Brahmaparus
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2019
- Postów
- 36
Hej wszystkim. Na początku może zacznę od tego, że staramy się z mężem bezskutecznie prawie rok o dziecko. Wiem że dla niektórych niecały rok to jeszcze żadna tragedia - ale! no właśnie ALE. Mam wrażenie, że to czekanie, to wkręcanie sobie co miesiąc objawów, obawa przed kolejną miesiączką przyprawia mnie już powoli o szaleństwo. Najgorsze jest chyba to, gdy widzę znajomych, co gorsza młodszych ode mnie, którzy bez problemu zaszli w ciążę od razu po ślubie (albo i przed, ale to bez znaczenia) - i myślę dlaczego ja tak nie mogę. Nie chcę być zazdrosna, ale powoli staję się zgorzkniała i wytwarzam negatywne emocje. Dodatkowo potęguje to fakt, że od prawie roku mam chrześniaka, kocham go nad życie. Ale to się przerodziło w coś czego nie umiem pojąc - bo gdy go widzę to chcę go przytulać, mieć tylko dla siebie i jednocześnie przyprawia mnie o płacz, że to nie moje dziecko...
Pytanie mam do Was jedno - czy Wy pomimo wielu prób, zaszłyście w końcu w ciążę, ale mając ciągle z tyłu głowy o swoim (Twoim/partnera) problemie? Że nadal kochaliście się "mechanicznie", ale zaskoczyło. Chodzi mi o to, że ja już nie chcę słyszeć od nikogo - "musisz o tym nie myśleć", "wyluzuj", "wyjedź na wakacje - zrelaksuj się" - bo to do k**wy nędzy nic nie daje - jak mam nie myśleć o tym skoro bardzo tego chcę? To tak jakby powiedzieć głodnemu - "nie myśl o głodzie, a Twój żołądek sam się napełni".
Pytanie mam do Was jedno - czy Wy pomimo wielu prób, zaszłyście w końcu w ciążę, ale mając ciągle z tyłu głowy o swoim (Twoim/partnera) problemie? Że nadal kochaliście się "mechanicznie", ale zaskoczyło. Chodzi mi o to, że ja już nie chcę słyszeć od nikogo - "musisz o tym nie myśleć", "wyluzuj", "wyjedź na wakacje - zrelaksuj się" - bo to do k**wy nędzy nic nie daje - jak mam nie myśleć o tym skoro bardzo tego chcę? To tak jakby powiedzieć głodnemu - "nie myśl o głodzie, a Twój żołądek sam się napełni".