reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wszystko o karmieniu ;)

CRISTAL
to ja z zapytaniem, takim serio o Twoje zdanie pytam
jeśli Adaś je:
warzywa (oprócz kapusty fasoli -parę razy jadł szparagową) wszystkie nawet paprykę czy pomidory seler (no cebuli i czosnku nie jadł)
owoce chyba wszystkie jakie są świeże (plus deserki słoiczkowe ze sklepu)
do tego kasze ryże (makaron kilka razy też dostał)
oliwę i żółtko
bo jajecznicy dalej nie chce
to ok?
smażonego nie daję (chyba że np ziemniaki z mojego talerza oblane sa ciut sosem)
czasem dostanie rosołu mojego
czasem uda mu się ukraść kawalątek czekolady

to jest ok dieta?
smażone (pomijam fakt "nigdy") to od roku-półtora? ale mam tu na myśli właśnie naleśniki jajecznice racuchy itd.
 
reklama
Dziewczyny - napisałam "cukier" mając na myśli weglowodany, bo to główny składnik naleśników. Zwróćcie uwagę, że to główny składnik diety naszych maluszków (kaszki, owocki, mleko) - w mleku też tego więcej niż białka, tymczasem to białko jest głównym budulcem, więc i w diecie powinno być go sporo. I dlatego ja własnie Cyprianowi ograniczam węglowodany proste jak tylko sie da. Obiadki są bardzo mięsne i zawsze daję też groszek, fasolkę szparagową, żeby tego białka roślinnego bylo sporo;-)

Cristal powiedz mi co juz je Cyprian z warzyw i przypraw???
Wszystko z typowych, znaczy dostępnych z "polskiej wsi" warzyw oprócz kapusty, grochu łupanego i fasoli jaś - w sumie też bym to wprowadziła, ale stopniowo muszę, no i nie miałam czasu na rynek się wybrać, a teraz będę mogła, więc pewnie wprowadzimy powolutku;-). Bób juz próbował, ale malutko i było ok. Suszonych przypraw jeszcze nie dawałam, ale zieleniny je sporo (pietrucha, lubczyk, seler, koperek itp.) Acha, sól mu wprowadzam powoli :-D Znaczy się szczyptę na gar zupy:-D I chyba tej dawki nie będę zwiększać, bo my też mało solimy.

Gabriela - no dieta do naszej podobna, tyle, że nie daję mu "ze swojego talerza". Nic. No i oczywiście żadnej czekolady - pomijając oczywiste powody - to tylko cukier i tłuszcz nasycony - nic pożywnego, za to dużo szkodliwego.
Od kiedy smażone? Nie mam pojęcia. Zależy co. Jajecznicę to możesz mu już podać, ze schabowym bym się wstrzymała;-)
U nas w domu w ogóle nie je się smażonego na tłuszczu, wszystko na patelni teflonowej, albo grillowej. Jakoś nie lubimy smażeniny - wolimy mięcho duszone, pieczone lub grilowane;-)
 
Ostatnia edycja:
No dodałam pomidora do zupki i bede czekac...Musze sie wybrac po fasolke szparagową..Fifi jadł juz młoda kapuche i było oki także próbuj .
 
Cristal - ekspertko nasza ;-) a co z kapustą kiszoną? W jakiejś gazecie dzidziuisowej wyczytałam, żeby podawać, bo to dostarczy probiotyków.
No i kochana, nie pozostaje mi nic innego, jak w kwestii żywienia dzidziusiów się z Tobą zgodzić. W kwestii żywienia mnie - niestety będę obstwać przy naleśnikach, brownisach i lodach :-D Mięsem bym tego nie potrafiła zstąpić :-D

Olcia - ja nie podawałam groszku w ogóle, bo nie mam "swojego". Rodzice posiali drugi rzut, więc może jeszcze jesienią będzie świeży. Póki co u nas warzywa te, które są dostępne na polskich grządkach - mrożonki będę podawać dopiero zimą.
 
Ostatnia edycja:
Groszek zielony mrożony dawałam, i to już od ok 5. miesiąca;-)

Kapuste kiszoną bym chętnie dała, ale Cypriano ma już po ogórach kiszonych zaczerwienienie na buźce, więc i po kapuście by było. No ale może zacznę od kapuśniaku? A no i fajnie byłoby swoją podać, czekam aż dziadkowie zakiszą;-)
Cwietka - ja jestem wybitnie mięsożerna i - choć naleśnikiem nie wzgardzę, to bez mięsa bym umarła:-p
Tylko takim naleśnikiem bez tłuszczu. Mam jakąś traume z dzieciństwa - zatrułam się kiedyś babcinym racuchem, właśnie takim tonącym w tłuszczu i od tej pory mam odruch wymiotny na wszelkie racucho-podobne dania wykąpane w oleju:eek:
 
Ostatnia edycja:
To ja na odwrót - bez mięsa mogłabym żyć spokojnie. Co więcej - po 2 latach mieszkania z babcią gotującą tradycyjnie mięsne potrawy, zostałam radykalną wegetarianką ;-) Teraz już mięska zjadam, ale i tak podstawa u mnie to warzywa, makarony i kasze oraz SERY.
 
cwietka ble z tym mentosem. Mamy oblizują smoczki żują za dzieci mentosy a potem się dziwią że dwulatek ma próchnice. Ja dzieci nie pozwalam nawet całować w usta ale mam teściów co mi na złość robią i nie mam na to wpływu.

Jeśli chodzi o słodycze. Chroniłam Zuzę przed tym jak przed ogniem i nawet mi się udawało póki teściowa nie zaczęła jej kupować różnych wynalazków i skończyło się na tym że babcia jest kochana bo mabe daje a mam zrzęda bo nie chce dać :( Przykro mi się robi na takie akcje. Niestety wszelkie próby rozmów z teściami aby nie dawali słodyczy nie skutkują. Może wy macie pomysł co robić? Reklamy też robią swoje. Teściowa daje jej też parówki i baaaardzo soli zupy że aż mi gębę wykręca. Dla mnie jest to ogromny problem bo niedługo Alek będzie w to wciągnięty :(
 
Misia nie wiem..Moja tez miała takie jazdy ale P. sie wkurzył...
Ja jestem mięsożerca !!!!! MNIAMMMMMMMMMMMMMMMMm
 
reklama
Mnie się udało na teściach a konkretnie na teściu wyegzekwować nie wpychanie dziecku wszystkiego:no:.

Co chwile słyszałam jak wnusi wpychał może danonka, bakusia, misia lubisia, ciastko, soczek, paróweczkę:szok: Wrrrrrrrr Normalnie jak by mógł to by wpychał aż doopa pęknie:wściekła/y:!!!! I jak mu mówią, że nie, że dziecko tuczy to on z japą, że głodzą dzieciaka i ładuje następne czekoladki we wnuczkę.:dry:

A mnie jedynek nie potrafi się sprzeciwić he he:-D. Jak Ja mówię "Nie" to znaczy nie i speszony odchodzi. Jako jedyna w rodzinie potrafię tak teścia ustawić Pana pułkownika zresztą he he:-D:tak:. I pomyśleć, że to ja czuję przed nim respekt.
 
Do góry