reklama
cukier.wanilinowy
Usmiechnieta_mama
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2010
- Postów
- 3 286
ja tam mialam taki bialy kostiumik specjalnie szerszy, pod spod ubralam malucha bardzo cieplo a na wierzch tylko to biale ubranko. No chyba ze znajdziesz specjalny taki gruby stroj ale na 2mies dzieciaczka moze byc ciezko.
Lona
Zaangażowana w BB
Moi chlopcy a bylo to 2 tygodnie temu i bylo bardzo mrozno mieli na sobie cieniutkie bodziaki, rajtuzki, na to polarkowe pajacyki i na to takie polarkowe wdzianko biale..taka kurteczka i spodenki...mialam to na 74 bo nie bylo innych wiec podwinelam rekawki i nogawki i beda mialy na roczek choc nie wiem czy chce zeby szly w takim kostiumie co wyglada jak z waty choc wszyscy bardzo chwalili...a czapki tez byly do tego..u nas w kosciele ja trzymalam jednego a maz drugiego i czasem dawalismy chrzestnym bo moj spal i rece mi cierply a meza szalal wiec jego mama chrzestna czasem go pobujala aaa dodam, ze moje 3 miesieczne bobasy to kazdy po 6500 wiec dosc spore
hej, ja mam chrzciny 7.11 i sama mam problem jak ubrać małego. mam śliczny garniturek ale co z tego, bo i tak go nie zalożę bo za zimno mu będzie, chrzestna kupiła małemu polarkowy pajacyk biały na zamek, więc tak myślę że założę mu pod spód jakieś ciepłe ubranko a w garniturek ubiarę go w domu i do zjęcia. moja tesciowa wymyśla mi tu żeby w kościele trzymać małego na kach jeszcze na jakimś tam ozdobnym posłaniu i zrobić stroik ze świeżych kwiatów... co Wy o tym sądzicie?? bo ja się wkurzyłam i do kościoła biorę wózek i mały będzie w wózku z tylko na chrzest go wyjmę, bo zawsze cieplej mu bedzie niż na rękach, pozdrawiam
justyna1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Wrzesień 2008
- Postów
- 278
Majka była chrzczona w styczniu ubrałam jej normalny biały komplet z polaru i biały kombinezon i do tego była włozona do białego becika.W domu ją przebrałam w białą sukieneczkę i było ok.
Zobacz załącznik 295429 Zobacz załącznik 295439
Zobacz załącznik 295429 Zobacz załącznik 295439
Ostatnia edycja:
umi2
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2008
- Postów
- 15 034
hej, ja mam chrzciny 7.11 i sama mam problem jak ubrać małego. mam śliczny garniturek ale co z tego, bo i tak go nie zalożę bo za zimno mu będzie, chrzestna kupiła małemu polarkowy pajacyk biały na zamek, więc tak myślę że założę mu pod spód jakieś ciepłe ubranko a w garniturek ubiarę go w domu i do zjęcia. moja tesciowa wymyśla mi tu żeby w kościele trzymać małego na kach jeszcze na jakimś tam ozdobnym posłaniu i zrobić stroik ze świeżych kwiatów... co Wy o tym sądzicie?? bo ja się wkurzyłam i do kościoła biorę wózek i mały będzie w wózku z tylko na chrzest go wyjmę, bo zawsze cieplej mu bedzie niż na rękach, pozdrawiam
Ja do kościoła brałam nosidełko... na mszy siedzielismy w ławce wiec spokój był, a na sama ceremonie wyjęliśmy małego, ale tylko jedna osoba na 7 ( chrzty zbiorowe u nas są) niosla dziecko w becie przystrojonym w jakies cusie. Wszystko zależny od gustu i upodobań, ale wg mnie takie cos jest mega nie wygodne, bo meczyli sie biedni masakra...
Dzieki
tez się zastanawiałam nad wózkiem ale nie wiem cy to wypada chyba poprzestanę na białym kombinezoniku , a co do becika się zastanowię wygodniej by było w beciku jeszcze ale nie chcę tez przesadzić no i gdzieś przeczytałam ze w becikach się już nie chrzci
tez się zastanawiałam nad wózkiem ale nie wiem cy to wypada chyba poprzestanę na białym kombinezoniku , a co do becika się zastanowię wygodniej by było w beciku jeszcze ale nie chcę tez przesadzić no i gdzieś przeczytałam ze w becikach się już nie chrzci
Moja córa była chrzczona w grudniu (miała wtedy 2 tyg.), chrzestna kupiła jej fantastyczny biały, polarowy, dwuczęściowy kombinezon. Pod spodem miała 3 warstwy ciepłych ubranek , na główce polarową czapeczkę , a na nóżkach buciki z futerkiem.
Nie zmarzła , nie rozchorowała się choć babcie wróżyły klęskę
W kościele trzymał ją cały czas mąż , nie miałyśmy ani wózka ani nosidełka - ale to taka tradycja w parafii. Obyliśmy się też bez kocyków, rożków - becików i dziwnych falbankowych narzutek jeszcze do niedawna tak popularnych.
Nie zmarzła , nie rozchorowała się choć babcie wróżyły klęskę
W kościele trzymał ją cały czas mąż , nie miałyśmy ani wózka ani nosidełka - ale to taka tradycja w parafii. Obyliśmy się też bez kocyków, rożków - becików i dziwnych falbankowych narzutek jeszcze do niedawna tak popularnych.
reklama
Nie wiem ,jak tam u was,ale u nas to normalne,że dziecko w kościele jest w wózku,a wyjmuje się tylko do samego chrztu.Brat chrzcił córcię i dzieki temu,że mieli wózek,malutkiej było wygodnie,lekko bujana spała spokojnie i nie było stresu,ze dziecko płacze,bo mu zimno czy niewygodnie.
Podziel się: