reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wprowadzamy nowe pokarmy

Kurcze, Wy tu już o kolejnych jedzonkach, a Natalka ma powrót do korzeni :-( Cycek i tylko cycek, nie chce nic jeść innego, owocki jeszcze jak cie mogę, troszkę zje, ale zupki, czy dania....nie ma mowy :-( Zwalam to troszkę na chorobe, ale tak naprawde juz wcześniej było bardzo źle :( Nie wiem, co robić. Może spróbuję sama zacząć gotowć, bo na razie tylko słoiczki dawałam? Ale szczerze, jak pomysle, że ja sie narobię, a ona nie bedzie i tak jadła, to się odechciewa :-(
 
reklama
Margarett może faktycznie gotuj sama, moj tez nie chcial jesc ze słoiczków i nie je ich do tej pory a w szczególności deserków!
 
Ja daję Jagodzie pół żółtka co drugi dzień od 6 m-ca wg zaleceń lekarki. Dostaje do zupki.

A wczoraj z okazji imienin tatusia dostała chrupki kukurydziane. Chyba są pycha, bo aż się trzęsła do nich.

margarett - na wcześniejszych stronach dziewczyny poradziły, że można obiadki zamrażać i wekować (cokolwiek wekować znaczy ;p) i wtedy tej roboty jest jednak mniej. Żeby tylko Natalka to zjadła.
 
Margarett, to wcale nie jst takie pracochlonne jak sie wydaje. Obierasz warzywka, gotujesz, miksujesz i juz masz zupke.
Viki wprawdzie je jedzonko ze sloiczkow, ale zawsze ponich ma jakies problemy z trawieniem - albo zatwardzenie, albo wymioty, albo jeszcze cos innego. Probowalam juz z roznych form i zawsze to samo.
Po jedzonku gotowanym wszystko jest ok.
A na widok butli z zupa Viki az sie trzesie i piszczy z radosci :-)
U nas mleko jest bleeee ;-)
 
margarett dziewczyny maja racje - moze sama cos ugotujesz malej :) taka zupka warzywna na poczatek to faktycznie niejest skaplikowana sprawa; zrob wiecej i zamroz; mam nadzieje ze bedzie dobrze - tylko musisz sie uzbroic w cierpliwosc :)
 
Czarownica ja juz wczesniej pisalam co do kabaczka.Ja robie zupke z kabaczka,marchewki,ziemniaczka.Ostatnio dodalam mieska.Victor uwielbia potrawy z kabaczkiem i musze przyznac ze mi tez smakuja,sa takie winne.
A wczoraj dalam brokuly oj plul na potege:baffled: a ze sloiczka smakuja:confused:
 
Słuchaj Margarett, a może ty się za bardzo denerwujesz przy tym karmieniu? Tak się martwisz, że mała nie je że robisz się nerwowa. Dziecko to wyczuwa i nie chce jeść. U nas też tak było. Jak dawał mąż to dziub otwarty na całego a jak ja chciałam dać to pyszczur zaciśnięty i koniec. Dopiero Michał zwrócił mi uwagę, że karmienie to ma być przyjemność dla obu stron a nie wmuszanie i nerwówka. No więc zaczęłam się bawić z małym w samolociki itd. Jak nie chciał jeść to się nie denerwowałam tylko zagadywałam i za chwilę próbowałam znowu. Dzisiaj nie chciał jeść kaszki więc zaczęłam strasznie mlaskać i siorbać pijąc swoją herbatę. Widziałabyś jak zaczął wciągać kaszkę:wściekła/y: Chyba się przestraszył biedak konkurencji. Nie wiem czy właśnie z powodu nerwowej atmosfery mała nie chce jeść, ale spróbuj podejść do tego spokojniej. Albo poproś żeby zaczął ją karmić mąż. Zacząć od jednego posiłku a potem może samo ruszy.
 
reklama
Do góry