póki mieszkam z teściową to większe porządki i obiady robi ona,ale przyznam że nawet posprzatnie głupiego pokoju sprawia mi trudności. Albo jak byłam ostatnio w pracy i było sporo prania do wrzucenia do pralki a mąż miał wolne to myślicie że wpadł na to żeby to uprać?? w życiu też mnie wkurza takie mówienie wszystkiego co ma robić jak do dziecka : (choć CZASEM zdarza mu się odkurzyć ale to musi się potykać o kurz )
reklama
Pycha
mama Mai i Marty
Moj mąz kurzu nie widzi. A jak krzycze na niego, żeby nie chodził w butach po domu, to mi mówi, że i tak on będzie sprzatał.
Jak tak czytam te nasze narzekanie na mężów to się nie dziwię mojemu że od poniedziałku wraca do domu póżną nocą jak jestem już za bardzo marudna żeby marudzić:-) Faceci to już taka rasa że nie widzą bałaganu, oni przecież czasami nie zauważają że włosy farbowałyśmy:-) Tak mi się wydaję że gdybym miała rozstępy to mój mąż w życiu by tego nie zobaczył. Myślę że te rozstępy to kobieca schiza. A co do pożądków to ostatnio chyba w poniedziałek było w " rozmowach w toku" właśnie o tym że mężczyźni są "inni" jeśli chodzi o porządki. Trzeba im wydawać konkretne polecenia. Np. Był tam facet z żoną i ona opowiada że jej mąż najpierw poodkurzał a potem ona go poprosiła żeby sprzątnął okruchy ze stołu to on je szmatką na dywan:-) Na to ten facet, że gdyby ona najpierw go poprosiła o stół a potem odkurzanie to byłoby OK. Więc co?? Wychodzi na to że to my nie wiemy czego chcemy:-)
Hehe, to umnie jest zupełnie na odwrót ja się migam od porządków jak mogę, no chyba że mi coś odbije... ale muszę przyznać, że lubię bałagan i trochę kurzu mieć wokół siebie... za to mój małżonek sam z siebie odkurza, robi porządki i wyciera kurze, kiedy ja bym o tym nawet nie pomyslała. Ale to na pewno po części dlatego, że jest alergikiem... no i że się urodził w poniedziałek
ithidlin tylko mi napisz czy twój pan mąż jest spod znaku panny ? ja też czasem lubię nie sprzatnąć ale po pewnym czasie zaczyna mnie to doprowadzać do pasji tak jak nie opuszczanie deski w toalecie przez facetów
Pycha
mama Mai i Marty
A ja własnie jestem Panna i każdy okruszek mnie drazni.
empolan
listopad '05 wrzesień '09
Ja też jestem Panną, ale należę do wyjątków potwierdzających regułę. Czasem lubię posprzątać, ale zazwyczaj wolę np. poleżeć. Przyznaję, że w typową Pannę zamieniam się zawsze przed przyjściem gości - wtedy sprzątam wszystko i wszędzie. No i wtedy mąż ma ciężko, bo podłogi zazwyczaj mu zostawiam, a on nie przyzwyczajony Widzę, że tak jak większość facetów, mógłby się o coś potknąć 100 razy, a nie wpadnie sam, żeby to podnieść
reklama
Empolan mam to samo- jak ktoś ma do mnie przyjść to biorę się za porządki, mąż dzielnie mi pomaga. Z cech zodiakalnej panny mam chyba tylko to, że muszę być odpowiednio wcześnie do wszystkiego przygotowana, wiedzieć gdzie co jest, co gdzie załatwić, itp. Dlatego np. wszystkie sprawy urzędowe są na mojej głowie.
Podziel się: