reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

reklama
asiu- w 6 dobie-polowe,w7 druga polowe w szpitalu mi sciagali,nic sie nie stresuj,tonie ma az takiej ronicy powinno sie scignac do 7 dni,mysle,ze te 2 dni nie stanowia jakiegos problemu;-)

wymiekam-mala cycolilaod 14.30ssuzkala cyca, przyypiala, darla sie, wkoncu dalam 60ml butli bo juznic w cycach nie mam, odpadam ze zmeczenia:baffled:

benjaminka nie moze sie doczekac swojej niuni w domu a ja najchetniej bym uciekla do kina:-D
 
witam dziewczynki na chwilkę, mój M. w domu więc nosi Laurkę, a synuś ogląda bajkę więc mam chwileczkę przed kąpankiem dzieciaków.

Nie jest łatwo ale jakoś trzeba te 3, 4 m-ce przetrzymać, mogłoby być gorzej - to dla mamuś z babyblusem. Zdaża się popłakiwać no bo najgorsza jest ta bezsilność i zmęczenie ale trzeba być twardym!!!!

Onionku mój synuś ulewał do 7 m-ca, nic nie dały wszystkie techniki karmień, mleko zagęszczone, poprostu z refluxu trzeba wyrosnąć. Być może Twój maluszek ma poprsotu reflux??

Beniaminko tulaski, wytrzymasz jeszcze troszkę, nie jest łatwo podpinać się do laktatora i patrzeć jak mleczko leci a nie można dawać ale pocycolicie. Głowa do góry!!

Więcej nie dam rady napisać, buziaczki dziewczynki...
Acha jeszcze miałam napisać o "tym baloniku". Ja miałam go założonego, po zdjęciu miałam 3,5 cm rozwarcia, a w trakcie noszenia przyszły skurcze, dość bolesne, ale przeszły, było ich bodajże z 8. Troszkę pomógł moim zdaniem.
 
mam pytanko do dziewczyn po cc
kiedy Wam sciagneli szwy, bo ja mam jutro czyli w 9 dobe po cieciu i kazdy mi mowi ze to bardzo pozno.. juz sie boje :(
Mi ściągnęli jeszcze w szpitalu na 4 czy 5 dobę i to tylko taki niewielki fragment bo bokach bo reszta to były rozpuszczalnie i prawie nic nie bolało, lekkie szarpnięcie tylko.
 
Dżizas teściowa dopiero wyszła - jestem skonana! Koniec wizyt! Jeszcze się zapowiedzieli na niedzielę. EH. I w ogóle mi smutno, rozmawiałam z B o tym wywoływaniu porodu i zaczęliśmy się zastanawiać, czy jest sens, żeby brał urlop od poniedziałku i zawoził mnie do szpitala i siedział tam ze mną, skoro w poniedziałek pewnie niewiele się wydarzy, a szef pozwolił mu wziąć tylko 2 tygodnie urlopu i chcemy, żeby był jak najdłużej z mała jak się urodzi. I stwierdziliśmy, że sama sobie poradzę. I tak będzie, tylko jakoś mi smutno, bo boję się szpitala - nigdy w życiu nie leżałam tam ani 1 dnia i jakoś mnie to wszystko przeraża. Eh... ale pewnie mi do poniedziałku smutek przejdzie :-(

:-):-):-):-):-):-):-):-)hejka trzymam kciuki za nierozpakowane mamusie
magiczne fluidki porodowe wysyłam

Uwielbiam Twoje magiczne fluidy, ale jakoś na mnie nie działają... może te podziałają ;-)

Nic sie nie przejmuj w 1 ciazy o 23 bylam na oddziale na ktg, 0 skurczy, po badaniu lekarz stwierdzil ze nic sie nie szykuje i pewnie bedzie porod wywoływany za tydzien. A nastepnego dnia od 6 mialam juz regularne skurcze i corka urodzila sie o 10:45.:-D
I tak wlasciwie w kazdej ciazy po badaniu moj ginekolog twierdzil ze nic nie zwiastuje porodu, a pozniej sie dziwil jak nie bylam na nastepnej wizycie.:-)

Oby! Ale u mnie chyba będzie inaczej, dzisiaj jestem obolała, ale oprócz porannych skurczy już nic później nie było... a w mojej rodzinie większość kobiet rodzi po terminie - moja mama 2 dzieci, moja bratowa... za dobrze tym dzieciakom chyba u nas.

Noooooo faktycznie:szok::szok::szok:
Czuję się dobrze, boli mnie gardło:-p:sorry2:, ale chyba nie o takie dolegliwości pytasz...;-);-);-)
Dzięki za wyjaśnienie! Brzmi słabo, więc też wolałabym tego uniknąć. Oby u Ciebie się rozkręciło przed wtorkiem, a ja mam L4 do czwartku, więc mogę jeszcze sobie pochodzić. Poza tym 07.10 mam z córką wizytę u alergologa. Czekałyśmy na termin prawie 3 miesiące, więc wizyta musi dojść do skutku!!!!!! Kurczę, jak ja nie lubię sytuacji, w której nie mogę sobie wszystkiego zaplanować!:sorry2::sorry2::sorry2:

Ja też bym wolała uniknąć, ale pewnie nie dam rady. Tak naprawdę mam czas do poniedziałku rano, jak się nic nie wydarzy, to przed balonikiem już mnie nic nie uchroni ;-) Trzymam kciuki za jutrzejsze ktg! A do 7.10 serio chcesz doczekać? Zresztą skoro wrzesień się kończy to co za różnica który październik nam zostanie ;-)

Ja nie mialam okazji Wam napisać że u mnie w domu już wszystko ok.Jaś zaakceptował siostrę, nikomu obcemu nie pozwala jej dotknąć tylko mama i tata mogą :-) no i teraz małej muszę pilnować, bo ciągle całuje i czasami aż tak że ta płacze :-) :-)

Super! Bardzo się cieszę! Z czasem będzie delikatniejszy, ale to słodkie, że tyle ma dla niej czułości! :-)

Acha jeszcze miałam napisać o "tym baloniku". Ja miałam go założonego, po zdjęciu miałam 3,5 cm rozwarcia, a w trakcie noszenia przyszły skurcze, dość bolesne, ale przeszły, było ich bodajże z 8. Troszkę pomógł moim zdaniem.

Możesz coś więcej o tym napisać? Samo zakładanie boli? Długo się ma to założone? Dołączyli potem do tego oxy, czy po samym baloniku się rozkręciło? Bo mi lekarka mówiła, że w poniedziałek go założy, a we wtorek urodzę. Hmmm...

Dagna - ja juz od rana widzac, ze Cie nie bylo myslalam ze lezysz na sali porodowej.. hehe.. ale chyba bedzie, jak mowisz: pazdziernik :biggrin2: Moze tesciowa podziala jakos na Ciebie mobilizujaco, w sensie ze Cie na przyklad zdenerwuje lekko i skurcze polecą ;-)

Nawet teściowa na mnie i moje dziecko nie działa - szok, jakie uparte ;-)

Hejka,
No i cóż mogę napsiać. dziekuje za magiczne kciuki, pytania o Julkę i pozdrowienia... Mala czuje się dobrze, ale pan ordynator kazał przyjśc się pytac o cd w PONIEDZIAŁEK :( Zalamka, totalna. Smutek i żal. Pytam go o posiewy ( bo chociaz znam wynik od wtorku, to obiecalam nic nie przyznawac sie ze wiem) a On na to patrzac w jej karte, no...jeszcze nic nie mamy. Na co ?
On lubi długo trzymac dzieci na oddziale, dzisiaj zabierala matka córcie po 16 dniach a inna jednego blizniaka po miesiącu, drugi blizniak zostal. Dwie rodziny zabraly dziecko za naszej kadencji na wlasne żądanie, bo juz uznali ze jest bez potzreby przetrzymywane. I mnie korcilo, zwlaszcza jak odmowil przywozenia mojego mleka, ze niby Julka dostalaby biegunki :( Czyli , ze co moje mleko nie jest Ok? Przeciez gdzie nie czytam na zakazenia wirusami i leczenie najlepsze jest mleko matki, to samo mowi neonatolog ktora wyslala Julke tam n oddzial, dziwi sie z emleka mojego nie daja, tylko mieszanke Bebilon bez laktozy wciąż od 9 dni.Malej nie wyjeli tez z inkubatora, bo...przybylo nowe dziecko na jej sale i prawdopodobnie ma inny wirus i boja sie zakazen, ale co...to Julka ma nie byc dotykana tyle czasu bo zakaza adenowirusem?
Jestem sfrustrowana, siade sobie zaraz przy TV, poodciagam mleko i nareszcie sie wyplacze.
Nie wiem , co robic, mam ochote zabrac ja do domu, dopoki czegos tam nie podlapala z oddzialu jak poprzednim razem. Podczas pobytu u nich przybrala tylko 60 gram , bo jak tlumaczyl pan ordynator mleko podawane jest niskokaloryczne. A na moim cycu po 4 dniach przekroczyla wage urodzeniową . Ona nie lubi tamtego mleka, wypluwa je na poczatku dopiero potem z glodu pije, ale trzeba sie nastac przy niej, pewnie jak nas nie ma to olewaja to i zabieraja butle niedopita , dzisiaj z laski ma juz 40 ml na karmienie.
Jestem sfrustrowana, chce jej zdrowia, ale zastanawiam sie czy to juz nie czas na wypis.
Sorki, ze sie tak wyzalam.. dzisiaj mnie rozwalił pand doktor , tym ze nie zna nawet wynikow, ech :(Inni lekarze maja zakaz udzielania informacji, nawet lekarz Julki z sali, tylko On może.
No nic to, porycze i znowu sie bede ubierac na wyjazd do małej.

Dagno- no to bedzie pazdziernikówka malutka- jak ja , i mała WAGA :biggrin2: Fajnie, tylko Ty sie biedulko juz stresujesz ze to tyle trwa. Fajnie ze dzisiaj przyjemniej na oddziale.
Balonikowanie przechodzily pacjentki z mojej sali, roznie bywalo- jedna dziewczyna po 24 h urodzila, 2 inne niestety dalej człapały z brzuszkiem kilka dni.Ponoc nie boli prawie, rozne odczucia, ale nie jakis wielki ból. Trzyma kciuki Kochana :biggrin2: No i stosuj porady Pani doktor- czulosci i tulanka, moze podziala samo :biggrin2:

Strasznie mi przykro, że musicie przez to przechodzić! I głupio tak, że nie można z 1 normalnym lekarzem porozmawiać i wszystkiego się dowiedzieć, tylko kręcą, nie mówią wszystkiego i mają różne opinie... ehhhh Mi też się wydawało, że mleko matki jest dla dziecka najlepsze, ale nic nie pisałam, bo nie jestem lekarzem i to tylko moje przypuszczenie. Popłacz sobie, bo to czasami pomaga, zwłaszcza jak człowiek czuje się bezsilny. Jak Julcia wróci do domu to Wam wszystko wynagrodzi i nie będziecie już pamiętać tak dobrze tych wszystkich smutnych chwil!

Co do balonikowania, to trochę mnie przeraża. Zwłaszcza, że moja lekarka we wtorek ma całodobowy dyżur i mówiła, że na pewno wtedy urodzę. A jak piszesz, nie na każdą kobietę ta metoda działa. Ja myślałam naiwnie, że urodzę w ten sam dzień, w który będę miała założony balonik... :cool2:

Ritka - a u Ciebie jak po dzisiejszym ktg?
 
dziękuje Wam kochane za wszystko! z Wami łatwiej.. choć ciężko..skorzystam z Waszych rad na pewno! milion buziaków
 
witam dziewczynki na chwilkę, mój M. w domu więc nosi Laurkę, a synuś ogląda bajkę więc mam chwileczkę przed kąpankiem dzieciaków.

Nie jest łatwo ale jakoś trzeba te 3, 4 m-ce przetrzymać, mogłoby być gorzej - to dla mamuś z babyblusem. Zdaża się popłakiwać no bo najgorsza jest ta bezsilność i zmęczenie ale trzeba być twardym!!!!

Onionku mój synuś ulewał do 7 m-ca, nic nie dały wszystkie techniki karmień, mleko zagęszczone, poprostu z refluxu trzeba wyrosnąć. Być może Twój maluszek ma poprsotu reflux??

Beniaminko tulaski, wytrzymasz jeszcze troszkę, nie jest łatwo podpinać się do laktatora i patrzeć jak mleczko leci a nie można dawać ale pocycolicie. Głowa do góry!!

Więcej nie dam rady napisać, buziaczki dziewczynki...
Acha jeszcze miałam napisać o "tym baloniku". Ja miałam go założonego, po zdjęciu miałam 3,5 cm rozwarcia, a w trakcie noszenia przyszły skurcze, dość bolesne, ale przeszły, było ich bodajże z 8. Troszkę pomógł moim zdaniem.

ojej .. ja mam nadzieje, ze to jednak nie jest refluks tylko zwykle ulewanie. duzo czytalam o refluksie i konsekwencje sa straszne :-(
tymczasem po pol karmilam go 3 razy z kazdej piersi po 10 min - czyli o polowe krocej, niz dotychczas i ulal tylko raz - bardzo niewiele :-) wiec narazie jestem happy. moze rzeczywiscie zbyt lapczywie i za duzo je.. no, ale nie chce chwalic dnia przed zachodem slonca.. poobserwuje, czy dalej tak bedzie :-)

dagna - a z tym towarzystwem meza to mozna zrobic chyba tak, ze dajesz poloznym numer do niego i jak sie zacznie to dzwonia, zeby przyjechal. wiec jesli umowi sie z szefem w pracy tak, ze moze wyskoczyc to moze nie bedziesz sama :-) szef powinien zrozumiec - w koncu to wyjatkowa chwila :-)
 
reklama
Możesz coś więcej o tym napisać? Samo zakładanie boli? Długo się ma to założone? Dołączyli potem do tego oxy, czy po samym baloniku się rozkręciło? Bo mi lekarka mówiła, że w poniedziałek go założy, a we wtorek urodzę. Hmmm...

Zakładanie nie boli, wkładają ten balonik i potem obciążają go wodą, chodziłam z tym, pewien dyskomfort odczuwałam, szczególnie na początku podczas toalety i wystawały takie wężyki przyklejone do nogi. Jak chodziłam i siedziałam to zaczynało boleć ale to raczej spowodowane było rozwieraniem się szyjki. Założyli mi go około 10.00 i następnego dnia już na porodówce zdjęli i podali oxy. I tak jak pisałam po badaniu miałam 1,5cm rozwarcia, a po zdjęciu cewnika na drugi dzień już 3,5cm. Oxy 2,5 godziny i książkowe skurcze czyli co 2 minuty, długie i zaje.... bolesne. Parcie 40 min i Laura była na świecie, także dosyć szybko poszło. W sumie powinnam to opisać na wątku o porodach ale brak czasu, wybaczcie...

Onionku nie jest tak źle z refluksem, można się przyzwyczaić, może Twój maluszek ma zwykłe ulewania, poobserwuj. Mój miał refluks jak nic, tak jak pisałam minęło po 7 m-cach. Teraz córcia nie ulewa ale za to ma kolki. Także jak nie urok to s.... :tak: Przestaję wierzyć w cudowne niemowlaki bez żadnych dolegliwości ale najważniejsze że zdrowe!! Z tego wszystkiego dzieci wyrastają, trzeba przeczekać...

Dobrych nocy dziewczynki, w miarę przespanych, a nierozpakowanym szybkich akcji "na dorotkę"...
 
Ostatnia edycja:
Do góry