reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wyjazd z dzieckiem

Pi03022

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
9 Wrzesień 2020
Postów
43
Z mężem i 6 miesieczna córeczką mamy zaplanowany wyjazd do rodziny.. będzie około 20 osób w jednym pokoju(impreza urodzinowa). Niestety nasza mała ostatnio bardzo dokazuje.. płacze, boi się ludzi, jest marudna. Planujemy odmówić przyjazdu.. jednak nie wiem czy będzie to ok w stosunku do rodziny? Nie ukrywam że jednak ważniejsze jest dla nas dobro córki, dodatkowo jest to droga 130km w jedną stronę .
 
reklama
130 km w jedną stronę, żeby złożyć życzenia i chwilę pouspokajać płaczące dziecko, zanim zdecydujecie, że nie ma sensu dalej siedzieć ? Coś się nie opłaca. Córka by się męczyła i dorośli również.
 
Też tak myślę.. tylko że to chrześniak.. i może trochę głupio.. ale z drugiej strony nie chcemy męczyć ani dziecka ani siebie
 
Gdyby dało się z tego zrobić dłuższy wyjazd, z noclegiem i jakimś zwiedzaniem to bym pojechała. Wtedy impreza urodzinowa byłaby jedną z "atrakcji". Natomiast na samo przyjęcie raczej nie warto męczyć siebie i dziecka.
 
Ja pojechałam 100 km w jedną stronę, z półrocznym synkiem, na wesele kuzyna. Ale synek spokojny, tylko jeść tam nie chciał (karmiłam piersią). Zasnął w wózku, my się zdążyliśmy pobawić, potańczyć. Jak się obudził na nocne karmienie to wróciliśmy. Tylko on w ogóle nam nie płakał bez powodu, obcymi był zaciekawiony. Chciał na ręce i dużo się rozglądał.
 
Jeśli dziecko ma marudzić to żaden sens. Wy się nie pobawicie, dziecko się rozpłacze i będziecie truchtać spowrotem 130 km. Według mnie atrakcja żadna.
 
Pojechałam na komunię z wtedy 6 mc córką. Nawet obiadu nie zjadłam i już musieliśmy jechać do domu. Mała bardzo przeżywała to spotkanie bo po 1 dużo osób a po 2 małe pomieszczenie. Mieszkaliśmy w tym samym mieście więc to nie był problem wrócić ale mam nauczkę że jednak nie pcham się z nią nigdzie póki co.
 
reklama
Do góry