reklama
wiola20121119
Fanka BB :)
Staram sie, własnie czytam pozytywne historie i zbieram dobrą energię.
Droga Wiolu,popłakałam się czytając o Wojtusiu,masz bardzo dzielnego i silnego synka.Człowiek sam nie wie, jak wiele może znieść mówię tu o twoim smutku i cierpieniu.Znam te uczucie ciągłego stresu i strachu o życie.Powiem szczerze ze znam jeden przypadek wcześniaka z tak słabymi płucami gdzie lekarze mówili że sami nie wiedzą jak on oddycha skoro nie ma praktycznie płuc.Chłopiec dziś trzylatek jest zdrowym przedszkolakiem.Mój Jaś też miał bardzo słabe płuca i jedno praktycznie wyłączone przez odmę.Miał przebitą opłucną,sepsę i wiele innych problemów. W stanie krytycznym był pod oscylacyjnym respiratorem,ratowany też ambu bo nie trzymał saturacji.Wiem co przeżywasz to koszmar ale musisz wierzyć że mały da radę.
Moi chłopcy też nie mogli uwierzyć, że ich braciszek jest taki malutki, mniejszy niż ich lala.
Oczywiście też przepytali nas dokładnie, zwłaszcza starszy, o wszelkie sprzęty, cyferki, alarmy, rurki, itd. I od wtedy też Wojtek stał się dla nich taki właśnie realny.
Sepsę również przerabialiśmy, grzybiczą na dokładkę, infekcję, retinopatię, Botalla i inne cuda wianki.
Szanse na przeżycie Wojtka, kiedy odkryli ten rodzaj sepsy, wynosiły, jak mi mówiono - każdy dany dzień, w którym on żyje, bo jak nie zareaguje na leczenie to do kilku godzin może odejść.
Gdybyś Ty wiedziała, jak sprawdzaliśmy wszelkie objawy o których czytaliśmy!:/ I tylko pocieszaliśmy, że chyba dziś, teraz, np. zmian skórnych nie było... To było straszne. Czekanie na wyniki, jak go badali czy grzyb jest w oczkach, pęcherzu, kupie, płynie mógowo-rdzeniowym..każdy narząd badał inny specjalista i każdy sam sobie próbki pobierał i hodował... Czekanie... czekanie na wszystko po kolei... a jak zazdrościłam wychodzącym do domu... a ja nigdy nikomu niczego nie zazdroszczę... Tam i wtedy nauczyłam się czekać... Zostałam wyćwiczona wręcz w byciu cierpliwą ale łatwe to nie było, wcale.
Dużo zdrówka i cierpliwości.
Oczywiście też przepytali nas dokładnie, zwłaszcza starszy, o wszelkie sprzęty, cyferki, alarmy, rurki, itd. I od wtedy też Wojtek stał się dla nich taki właśnie realny.
Sepsę również przerabialiśmy, grzybiczą na dokładkę, infekcję, retinopatię, Botalla i inne cuda wianki.
Szanse na przeżycie Wojtka, kiedy odkryli ten rodzaj sepsy, wynosiły, jak mi mówiono - każdy dany dzień, w którym on żyje, bo jak nie zareaguje na leczenie to do kilku godzin może odejść.
Gdybyś Ty wiedziała, jak sprawdzaliśmy wszelkie objawy o których czytaliśmy!:/ I tylko pocieszaliśmy, że chyba dziś, teraz, np. zmian skórnych nie było... To było straszne. Czekanie na wyniki, jak go badali czy grzyb jest w oczkach, pęcherzu, kupie, płynie mógowo-rdzeniowym..każdy narząd badał inny specjalista i każdy sam sobie próbki pobierał i hodował... Czekanie... czekanie na wszystko po kolei... a jak zazdrościłam wychodzącym do domu... a ja nigdy nikomu niczego nie zazdroszczę... Tam i wtedy nauczyłam się czekać... Zostałam wyćwiczona wręcz w byciu cierpliwą ale łatwe to nie było, wcale.
Dużo zdrówka i cierpliwości.
Hej wiolu, mój Jaś tez sie ur w jednym ze szczecińskich szpitali, był co prawda z 28tc ale prawie z bezwodzia wiec jegorozwój lekarze okreslili jako 25tc. Wazył całe 650g, terza ma rok lub prawie rok bo 20stycznia powinien sie ur a 26 pażdziernika pojechaliśmy z tortem do polic! jest cudownym i niegrzecznym chłopcem!
Nie wolno tracic nadzieji! pamietam jak dzis jak mu opowiadałam o śniegu, o siostrze, o klockach lego i o psie którego dostanie jak zacznie chodzic! o zabawach, o choince itd! i na początku jak tylko mnie serce skrecało uciekałam i płakałam. Nasza zasada była taka nie płakac przy Janku! I wierzyc w niego z całych sił! wszyscy wychodzili do domu a my nadal ponizej 1kg! i ciezko było! wierz w siłe swego małego synkka! jest silny i napewno wspaniały! Badz silna wiolu!!!!!!!!
Nie wolno tracic nadzieji! pamietam jak dzis jak mu opowiadałam o śniegu, o siostrze, o klockach lego i o psie którego dostanie jak zacznie chodzic! o zabawach, o choince itd! i na początku jak tylko mnie serce skrecało uciekałam i płakałam. Nasza zasada była taka nie płakac przy Janku! I wierzyc w niego z całych sił! wszyscy wychodzili do domu a my nadal ponizej 1kg! i ciezko było! wierz w siłe swego małego synkka! jest silny i napewno wspaniały! Badz silna wiolu!!!!!!!!
wiola20121119
Fanka BB :)
Nasz Wojtuś odszedł wczoraj.
sylwetka74
Fanka BB :)
Wątek Wojtusia czytałam od pierwszego wpisu i cały czas mocno ściskałam kciuki, żeby się udało. Przytulam Was bardzo mocno. Dla Dzielnego Wojownika zapalam światełko
[*]
[*]
joanna1977
Zaangażowana w BB
dla Wojtusia
[*]
[*]
reklama
calzedoniafruczka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2011
- Postów
- 523
Spij spokojnie Maluszku ....
Podziel się: