reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2009

hey
Ja wczoraj przeżyłam chwile zgrozy. Zle się coś czułam tak słaobo i mdliło, poszłam wcześniej do domu. No oczywiście zakupy gotowanie ledwo miałam siły. Mąż jak zwykle u te śció, więc dzownię zle się czuję a On zebym po Niego przyjechała. Mówię słuchaj źle się czuję idę gotowac a póżniej się położe . Ugotowałam i chcę jechać po NIego na obiad. On zebym Mu prezywiozał więc się scieliśmy bo mówię zjesz jak człowiek. A On ze za dwie godziny. Mówię chcę sprzątnąć po obiedzie ale się wkurzyłam myślę dobra. Zazcęłam sprzątać. Sms- Mąż musze gotowac dla rodziców, to Mu napisałam ja ugotowałam tyle co dla nas bo miałąm mało mięsa zamrożonego ale mam jeszcze dwie porcje karkówiki zamrozonej to mogę dać. Pisz enie. Nagle dzowni teściowa ja latam z mopem po domu i ledwie co żyje, dodatkowo wściekła. A Ona co robisz? Mówię sprzątam a Ona a myślałam ze przyjedziesz, ja mówie a coś się stało. A ONa ze wiesz chora jest a ruszyć się nie może a frytki by zjadła i czy mogłabym przyhjechać i zrobić jej frytek. Mówię dobra ale skonczę te sprzatanie. Popłakałam się nerwy zadziałały odkładam moppa i trach ból. Więc do łóżka. Myśle za szybki ruch przejdzie. Mąż dzwoni kiedy będe mówię boli ale już przestaje. Wstaję. Idę do pokoju i mnie rozłożyło. Takie skurcz w lewym boku bałam się ruszyć. Leżałam na dywanie i ryczałam. Ktoś dzwonił domofonem. Myślę zbawienie mój M. Pisze nie wstanę otwórz wejdz. Pisze po kilku min że to NIe ON. leże dalej. Znów domofon znów leże boję się ruszyć. Myślę On nie ON. Przyjechał po 2-3 moż e4 godzinach, wtedy już wstałąm poszłam delikatnie pod prysznic bo myślę jak pogotowie to się umyje przeszło. A mój M przyjechgał i zrobił mi awanture, bo zmyślam. Bo leże i zmyślam. Mówię tak jasne powinnam jechać i smażyć Twojej mamie frytki bo kazała, a On że zadzwoni i sie spyta. Oczywiście tesciowa że prosiła a nie kazała jedno i to samo jak dla mnie. Dziś rano troche brzuch bolał, póżniej przyszłam do pracy ale dziś to pachwina. Nie wiem co robić mam dość boję się o dziecko, te nerwy nas wykonczą.
 
reklama
Witam wszystkie mamy.... ja wczoraj nie mogłam zasnąc po wiadomości jaką otrzymałam od mojego M. Wiem że kobietom w ciązy nie powinno mówic się takich rzeczy, ale jestem śmiertelnie przerażona... Kolega mojego M został wczoraj tatusiem... wszystko byłoby cudowne, ale chłopczyk urodził się z wodogłowiem. Poród nastąpił przez cc na początku 8 miesiąca dlatego że głowka była bardzo duża :-( Prawdopodobnie rodzice dowiedzieli się o tym już w 12 tygodniu... proponowali im usunięcie ciąży, ale się nie zgodzili...Teraz mam głupie myśli i boje się o mojego skarba. Dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe?
P.S. Wiem że niektóre mamy mogą byc na mnie złe że to napisałam, ale wybaczcie bo to może spotkac każdego z nas..........:-(
 
Sarenka27 -ale Ci się trafiła teściowa małpa..... Nie warto nawet komentować jej zachowania:wściekła/y: Po prostu poniżej pasa. Musisz być bardzo dobrą i ciepłą osobą skoro tak łagodnie reagujesz na takie akcje. Ciężko doradzać w takich delikatnych sprawach ale chyba nie ma innego wyjścia jak to olać. Wiem, że łatwo się mówi, ciężej zrobić:no:. Myśl cały czas o bobasku, mnie to trochę pomaga. Trzymam za Ciebie kciuki
 
Sarenka a ja mysle,ze i tesuiowa i maz to jacys niewydarzeni... Bardzo Ci wspolczuje.. Juz nie wiem czy nie wolalabym sama zostac a nie sie tak meczyc z takim towarzystwem.. nawet nie wiem co ci poradzic.. :-( Badz dzielna nie daj sie !
 
dzięki dziewczyny, ja już nie wiem czy nie wariuję z tym wszytskim. Musiałąm się wypłakać. Własnie potrzebuję kilku takich spokojnych dni na podjęcie decyzji. Miałam jechać do przyjacióli ale Ona napewno by radziła, żeby się szybko z tej rodziny wykręcić. ja chciałam nawet wczoraj zaproponowałam ze jak mamy być razem, to może idzmy do poradni małżeskiej, do psychologa, lub osoby całkowicie postronnej i przedstawmy swoje problemy. Bo On nie widzi nic złego w tym jak mnie traktuje. wie ż eja sama sobie daje radę i tak ma być.On będzie robił co chciał dopóki nikt Mu nie wytłumaczy ż eteraz ja jestem Jego rodziną. On faktycznie widzi we mnie asię-dziewczynę z którą chodził a nie z którą się ożenił i z którą będzie miał dziecko. Moja mam już Mu tłumaczyła, ale co z tego jak w domu zrobia Mu magel i powiedzą niech Ona sama się utrzymuje.
 
Sarenka bardzo ci współczuję :no: Brak mi słów na zachowanie twojej teściowej i męża...wiesz,ja też nieraz słyszę,że udaję i nic mi nie jest,kiedy rzeczywiście boli mnie żołądek albo jest mi słabo. Że zmyślam i że ciąża to nie choroba. I mnie szlag trafia.:wściekła/y: Masz rację,weź spokojnie się zastanów parę dni i podejmij jakąś decyzję.I nie denerwuj się! A przynajmniej się staraj. :sorry2: Trzymam kciuki.
Co do tych cytrusów, to też słyszałam,że można jeść ile się chce. I to od mojego gina,który powiedział,że co najwyżej mogą powodować zgagę i tyle. Nie odmawiam sobie takich pyszności,bo nigdzie nigdy nie słyszałam ani nie czytałam,żeby były szkodliwe.:no: Ja wiem,że często panikujemy jak ktoś nam coś powie,ale też nie można wszystkiego traktować poważnie...Bo w takim układzie mogłybyśmy tylko leżeć w łóżku o chlebie i wodzie,i to też w odpowiedniej pozycji,bo inne mogłyby nam zaszkodzić. Słuchajcie,no nie dajmy się zwariować...
A co do gina,to właśnie dzisiaj do niego idę. :-) Będzie miał moje wyniki z glukozy,mam nadzieję,że są ok. No i będzie mi musiał przepisać chyba jakieś globulki, bo coś niefajnego mi się tam dostało i odczuwam...hm...lekki dyskomfort. :zawstydzona/y:
 
Agawa faktycznie kolosik ci rośnie ale tak jak piszesz różnie bywa z tymi pomiarami ja byłam we wtorek na usg mały miał niecałe 600 gram a za dwa dni miał już ponad 700, lekarz mówił,że wszystko zależy od oprogramowania. A co do leżenia to masz rację lepiej polezeć w domu niż trafic do szpitala, więc leżę i dobrze że mam was bo umarłabym z nudów
 
reklama
Kroptusia sory ale zastanawiam się czy z tobą wszystko w porządku jesli po takim czyms masz ochotę włączyć komputer i pisać na forum - większość z nas pędziłaby do szpitala
 
Do góry