reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wprowadzamy nowe dania do jadłospisu

Ja się zgadzam z Madzią, jeszcze się dzieci najedzą w swoim życiu :tak:na innym wątku dziewczyna pisala, że córcia (10 miesięcy) dostała guzków na cycuszkach, bo kurczaka dostawała i tak zareagowała na hormony, którymi kurczaki faszerują :szok: jakbym miała sprawdzone warzywka i mięsko to bym pewnie dawala, ale tak poczekam jeszcze troszkę ;-) Paulina szybko dostawala jedzenie nasze i po 3 latach okazało się, że wielka alergiczka mi wyrosła, też miała długo guzek na szyi... nie wiem, czy to akurat od jedzenia, czy nie, ale wiem na pewno, że to, że teraz dzieciom nic nie jest, nie znaczy że w przyszłości sie na zdrowiu nie odbije... pewne normy jedzeniowe są wymyślone nie od rzeczy...ale ja troche przewrażliwiona jestem :zawstydzona/y:
przylaczam sie do Was! jak my cos jemy to mam w pogotowiu jakas przegryzke dla Krystianka ktora moze np.chrupka kukurydzianego czy banana... balabym sie dac cos co nie jest przewidziane dla dzieci w tym wieku...
 
reklama
Witam ,czytałam wasze wypowiedzi ,imam troszkę problem ,nie wiem czy ja czasami nie przresadzam z jedzeniem ,dla mojej córki,która skończyła 8 miesięcy.Praktycznie je już wszystko,chlebek z masełkiem ,naleśniki racuszki z jabłkiem kotleciki ale na wodzie ,bardzo jej smakuje jajecznica .przepada za jogurtami .Podaje jej ,ale z umiarem ,nie sole nie pieprze potraw .Może to za szybko .ale nie ma problemów z brzuszkiem ,za to nie chce pić mleka a od wczoraj prubuje odstawić o cycka i tak piła tylko w nocy,zamiast mleka na noc dostaje tylko kaszkę .Czy wy też już tak karmicie wasze pociechy .
 
a ja ma inny problem,
Lena chyba ma problem ze daniami na bazie marchwi.
/my jemy wyłącznie rzeczy przeznaczone dla niemowląt dla danej kategorii wiekowej, na dorosłe jedzenie przyjdzie czas.

Większość obiadków Gerbera/Bobovity jest na bazie marchwi, zaczełam już kupowac HIPPA bez dodatku marchwi. Pomimo iz nie daje deserów i sokó z marchwią (tylko obiadek) Lena ma pomarańczowy kolor skóry. A wiem że nadmiar beta karetonu jest szkodliwy :-(
 
Ola przestała jeść kleiki, nie lubi i już. Rano jeszcze zje ale wieczorem tylko mleczko i to nie od razu. Musi się nawściekać, nakręcić i popłakać :eek:. Chyba zęby idą.
Ze swojego talerza daję tylko co niektóre rzeczy ale tylko do posmakowania. Jakiś ziemniaczek z zupki czy inne warzywko, czasem troszkę chlebka tak żeby sobie posmakowało. Jak na razie nie widać żeby coś się działo. Niechętnie zjada dania słoikowe chyba że to jest coś w pomidorach :tak:
Budyń próbowałyśmy, robiłam z tarkowanym jabłkiem. Była zaskoczona nową konsystencją :szok::-D:-D:-D
 
u nas wczora risotto z brokułami i królikiem nie smakowało...albo było zbyt zapychające bo w połowie odruch wymiotny.

no i mieliśmy ponowna próbe kaszki mleczno-ryżowej ( przedtem fifi wymiotował po niej) teraz nic sie nie działo..pięknie zjedzona i żadnych niepokojących objawów nie było
 
izkab - a póbowałaś może Grebera kurczaka albo indyka (samo mięsko) szkoda tylko że z tymi warzywami masz kiepsko. Podaj mi adres to ci wyślę marchewkę bio - jeszcze troszkę mi zostało :tak:. A podobno chemii nie stosuje się na ziemniaki. Tzn stosuje sie ale na zielone liście a ziemniak nawet jak jest opryskiwany to do bulwy mało co przechodzi. Groźniejsze sa ziemniaki które pod skórką są zielone bo wtedy wydziela sie jakaś chemia. Acha i jeszcze jedno wam dziewczyny powiem że bardzo dobry jest koncentrat pomidorowy z Łowicza. Oni normę związków niebezpiecznych dopuszczalnych - sami obniżyli z 4 do 0,75mg/kg więc myślę że jest naprawdę nad czym się zastanowić o ile ktoś nie ma swojego z ogródeczka :tak::tak::tak: i pomidorków ;-)

Ja też jestem zdania że dzieci póki maja możliwośc niech jedzą tylko to co powinny, w koońcu przeciez ile lat przed nimi żeby zdążyły najeść się smaków do których i my jestesmy przezwyczajeni.
A ja mam pytanie czy wy podawałyście już rybkę dzieciom? Ale taką gotowaną albo pieczoną (nie ze słoiczka??) ja dziś gotuje małej Solę i mam nadzieje że jakoś przejdzie :rofl2:

kuleczka - ja kiedyś w pytaniu na śniadanie widziałam dziecko roczne które miała pomarańczowy nos i uszy a mama jego występowała jako specjalistka od żywienia niemowląt i małych dzieci i nawet jakąś mądrą książkę napisała :-D:-D:-D ale wiesz co ja tez zauważyłam u KArolci ostatnio taka oliwkową karnację (zazwyczaj blada jak ściana) a tu nagle lekko żólta hmmm pewnie przez tę marchewe bo ja jej daję codziennie :eek::eek::eek: no izaczełam się martwić. A dlaczego nadmiar B-karotenu jest szkodliwy? Co się wtedy dzieje?

U mojej bratanicy wyskoczyły grudki na sutku bo jadła danonki (jeden dziennie) miała wtedy 2 lata i lekarz stwierdził ze w danonkach sa jakies hormony które podawane regularnie mają bardzo niekorzystny wpływ na organizm szczególnie dziecka.

Kaludia - u nas tez to risotto nie przeszło :no:
Kasia - a moze spróbuj odstawić kaszki i kleiki na kilka dni - moja Karolka zastrajkowała podobniej jak twoje dzdizi i dopiero po 2 tyg zaakceptowała na nowo :tak: Albo spróbuj podac jej z łyżeczki - mojej jak ida zęby to nic nie zje z butli (ewentualnie łyżeczka) i najwazniejsze żeby nie było ciepłe tylko lekko chłodne (tak z 25 C)
 
Ostatnia edycja:
Anik - jeszcze samego mięska nie próbowalam, ale mam zamiar zacząć powoli gotować chociaż ziemniaczka i wtedy spróbuję :tak: a skąd masz tą marchewkę bio ? u nas nie widziałam nigdzie takiej, nawet mrożonej :-( najlepiej jak idę na targ i pytam, czy coś tam jest pryskane - hihihi... gdyby wzrok mógł zabijać, pewnie bym już nie żyła takie oburzenie wywołuję :-D

Kuleczko - moja Karola też nie ma bladej cery, ale ja myślałam że ona taka opalona jest :eek: teraz zwątpiłam, bo Karola nie za bardzo chce jeść dania w których nie ma marchewki :zawstydzona/y: co prawda dostaje je raz dziennie, nie wiem czy to dużo, czy nie?

Kurcze... u nas to wogóle jakiś bunt jedzeniowy od trzech dni, Karola zjada 3/4 słoiczka i to muszę się nieźle napracować, żeby jej wcisnąć :-( chętnie tylko cycka pije... a było już tak pięknie :sorry:
Mam jeszcze pytanie - a jak gotujecie coś dzieciom, to na wodzie mineralnej, czy kranówie?
 
izkab - ja jadę od początku na kranówie :zawstydzona/y::-( parę razy zrobiłam małej mleko na źródlanej ale nie widziałam zadnej różnicy jak robiłam na kranówie i na źródlanej poza tym jak jest przegotowana to bakterii nie ma żadnych a jełsi chodzi o metale ciężkie to w butelkowanych tez ich nie badają ;-)

nie chciałam się uzalezniać od butelkowanej bo w strachu bym była że sklep mam nie po drodze i dziecku nic do jedzenia zrobić nie mogę na wypadek gdyby mi brakło - więc lece na kranówie :sorry::sorry:

a marchewę mam od kolegi który jest kontrolerem pól uprawnych i on trzyma łapę że jak jest marchewa bio to ma być bio :rofl2: jak coś to dawaj adresio :happy:
 
anik - ja dziś będę młodej serwować rybkę - też solę ;-) planuję ugotować ziemniaczka i dać do tego szpinak no i rybkę i może bazylii troszkę, albo majeranku - nie wiem co bardziej pasuje do rybki :sorry:
w ogóle to odkąd sama gotuję na mięsku (nie na kości) i lekko doprawiam (zazwyczaj bazylią, natką, koperkiem i kapkę soli) to Ola chętniej je :-D nie zjada wielkich porcji - bo może z 1/3 słoiczka by sie uzbierała ale przynajmniej je :-D i ładnie buźkę otwiera :-):-) no i gniotę jej warzywka widelcem i wcale nie ma problemu z rozdrabnianiem :-)

a zapomniałam dodać - my też używamy wodę z kranu (przefiltrowaną w filtrze brita) do gotowania zupek czy kaszek, a do picia daję żywca prosto z butelki.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Piotrek też sie zrobił marchewkowy w pewnym momencie...zalecono nam odstawienie marchwi albo zmniejszenie jej ilości...podawanie jabłka bo ono oczyszcza...przeszlismy na dynię i okazała sie super - lepsza od marchewy nawet

też od początku lecimy na kranówie...podobnie jak anik miałam opory przed przyzwyczajeniem Zarazka do butelkowanej wody...tego same powody to samo podejście :-)

Co do ryby to ja nie gotuje małemu...kupuje mu słoiczki rybne a to dlatego że....nie potrafie znieść zapachu ryby...nie umiem jej przygotować ani usmażyć....jeśli jest chętka na rybę robi to tatusiek...czytałam ostatnio ciekawy artykuł dot. słoiczków....


"Domowe zupki są bardziej wartościowe niż słoiczki....MIT....Gotowe dania dla niemowląt są zdrowe, wartościowe i jest w nich tyle składników ile malec potrzebuje.Zupki jednak wiele mam gotuje samodzielnie.Sa równie dobre jak te słoiczkowe pod warunkiem że zawieraja tłuszcz.Jednak az 30 % mam go nie dodaje.W takie zupce domowej są tylko gotowane jarzyny czasami zagęszczone kaszką lub kleikiem.To zdecydowanie za mało wartościowy posiłek.Dzieciom potrzebny jest tłuszcz.Do niemowlęcej zupki koniecznie należy dodać łyżeczke masła lub oliwy z oliwek"

I jeszcze o wodzie z kranu "Woda z kranu jest co prawda dopuszczona do spożycia ale została uzdtatniona związkami chemicznymi.To może być niekorzystne dla zdrowia maluszka ( może wywołac alergie) Dlatego należy używać wody butelkowanej niegazowanej,najlepiej o niskim stopniu mineralizacji"

W nowym numerze Twoj Maluszek jest też wiele o kuracji antybiotykami, o podawaniu potem wspomagaczy, o chorobach i katarkach,o przesypianiu nocy, o rybach :-) i o samodzielnym jedzeniu i szczotkowaniu zabków...Ogólnie fajny numer :-)
 
Do góry