci mleka matki nad tym modyfikowanym jest powszechnie dostepna. Osobiscie nie dziwi mnie fakt gdy kobieta czuje dume karmiac piersia i mowiac o tym otwarcie. Nie uwazam tez zeby kobiety karmiace "MM" powinny byly czuc sie tym dotkniete.
Wyscig szczurow byl, jest i bedzie, bo czlowiek zawsze bedzie chcial miec lepiej od drugiego, a kto z kim przestaje taki sie staje.

Wysyłane z mojego GT-S5570 za pomocą Tapatalk 2
 
Śmieszy mnie to za każdym razem, jak czytam posty SuperNiani itp. Co gorsza, połowa tych matek jest wśród nas na forum, ale idealnie dopasowują się do tematu i zmieniają jak kameleony.
 
A najgorsze, gdy w grupie wcześniej wspierających się mam..jedna z mam rodzi nagle dziecko niepełnosprawne. Opóźnione w rozwoju psycho-ruchowym przez wielotygodniowe, miesięczne pobytu w szpitalach. Jak taka mama ma mieć jeszcze siłę czytać wyścigi osesków?
Piszę jako taka właśnie mama.
Córcia już zaległości nadrobiła, codzienna wilogodzinna rehabilitacja..siedzi, wstaje...ma 10 m-cy, no prawie 11..i wg mnie jest super dzielna.
Przez wyścig matek właśnie kilka miesięcy temu rozstałam się z grupą mam z BB.

Jeszcze gorsze jest, gdy mama w 34 tygodniu ciąży rodzi martwe dziecko i nastaje cisza i "usunięcie z listy" oczekujących. Miecz przez plecy w serce.
 
Offtop:

Nagonka – ostry, nie przebierający w środkach atak
skierowany przeciwko osobie, grupie osób, grupie społecznej lubnarodowi
 albo przeciwko jakiemuś zjawisku (także: zjawisku społecznemu) lub zdarzeniu.

Koniec offtop'a

Mimo to rozumiem, ze chodzi Ci o nagonke na karmienie mlekiem modyfikowanym a nie karmienie piersia.
Nie wiem jak w Twoim otoczeniu ta nagonka sie przejawia - mam nadzieje, ze bez ofiar. Jednak wiedza o wyzszosci mleka matki nad tym modyfikowanym jest powszechnie dostepna. Osobiscie nie dziwi mnie fakt gdy kobieta czuje dume karmiac piersia i mowiac o tym otwarcie. Nie uwazam tez zeby kobiety karmiace "MM" powinny byly czuc sie tym dotkniete.
Wyscig szczurow byl, jest i bedzie, bo czlowiek zawsze bedzie chcial miec lepiej od drugiego, a kto z kim przestaje taki sie staje.

Wysyłane z mojego GT-S5570 za pomocą Tapatalk 2

Kobiety karmiące MM nie czują się dotknięte tym, że inna mama karmi piersią. czują się dotknięte komentarzami, które je spotykają, gdy karmią niemowlę butlą z MM. Często są to komentarze zupełnie obcych, wścibskich bab. A przyczyn jest naprawde wiele. I nieprawda, że mleko matki jest zawsze najlepsze dla dziecka...Ja np. dziecko od drugiego m-ca życia karmiłam MM, specjalistycznym,wzbogaconym w składniki dodatkowe, bo takie były zalecenia lekarzy ze szpitala.
 
"Wscibskie baby" wypowiadaja sie na kazdy temat zwiazany z naszym codziennym zyciem w sposob sugerujacy czyjas niekompetencje. Nie tylko na ten :)
A to co kazda z Was wybiera dla wlasnego malego cudu to tylko i wylacznie Wasza sprawa. Kazdy o tym wie ale czesto zapomina, ze to co mowia i mysla o Was inni nie czyni Was takimi, reputacja wsrod takich "bab" to chyba nic potrzebnego ?
A co do mleka to doskonale rozumiem, ze sa rozne rodzaje mleka modyfikowanego i posrod nich sa lepsze i gorsze, drozsze i tansze. Jednak czytajac publikacje naukowe na ten temat wyrobilem sobie zdanie o tym ze mleko naturalne jest bardziej wartosciowe i latwiej przyswajalne, jesli to kogos irytuje to patrz drugi akapit ;)

Wysyłane z mojego GT-S5570 za pomocą Tapatalk 2
 
To oczywiste, że mleko naturalne jest w wielu przypadkach dużo zdrowsze i łatwiej przyswajalne. Jednak są wyjątki...np dziecko z cholestazą i napadową hipoglikemią z utratą przytomności. Wówczas, nawet gdyby miała rzekę mleka naturalnego, lekarze słusznie każą przejść na MM. Ja tam w ogóle nie rozumiem nagonki na takie a siakie karmienie. W obie strony to działa...mamy karmiące MM też potrafią nieźle dowalić mamom karmiącym naturalnie. I po co? jakie znaczenie ma to po roku życia dziecka? Dla mnie zerowe.
 
A o karmieniu piszę tylko dlatego, że od tego rozpoczyna się wyścig matek :) Potem dochodzą kolejne aspekty.
 
reklama
Po pierwsze: taka rywalizacja nie jest domeną matek. Ona jest wszędzie. Uczymy się jej od najmłodszych lat, wysysamy ją z mlekiem matki ( z przeproszeniem karmiących mm). W szkole się zaczyna : oceny, rankingi, dzielenie na lepszych i gorszych, mierzenie czyjejś wartości punktami . Potem trwa, trafia się na to w każdej dziedzinie życia. W przypadku macierzyństwa powszechność rywalizacji wzrasta, bo macierzyństwo zrównuje. Pani Kasia, dajmy na to kosmetyczka, na gruncie zawodowym może rywalizować z koleżanką, ale z panią Magdą, dajmy na to pracownikiem naukowym, specjalizującym się w budowie stawu łokciowego skoczka pustynnego, już w zasadzie nie ma o czym gadać i między nimi żadne pole do rywalizacji i przeskakiwania się nie istnieje. Chyba, że obie są matkami. W macierzyństwie są zrównane. Każda matka, przez sam fakt bycia matką staje się kompetentną znawczynią tematu. I już pani Kasia z panią Magdą mogą się użerać jak równy z równym, w temacie w którym obie są tak samo wszechwiedzące, albo tak samo zielone.
Po drugie: ludzie lubią czuć się osadzeni w grupie. Należeć do jakiejś społeczności, mieć za sobą autorytet zbiorowości. Karmisz mm, nosisz w chuście, używasz pieluszek marki x? Kilka kliknięć i już znajdujesz grupę mam o takich samych poglądach. Rozsiadacie się wygodnie i zaczynacie mantrę „ jesteśmy najlepsze, nasza metoda jest najsłuszniejsza” . Jest miło. A jak się wie, że gdzieś, poza naszą grupą są inni, którzy robią inaczej, to można z politowaniem pokiwać głową. I poszukać kolejnego dowodu na to, że to nasza opcja jest jedynie słuszna. Bo te karmiące cycem to to, bo te po cesarce to tamto, bo od noszenia w chuście się robi owamto, bo od smoczka to wiadomo, bo te co dają dzieciom słoiczki są wyrodne – a wszystko to, żeby czuć się lepiej we własnej skórze i z własnymi decyzjami.
Po trzecie: Nigdy wcześniej w dziejach ludzkości komunikacja nie była tak łatwa i tak powszechna. Co ma swoje wady i zalety. Kiedyś najwyżej jedna mama spotykając drugą w piaskownicy pochwaliła się , że jej córeczka to już biegała w wieku ośmiu miesięcy, usłyszała w odpowiedzi że synek tej drugiej to jak miał półtora roku przemawiał całymi zdaniami. Może jedna czy druga miała w domu jakąś książkę na temat tego, jak się powinno rozwijać dziecko. Może nawet z tabelkami, ale to tyle. A teraz? Napisze któraś na forum, że dziecko coś… piętnaście minut potem ma dwadzieścia siedem odpowiedzi. O treści w spektrum od „ moje dużo wcześniej” do „ za wcześnie, idź z nim do neurologa!”. Tego się nauczyłam, mając dziecko. Że cokolwiek ono kiedykolwiek zrobi, zawsze znajdą się osoby które powiedzą, że to za późno i takie, które powiedzą, że to za wcześnie. I że kompletnie nie należy się tym przejmować. Bo kolejnym skutkiem powszechności i łatwości komunikacji i dostępu do informacji jest wszechobecność wiedzy – powierzchownej i skrótowej, ale często traktowanej jak wyrocznia. Biedne kobiety czytają te artykuły w necie, o tym co powinien umieć taki na przykład dwulatek, dręczą potem swoje dziecko co chwilę spoglądając w tabelkę – spełnia, nie spełnia? Umie –nie umie? O rany, może zapóźniony w rozwoju? Jakieś ćwiczenia, może rehabilitacja, może leki? Może na forum zapytać? No a na forum to się zawsze znajdzie jakaś życzliwa dusza, która postraszy na dobre. I zdiagnozuje, że to wszystko wina cesarki, albo fatalnej diety, albo… no ogólnie wiadomo, niekompetentnej matki! I matka nieszczęsna i przerażona, oskarżona o niekompetencję i drżąca o swoje niezgodne z tabelką dziecko miota się i panikuje. I wyrzuca sobie, że może faktycznie, te słoiczki to nie był dobry pomysł? Może gdyby jednak gotowała te zupki sama… Aż trafia na taką co gotowała zupki sama, i mimo to ma jakiś problem z dzieckiem. Ha! Co za ulga! To nie słoiczki zawiniły! I – wcześniej udręczona przez „zupkowe” – wreszcie może mieć swoje małe pięć minut tryumfu, kiedy siada do komputera i klepie „ a widzisz, to przez zupki, moje jest na słoiczkach i nigdy nie miało takich problemów!”. Zaraz dołączają inne „od słoiczków”, żeby ją wesprzeć. Że one też na słoiczkach i też bez problemów. „Zupkowe” ruszają do kontrataku. Że to na pewno nie wina zupek, że słoiczkowe mordują i trują swoje dzieci i nawet, jeśli teraz nic się nie dzieje to na pewno prędzej czy później się stanie. I tak to się toczy. W obronie słuszności swoich koncepcji macierzyństwa zapominają o tym, że dziecko to nie maszyna, że każde jest inne, że każde rozwija się w swoim tempie i na swój sposób, że co jednemu służy to drugiemu szkodzi, że nie istnieje jedyna słuszna droga i jedynie słuszny wzorzec macierzyństwa.
 
Do góry