Miałam ostatnio takie "doświadczenie" wychowawcze
W poprzednią środę miałam jak zwykle jechać do Warszawy z Inguchem na angielski ale wcześniej na 14 byłam umówiona w serwisie z samochodem. Kazałam Indze przed wyjściem posprzątać zabawki a ona dostała jakiejś wścieklizny. Zrobiła mi dziką awanturę łącznie z biciem mnie
Nie pomagały żadne teksty, że jak nie posprzątasz to nie pojedziesz ani nic - w ogóle nie interesowały jej konsekwencje zachowania, tylko się wściekała.
Oczywiście nie mogłam jej zostawić i nie mogłam tez nie jechać, bo ten serwis (umówiony tydzień wcześniej)
No i wpadłam na "świetny" pomysł - powiedziałam jej, że za karę będzie nocować u babci. No a od paru miesięcy Inguch nie może się ode mnie odkleić i był wielki problem, żeby ją zostawić na nocowanie u dziadków. Wieczorami płakała za mną a rano nie mogła się doczekać, aż ktoś po nią przyjedzie.
I co się okazało? Że skoro taka jest kara za niegrzeczne zachowanie, to moje dziecko wieczorem, jak odjeżdżałam do domu, w ogóle nie protestowało, że zostaje na noc u babci. Miała oczywiście obiecane, ze rano po nią przyjadę. Po tej sytuacji diametralnie zmieniło się jej podejście do nocowania u dziadków.
W tę środę Inguch sam sobie zażyczył pozostać na noć a ja żebym po nią przyjechała rano I wczoraj, jak ją zabierałam to już mi mówiła, że niedługo znowu będzie spać u babci:-)
Taka kara wynikała tylko z mojej złości i bezsilności i na pewno nie jest pedagogiczna zdawałoby się ale efekt zaskakujący
W poprzednią środę miałam jak zwykle jechać do Warszawy z Inguchem na angielski ale wcześniej na 14 byłam umówiona w serwisie z samochodem. Kazałam Indze przed wyjściem posprzątać zabawki a ona dostała jakiejś wścieklizny. Zrobiła mi dziką awanturę łącznie z biciem mnie
Nie pomagały żadne teksty, że jak nie posprzątasz to nie pojedziesz ani nic - w ogóle nie interesowały jej konsekwencje zachowania, tylko się wściekała.
Oczywiście nie mogłam jej zostawić i nie mogłam tez nie jechać, bo ten serwis (umówiony tydzień wcześniej)
No i wpadłam na "świetny" pomysł - powiedziałam jej, że za karę będzie nocować u babci. No a od paru miesięcy Inguch nie może się ode mnie odkleić i był wielki problem, żeby ją zostawić na nocowanie u dziadków. Wieczorami płakała za mną a rano nie mogła się doczekać, aż ktoś po nią przyjedzie.
I co się okazało? Że skoro taka jest kara za niegrzeczne zachowanie, to moje dziecko wieczorem, jak odjeżdżałam do domu, w ogóle nie protestowało, że zostaje na noc u babci. Miała oczywiście obiecane, ze rano po nią przyjadę. Po tej sytuacji diametralnie zmieniło się jej podejście do nocowania u dziadków.
W tę środę Inguch sam sobie zażyczył pozostać na noć a ja żebym po nią przyjechała rano I wczoraj, jak ją zabierałam to już mi mówiła, że niedługo znowu będzie spać u babci:-)
Taka kara wynikała tylko z mojej złości i bezsilności i na pewno nie jest pedagogiczna zdawałoby się ale efekt zaskakujący