Jola92
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2017
- Postów
- 4 550
Przez pewien czas byłam wolontariuszką w ośrodku do którego trafiają porzucone dzieci zmagające się.z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Była tam dziewczynka o Imieniu Róża która została po porodzie porzucona w szpitalu. Jej mama podobno podjęła taką decyzję po narodzinach, bo w ciąży podczas USG nikt jej o nieprawidłowościach nie mówił. Róża miała tak dużo problemów ze nie umiem wszytskich wymienić. Napewno było wodogłowie, wadą serca, padaczka, nadwrażliwośc słuchowa.Była też wadą genetyczna. Nie wiem jak się nazywa ale dziewczynka miała dziwnie zdeformowaną twarz. Więcej bywała w szpitalu niż w swoim łóżeczku. Jak już w nim była to z milionem kabli i rurek. Potrzebowała opieki 24/7. Trzeba było ją co chwila odsysać, wymieniać worki stomijne i masować żeby nie porobiły się odleżyny.
Przed Różą napewno jest świetlana przyszłość. Napewno zaraz zostanie adoptowana przez jakąś super bogata rodzinę, która marzy o chorym dziecku. Napewno jest pierwszą w kolejce do adopcji ze swoimi chorobami i zabijają się o nią dziesiątki rodzin.
Przed Różą napewno jest świetlana przyszłość. Napewno zaraz zostanie adoptowana przez jakąś super bogata rodzinę, która marzy o chorym dziecku. Napewno jest pierwszą w kolejce do adopcji ze swoimi chorobami i zabijają się o nią dziesiątki rodzin.
Ostatnia edycja: