reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wyprawka nie tylko dla dziecka

na co kur*wa ida te składki??? na co ja placilam 10 lat skadki ubezpieczenia zdrowotnego????? i to z 3 rtoznych niezlaeznych miejsc pracy!!! skurczybyki od każdej mojej pensji kradli mi pieniądze na nfz....ale bym tam rozpierduche zrobila jakby mi kazali papier do dput na porodówke przynosci!

Jak ostatnio byłam w szpitalu to przy wypisywaniu mnie z niego ordynator kazał mi zostawić 20zł salowym na środki czystości. No chyba kolesia pogięło. Te mycie podłogi wyglądało jak robienie byle jakich 8 w koło łóżka i ja jeszcze miałam 20 dychy za to zapłacić- paranoja.

Teraz do szpitala muszę mieć wszystko oprócz ciuszków bo to szpital daje. I niestety spakuje się w walizkę bo do torby się nie zmieszczę ;/
 
reklama
Od zeszłego roku mieszkam w Niemczech, ale wcześniej pracowałam ponad 6 lat w Polsce, w życiu nie byłam w szpitalu (ostatnio jak się urodziłam) do dentysty prywatnie, do ortodonty prywatnie, do ginekologa raz poszłam z NFZ i nigdy więcej! Baba powinna konie nie ludzi leczyć... No i co? Gdzie moje składki, gdyby to obliczyć nazbierałaby się taka sumka, że jakby ten lekarz chciałby ode mnie 20 zł za środki czystości, kazałabym mu sobie z tego odciągnąć... To jest absurdalne ale i smutne że jawnie okradają i tak ludzi traktują
 
Co do mycia dzieci to w moim szpitalu w ogóle ich nie myją (nie licząc pierwszego umycia po porodzie). Chyba że się jest w szpitalu dłużej niż 3 dni...:confused:
 
z tego co mi wiadomo w dojczlandzie dzieci się nie myje wogole - nawet bezpośrednio po porodzie lekko tylko ocierają i zalecają żeby nie myc ok 2 pierwsze tyg zycia- chodzi o to ze maz plodowa ma działanie zbawienne na skore :) jeszcze nie wiem co o tym myslec:p
 
no u mnie niby dają ubranka dla dziecka, kosmetyki, tylko chusteczki do pupy trzeba mieć i pieluchy. Tetra też jest, papier bywa rano, przynajmniej na patoli. Sztućce można brać z kuchni, tak samo naczynia, ale ja jakoś wolę jeść na swoich. I wolę Basię oglądać w swoich ubrankach niż w tych ze szpitala. Więc ja biorę duuuużo rzeczy, w walizkę nie wiem czy się zmieszczę :p
 
U nas kubek i sztućce niby mają - ale trzeba się zdrowo upomnieć i generalnie też zasada, że lepiej mieć swoje (zwłaszcza nóż, bo tych jakby deficyt :confused:). Oczywiście papier toaletowy i papierowe ręczniki też niezbędne (choc te ostatnie zazwyczaj są w salach przy środkach do dezynfekcji rąk). Dziecko po porodzie tylko wycierają, kąpią w drugiej dobie i potem co 2 dni; w wanience i emolientach. Ubiorą je i owszem, ale po akcjach z rumieniem podziękowała - tym razem biorę swoje ubranka. W kwestii pieluch to w szpitalu dają - tetrę, więc jak ktoś chce pampersy to tylko swoje. To samo dotyczy nawilżanych chusteczek, którymi szpital nie dysponuje.

Dla pań "z ulicy" jak to rzekły położne też się zawsze znjadzie jakaś koszula czy inne niezbędne rzeczy, ale swoje trzeba mieć jak najbardziej.

Ju już nie raz pisałam - pakuję się w dwie torby, no bo po co mi na samej porodówce sztućce czy zapas pampersów? ;-)
 
tak czytam dziewczyny co piszecie o tych naszych szpitalach,i widzę,ze to wszystko na jedno kopyto idzie. Generalnie to jak sobie nie weźmiemy z domu wszystkich niezbędnych rzeczy to nie będziemy mialy i taka jest prawda. I nie ma co patrzeć czy komuś się podoba,że mamy wielką walizkę czy nie!

W szpitalu,w którym ja będę rodzić dostałam plan porodu i tam mam sobie zaznaczyć czy chcę aby pielęgniarki umyły dziecko po porodzie,w jakie ubranka mają je ubrać itd.
Na pewno trzeba mieć ze sobą chusteczki nawilżane,pampersy,krem do pupy,co do ubran to sie zastanawiam ale raczej wezmę swoje. Podpaski poporodowe muszę mieć swoje,i generalnie wszystko inne muszę mieć swoje. Z resztą nawet wole bo jakbym miała się ich prosić i denerwowac to by mnie tam potelepało chyba.
 
Vill ja pakuję się w trzy torby. Jedna torba na porodówkę, druga dla dzidzi, trzecia dla mnie. I jeszcze czwarta mała uszykowana w domu- z ubraniami naszymi na wyjście, butami i kurtką. Z tym, że część rzeczy będę przekładać z porodówkowej torby do szpitalnej- jak klapki pod prysznic, szczotka do włosów. Grunt to dobra organizacja, damy radę :)
 
A ja się zorientowałam, że za małą torbe sobie naszykowałam. Będe musiała uprać większą bo same artykuły higieniczne zajmą mi całą tą torbe. Ja jak rodziłam Ale to położna mnie okrzyczała, że chyba na wczasy przyjechałam bo mam tyle rzeczy. Gdyby zapewniali podstawowe produkty to by mniej kobiety miały ze sobą.

Madziulka a w którym szpitalu planujesz rodzić?
 
reklama
No to ja chyba najmniejszą torbę biorę i tylko jedną. Jak czegoś braknie to mąż mi przywiezie. Zabieram tylko koszule, szlafrok, ręczniki, podpaski, podkłady, sztućce, ulubiony kubek i wyniki badań. Rzeczy dla synka mąż przywiezie jak będziemy wychodzić. Przygotuje dwie opcję, bo nie wiadomo jaka pogoda będzie, a jak wiadomo w październiku u nas różnie.
Taki mamy plan, a jak wyjdzie dam znać jak się będę pakować :-).
 
Do góry