Witama przyszle mamusie
Z drobnym poslizgiem malduje sie kolejna ze Szkocji. Ja jak na razie widzialam sie z midwife w zeszla srode (9 tydzien), przemila kobieta - mam nadzieje ze tak jej zostanie do konca. Nie wiem jak wy, ale mnie przypisano dwi midwife co wydalo mi sie troche dziwne, ale moze tak to juz jest. Na spotkaniu oczywiscie "100 pytan do..." a potem utoczyla mi tyle krwi ze mi sie slabo zrobilo. Widze, ze u was wygladalo to tak samo.
Tez dostalam ksiazke READY, STEADY, BABY!!! musze przyznac, ze bardzo przydatna zwazajac, ze to moja pierwsza ciaza i to jeszcze w obcym kraju, z ktorego ochrona zdrowia nie mialam jak dotad nic doczynienia.
Od razu podala mi jednak nazwisko mojego lekarza ginekologa, ktory bedzie sie mna zajmowal w szpitalu i pierwszy skan mam na poczatku marca.
Ja zgodzilam sie na dodatkowy test krwi, mam nadzieje ze wyjdzie dobrze, bo inaczej bede sie zamartwiala przez kolejne miesiace poki dzidzia sie nie urodzi. Przeczytalam, ze test moze wyjsc niepoprawnie jesli jest zrobiona za wczesnie lub za pozno, a nawet jak sa pewni wyniku to nie ma 100% pewnosci ze dziecko bedzie chore, ale jednak lepiej wiedziec.
Nie wiem, czy wam to powiedziala polozna, ale mnie bardzo delikatnie poinformowala, ze w UK nie podtrzymuje sie ciazy na sile. Jesli organizm walczy z ciaza to daje sie mu ja wydalic. Troche mnie to zdziwilo, ale teraz juz rozumiem dlaczego sie z nami tak nie patyczkuja. NHS ma podejscie "co ma byc to bedzie".
Wiecej napisze po wizycie w szpitalu, na ktora zabieram meza bo generalnie bardzo zle reaguje na szpitale.