reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wtacający się dziadkowie...

reklama
Hej dziewczyny, ja tez mam problem z dziadkami - teściami. Chcialam żeby moja córka znała całą swoją rodzinę i miała kontakt z dziadkami, bo jak są różni ludzie to dziecko uczy się, że nie wszyscy są jednakowi (mam ciemnoskórego kolege i było dużo sprawdzania czy sie wujek nie pobrudził:-)). Jednak rodzice męża mają w du...
Mała ma prawie rok, a tesciowa została z nią może ze 2 razy - moja mama przyjeżdzą min. raz w tygodniu bo tęskni za wnusią. Teściowie mieszkają od nas 10 min autobusem, który zatrzymuję się przed samym naszym blokiem i pod ich blokiem. Mają samochód. Nie mają żadnych przyjaciół i znajomych, na dodatek sie nie lubią wzajemnie - więc nie spędzają czasu wspólnie. Do nas nigdy nie dzwonią, nie pytają jak mała, co słychać - to mąż dzwoni do nich. Szkoda mi najbardziej jego i tego, ze czuje się odrzucony:-(
Prezent dla malej są na imieniny, urodziny i okazje, no bo co ludzie powiedzą? Na chrzcinach udawanie najkochańszej babci - a dziecko zaskoczone co to z baba obca. Na wido teścia płacze, bo nie zna:-( Ale zainteresowania brak i chyba powoli lepiej będzie zredukować kontakty do min i nie starać się o ich uwagę, bo jak dziecko zobaczy że mamy z nimi złe relacje to sama zacznie tak o nich mysleć, a może kiedyś im sie odmieni i wtedy będzie trudno udawać kochającą sie rodzinkę:-(
Za to moi rodzice nadrabiają jak mogą:-) min. raz w tygodniu jest mama, żeby pobyć z małą i ewentualnie nas odciążyć - my wtedy na zakupy. Jeszcze zazwyczaj w weekend albo dziedkowie u nas albo mała ląduje u dziadków. No i obowiązkowo codziennie tel z pytaniem "Jak tam nasz Usia?". A mój tata jak był chory to chociaż z daleka ją widzieć musiał bo juz nie mógł wytrzymać:-)
Więc u nas nasuwa się stwierdzenie : "Dziadkami to sie jest na codzień"
Ale sie wygadałam...oczyszczające:-)
 
Czytam i nie wierzę:no:. Ja rozumiem że jak dziecko ma duzo zabawek to dziadkowie moga doradzić np " tego ma zaduzo oze by cos innego" no ale doradzić a zabraniać to 2 rozne sprawy. U mnie jest tak, że mały ma samochodów po wyzej czubka, a wszystcy i tak mu kupuja auta, bo Kacper z tego sie najbardziej cieszy. Moja mama narzeka że Kacper ma tyle autek itd ( nie mieszka z nami), ale saa nie potrafi sie powstrzymać przed kupieniem mu jakiegoś:sorry2:. Nie rozumiem tego wcale:no:, jesli nie chca nic kupic, niech nie kupują, ale po co sie wtrącają w to co kupujesz Ty dla dziecka, przeciez nie bierzesz od nich pieniedzy na te rzeczy, na pewno dokładasz sie do rachunków itd wiec ja nie rozumiem o co chodzi:dry:
 
moja teściowa też mnie wkur.. bo zawsze jak coś małej kupimy czy dostanie od kogoś to jest kretyńskie pytanie w stylu A PO CO JEJ TO. Po g.. się ciśnie na usta. Przecież to małe dziecko, musi się czymś bawić, a jeśli mnie stać czy np moją siostrę, która za granicą pracuje, to kupujemy. Ostatnio dostała kuchnię, bo w biedronce była promocja, kupiliśmy ją na spółkę tj ja z mężem i moja siostra, a matka chrzestna Julki. Dalismy ją od razu, bo nie chciałam czekać do BN, a znając życie i tak coś jeszcze dostanie. Ale oczywiście teściowa powiedzieć coś musiała, że to za drogo, że to bez sensu tak rozpieszczac, że ma tyle zabawek (yhy wiele ma ale chcemy ją rozwijać przecież a nie uwsteczniać). No i teściowa kupuje jej prezenty typu chrupki, jabłka, raz kupiła tablice z kredą i to był fajny pomysł bo młoda wciąż się bawi, ale tesciowa uwaza że my jej tyle dajemy a ona nie wie co kupić wiec woli dac kase. I lepiej, bo z jej gustem i podejściem do życia mała miałaby tylko klocki i kredki.
 
zea - to przykre co piszesz, bardzo przykre. Zachowania teściowej w żaden racjonalny i nieracjonalny sposób nie da się wytłumaczyć. Brak słów! Przecież bycie dziadkami to sama radość nie rozumiem takiego postępowania.... Sama marzę że za 20 parę lat zostanę babcią i będe kochać i rozpieszczać swoje wnuki. Ach.
umi2 - moi rodzice są widzocznie bardzo specyficzni skoro pod jednym dachem ale każda z rodzin żyje na swój rachunek, każda rodzina zarabia na siebie, a oni tak bezczelnie zabrać wszystko dla wnuczki, nic nie kupić, tylko jedzenie i buty się liczą reszta precz!!! Masakra. Dziś przed pracą mama przyszła do mnie z wielkim fochem pożyczyć bułki, chce swoim zachowaniem wywrzeć niekupowanie prezentów świątecznych. Szlag z nimi....
beata26 - widzę nasze córeczki są w podobnym wieku, moja mama z tatą też ten tekst kochają a po co jej to???? Heh... Sami mieli przez całe dzieciństwo po jednym misiu i zawsze mówią a my przeżyliśmy i się wychowaliśmy... Helloo mamy inne czasy!!! Chińską zabawkę można kupić za grosze a dziecku sprawić uciechę nieziemską... Ajjjj... Moi rodzice nie fatygują się aby zaglądac do portfela, no chyba ze batona mieliby kupic. Zabawki precz!
 
klaudusiowa-mama dzięki:-) czasami mi smutno z powodu takich teściów, szczególnie po tym jak mąż skończy rozmowę ze swoją mamą i mówi, że babcia nie przyjedzie...bo ma w dupie...pewnie w Świeta znowu przed dalszą rodziną będzie udawala kochającą babcię, ale boję się że mogę dać upust swojej złości...boje się tych Świąt i tego roczku małej. Ciekawe czy się dziadka przypomni?ehhh:-(
 
Zea- a może uświadom im,że nie podoba Ci się jak traktują swoją wnuczkę.Dziecko prosi o lalkę- nie możnaby kupić? Ja nie mówię,że dziecko nalezy uczyć takich zachowań ale dziadkowie warto,żeby też pokazali,że rozumieją potrzeby dziecka i jesli mają coś kupować to to co ono chce a nie to chcą oni- kredki,słodycze.Powiedz im,że na pewno Twoja córcia kiedyś będzie dziękować bogu,że jej rodzice nie są podobni do dziadków.
Nie wiem jakbym zareagowała na takie teksty ale czuję,że zrobiłabym dziką awanturę i wypomniała im,że dziadkowie są od rozpieszczania i nie powinni zachowywać się jak sknerusy względem wnuczki a już absolutnie nie wtrącać się do tego,co Ty kupujesz dla córeczki.
Smutne to...
Moich teściów jak i moich rodziców muszę okłamywać nieraz,że ja już kupiłam coś co oni zaplanowali bo oni sami dopytują się co chciałaby dostać jak zbliża się okazja i przyznam,że najlepsze i niestety też najdroższe zabawki ma od dziadków.
 
ale się ubawiłam w zeszłą sobotę: teściowa przyjechała bez żadnego tel i była bardzo zdziwiona, że małej nie ma (była na weekend u moich rodziców). No minę miała bezcenną - wiem, że jestem wredna, ale cały czas jak wspominam to się śmieje:p
 
reklama
Do góry