reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

WÓZKI, temat na czasie, rad udziela...EKSPERT!

malgosia_76 pisze:
spożywka wygląda tak: ja wkładam, on wyciąga (Teddy bez aluzji proszę) ;D

u nas spozywka wyglada tak: ja wkladam i musze tlumaczyc po co tyle... za ktoryms z kolei razem moja odpowiedz brzmi ZEBY CI GEBE ZAPCHAC... lub jakos tak...
 
reklama
::) a mi jeszcze nigdy mąż nic nie wyjął z kosza, ani nie zapytał się po co to? hmmm rzeczywiście wyjatkowy! :)
 
Mój małżonek za to sam pojedzie jak mi się nie chce tyłka ruszyć. Kupi wszystko co potrzebujemy zapłaci i wychodzi. Krótka piłka. W niedzielę wieczorkiem pojechał po zaopatrzenie. Był przy pieluchach - zadzwonił jakie potrzebuję, był przy zupkach - zadzwonił jakie chcę... i teraz czekam na rachunek telefoniczny ;D
No i zawsze jak coś przymierzam i się go pytam czy ładnie to jeszcze się nie zdarzyło żeby było brzydko ;D

Zakupy dla Oskara sama robię bo to ulubione moje zajęcie czasami, zresztą doszło teraz drugie - zakupy dla małej. Odkąd jest Oskar to dość często jest tak że Andrzej zostaje z nim w domu i ja jadę sama po zakupy ciuchowe, bo dzieci jednak nie lubią chodzić na zakupy i marudzą. Tak samo życie układa schematy. Jest ok. Nie lubi tylko się dniami zastanawiać nad kupnem czegokolwiek.
 
kasiek74 pisze:
Vertigo jak tam spacerówka? Jaki kolor wybrałaś?Już kupiłaś?

jeszcze nie. i tak musialaby stac, bo Tola za mala. a wiadomo, gwarancja leci. waza sie losy 2kolorkow - czekam az sie tata wypowie, zeby nie bylo, ze tylko zarabia :p ale i tak sama zdecyduje >:D
tata zaczal cos bredzic o mutsy! ale po co mi druga taka wielka spacerowa ???

zakupy robi maz z moja lista w reku i zawsze jeszcze cos dla dziecka przywlecze... czasami jade ja jak akurat od Toli chce sie oderwac.

 
Vertigo, rozumiem!
ja też zawsze czekam na wypowiedż muża a potem i tak kupuję co zaplanowałam!
jak zrobię inaczej to potem żałuję, ze nie po swojemu. :D
 
kasiek74 pisze:
Vertigo, rozumiem!
ja też zawsze czekam na wypowiedż muża a potem i tak kupuję co zaplanowałam!
jak zrobię inaczej to potem żałuję, ze nie po swojemu. :D

tak jest bezpieczniej - mozna uniknac gledzenia :p
 
Jeśli chodzi o ubrania to my często razem chodzimy, jeśli np. wybieram krótkie sukienki to Kamil sam mi donosi kolejne do przymierzalnbi, ale jeśli szukam spodni to raczej ja grzebię i biorę hurtem. Zależy od dnia i od tego co chcemy kupić.
A gdy urządzaliśmy mieszkanie tow szystkie decyzje podejmowaliśmy wspólnie, łącvznie z ustawianiem ścian. teraz znowu nas to czeka i żadne z nas nie wyobraża sobie zrobienia tego bez drugiej osoby. Tak jest fajnie, poza tym jak pisze Doxa, łączy. Spędzamy ze sobą tak niewiele czasu, fajnie robić coś wspólnie :)
 
ciuchy to co innego... z tym, ze moj pan spedza w przebieralni wiecej czasu niz ja :p bo ja nie znosze ciuchow mierzyc -kupowac tak (i tak nigdy nic znalezc nie moge), ale przymiarek nienawidze!
 
reklama
Do góry