reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wtacający się dziadkowie...

klaudusiowa-mama

Początkująca w BB
Dołączył(a)
9 Wrzesień 2011
Postów
22
Od pewnego czasu ma problem - mianowicie problem z moimi rodzicami. Mieszkamy razem, my- góra, oni - dół domu. Wtrącają się jak mogą. no ale ostatnio przegieli. Zapytałam czy mogę w ich dużej szafie schować prezenty bożonarodzenoiowe dla córeczki (oczywiście kupione przeze mnie i męża) a oni w krzyk że mnie pogieło!!! że 2,5 latka ma za dużo zabawek (niemowlęcych głównie) że starczy jej na całe dzieciństwo i oni sobie nie wyobrażają że ja coś jej jeszcze kupuję. Awantura na pięć fajerów - mówię im moje dziecko, moja kasa, moje prezenty, moja sprawa. No ale trują mi non stop że lepiej kup kredki lub czekoladę i po prezentach. Matko jak tu sobie poradzić z takimi dziadkami... Córeczce praktycznie nic nie kupili przez te 2,5 roku chyba że mowa o słodyczach, a wtrącają się jak gdyby za ich pieniądze było wszystko kupione. Szlag mnie trafia. I nawet świąt i mi się odechciewa... I jak tu zaradzić???
 
reklama
No,tak:baffled:...czekolada,słodycze,wszystko,co "najlepsze" dla dziecka...:no:...
Dziadkowie już tak mają,ze zawsze są "mądrzejsi" od nas,wszystko wiedza i robią lepiej (w ich mniemaniu,oczywiście).
Nie dyskutuj już z nimi na ten temat.Prezenty zapakuj w duży wór śmieciowy,nieprzezroczysty i schowaj gdzieś ,gdzie córeczka nie dosięgnie- wysoko na jakiejś szafce lub jakoś tak.
Mimo wszystko wesołych świąt życzę:tak:
... a swoją droga,to Twoi Rodzice to "jakieś alieny":szok::eek:- zazwyczaj trzeba się bronic przed zasypywaniem dzieci prezentami przez dziadków,a u Was odwrotnie:eek:
 
Dziękuję za zrozumienie:) Ostatnio nie mam z kim pogadać... Sama się dziwię, że mając jedną jedyną wnuczkę nie mają potrzeby żeby sprawic dziecku radość... Ach... Jakiś miesiąc temu moja córcia poprosiła dziadka - kup mi nową lalę dziadku a dziadek nic zero odzewu... Tak jakby po nim to spłynęło. Ech życie życie...
 
happybeti ma rację!!!
Nie przejmuj się i rób swoje,jesteś mamusią i ty wiesz najlepiej co jest dobre dla twojego dziecka!!!
Twoi rodzice już mieli okazję wychowywać dziecko,czyli jak ty byłaś mała.
A to,że nic małej nie dali,to wcale nie jest taki ewenement,niestety!Otóż matka mojego męża,oprócz niego ma jeszcze córkę i syna.Ich dzieci są gloryfikowane,odwiedzane itd.
Niestety nasze dzieci i my sami jesteśmy od lat pomijani we wszystkim.
My,bo nas nie odwiedza,no i dzieci,poza tym moje dzieci w zasadzie nigdy nic nie dostały,a to boli!!!

pozdrawiam i Wesołych Świąt Narodzenia Pańskiego i Szczęśliwego Nowego 2012 Roku!!!:-)
 
Szóstkowa Mamo- jak byłam mała,to podobna sytuacja była ze strony dziadków "od taty"- tez nie bardzo się starali,a inne wnuki były wciąż hołubione.Tylko,że Klaudusiowa mama mieszka z nimi,a to juz jest ewenement,bo widząc wnusie na codzień nie zakochać się w niej??Ech...:no:
 
Ponownie masz rację,a mieszkając z własną córką i jej córeczką księżniczką,to już ewenement na skalę europejską jeśli nie światową!
Jakby nie było takie sytuacje zawsze bolą,cierpi nie tylko mama,ale przede wszystkim dziecko:wściekła/y:
 
To faktycznie trochę przykre, szczególnie dla takich maluchów. Ja mam podobnie- moi rodzice wolą dać pieniądze niż chociaż się pofatygować i sami coś kupić dla Małej... a na jej roczku się nawet nie pojawili. W życiu nie czułam się tak fatalnie.

Niestety mimo wspólnego mieszkania, musisz wyznaczyć jasną granicę dziadkom, że to Ty decydujesz o tym co dzieci potrzebują, a co nie. Szczególnie jeśli Ty za to płacisz.
 
Macie rację dziewczyny!!! Ja jestem mamą i to ja wraz z mężem wychowuję córeczkę. Dziadkowie cóż - niech mówią i robią jak uważają, chociaż święta są raz w roku i powinni uszanować moją decyzję a nie burczeć pod nosami że zamiast kredek kupię coś innego nie daj boże jakiś duży prezent np. kuchnię lub domek dla lalek.... Ha na dodatek to są dość młodzi ludzie 49-51 lat i starsznie męczące są te ich poglądy. Nie kupuj dziecku bo i tak nie będzie pamiętać, po co marnujesz pieniądze, za rok znowu świeta, za pół roku urodziny... itd. Wiecie co marzy mi się jedna rzecz - wyprowadzić się z dala od nich - no ale to jeszcze trochę potrwa...
 
Moi dziadkowie też mi nigdy nic nie dawali, choć biedni nie byli...pal sześć prezenty, ale ja nawet źle się u nich czułam, bo wiecznie tylko zostaw to, tego nie ruszaj, itd. a jak zajęłam sie sobą i czytałam to też źle było, bo wtedy pies zjadł mięsko z garnka na piecu:-D

u nas to jest tak, że teściowa prawie nigdy nic nie da, bo zawsze pieniędzy nie ma...ale na fajki nie szkoda.
Mama moja natomiast wkurza mnie, że kupuje bez zastanowienia jakieś badziewia...Mówię jej, że lepiej niech da kasę, albo jak chce, żeby było coś konkretnego od niej, to razem pójdziemy i wybierzemy...ale ona da kasę a potem i tak od siebie kupi jakiś badziew:no:
chrzestny to samo. Teraz na święta mówiłam, żebyśmy się złożyli i kupili wózek drewniany dla Zu, ale on chce coś przywieźć koniecznie, więc mu wysłałam link do allegro i niech zamawia:-):-) a potem przywozi jak chce...

Generalnie ja swojej nie rozpieszczam zabawkami, bo ona ma je w głębokim poważaniu na ogół...najfajniejsze są jakieś garnki, pudełka, papiery itp.

No ale na urodziny i święta to coś tam zawsze dostanie. albo czasem kupie jakiś drobiazg- książeczkę, małą maskotkę, układankę drewnianą...
 
reklama
Do góry