reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wojna o wnuki ..

Każdy wiek ma swoje prawa. 12 latka też nie puścisz na kolonie do Bułgarii, a 15 latka tak i będzie młodszemu prxykro

Jezu byłam jako 12 latka na kolonii w Bułgarii, najlepsze wakacje ever.
Ale bym się w*rzyła, że nie pojechałam :D Dobrze, że miałam wyluzowanych rodziców
 
reklama
Ja doskonale rozumiem dziadków, dla których opieka nad 3-latkiem może być zbyt uciążliwa.
Śmiało bym córkę puściła i nie widziwiała. A średniemu dziecku możesz powiedzieć, że w tym czasie będziesz miała więcej czasu dla niego.
 
Chciałabym Was zapytać o zdanie . Mam troje dzieci . Córkę 6 lat , syna 3 lata i niemowlę . Nie mam szczególnej pomocy od rodziców . W zasadzie nie byłam nigdzie od kilku lat. Jedyna pomocą jest zabieranie raz na jakiś czas córki do siebie . Nie miałam z tym problemu do teraz kiedy 3 latek tez chce jeździć a oni definitywnie mówią nie - za mały. W tym roku niestety nie mamy urlopu . Zaproponowali ze mogą wziąć tylko córkę nad jezioro . Ja odmówiłam tłumacząc ze jak jednemu mogę pozwolić jechać a drugie będzie w czterech ścianach . Nie mam z tym problemu ze mam ich oboje . Chce ich traktować równo . I tu się pojawił problem … nasłuchałam się ze jestem okropna i zawzięta , ze moja córka traci przeze mnie , ze syn 3 letni jest za mały itp itp… a oprócz tego robie krzywdę córce mojej siostry która tez jedzie ( razem z moja siostra )
Nie wiem czy to ja jestem dziwna ze staram się by albo wszyscy albo nikt ? Co innego jak jest duża różnica wieku ale 6 i 3 to już blisko . Oboje korzystają z toalety , sami zasypiają . Nie widzę problemu . Jak dla mnie to czysta wygoda . I ok , rozumiem .
Chcą odpocząć to spoko tylko jak mam jednemu powiedzieć ze np siostra jedzie a ty zostajesz.
Co byście na moim miejscu zrobili ?
Biorąc pod uwagę jak charyzmatyczny i bardzo aktywny jest moj synek wiek 5 lat, jak tylko skończył 1,5 roku taki był i jest taki wciąż. Wszedzie go pełno, jest uparty, aktywny, dla wlasnego komfortu nie puscilabym go z dziadkami nad jezioro, chwila moment i nieszczęście gotowe. Dzieci od 6 roku zycia sa mniej zajmujace, bardziej samodzielne i przyjmują zakazy i nakazy. Dziadkowie, tez jadą tam odpocząć a nie ganiać przez 10 godz za maluchem non stop, dla jego bezpieczeństwa, ja ich rozumiem.
 
Ostatnia edycja:
Ja doskonale rozumiem dziadków, dla których opieka nad 3-latkiem może być zbyt uciążliwa.
Śmiało bym córkę puściła i nie widziwiała. A średniemu dziecku możesz powiedzieć, że w tym czasie będziesz miała więcej czasu dla niego.
my tak robimy, że organizujemy jakaś atrakcję na miejscu dla tych, które zostają. W zeszłym roku najmłodsze miało 3 lata i w trakcie, gdy starsze dzieci były nad morzem, pojechaliśmy w weekend na łódkę nad jeziorem i ono do tej pory pamięta, że pływało z nami a rodzeństwo nie, bo ich nie było - ma swoją przygodę z rodzicami a nie wnika, jakie przygody były na wakacjach z babcią.
 
A ja zza płotu obserwuję sytuację gdzie dzieci najmłodszego syna sasiadki tu zawsze są na ferie,na wakacje...podczas gdy wnuki jej syna najstarszego i średniego mało kiedy. Znamy się i to nie to, że tamte starsze (o rok, o dwa) i nie chcą...Mąż mówi, że zawsze tak było,że ten 3 syn miał wszystko, teraz i jego dzieci...Więc czasem takie różnicowanie ma głębsze dno.
Z resztą historie nawet tu z forum pokazują,że mało co już człowieka dziwi...

Przykro..

Ps. A co jak syn Autorki zawsze będzie żywszy niezależnie od wieku?
Nie wiem czy Autorka pisała że córę biorą od "magicznej granicy np. 4 lat"? Naprawdę jak dziecko chce to i w wieku 8 lat może tak nawywijać na wyjeździe,że to małe miło zaskoczy.
W każdym razie ja rozumiem uczucia mamy,która nie dzieli swoich dzieci bo wiek ...
 
A ja zza płotu obserwuję sytuację gdzie dzieci najmłodszego syna sasiadki tu zawsze są na ferie,na wakacje...podczas gdy wnuki jej syna najstarszego i średniego mało kiedy. Znamy się i to nie to, że tamte starsze (o rok, o dwa) i nie chcą...Mąż mówi, że zawsze tak było,że ten 3 syn miał wszystko, teraz i jego dzieci...Więc czasem takie różnicowanie ma głębsze dno.
Z resztą historie nawet tu z forum pokazują,że mało co już człowieka dziwi...

Przykro..

Ps. A co jak syn Autorki zawsze będzie żywszy niezależnie od wieku?
Nie wiem czy Autorka pisała że córę biorą od "magicznej granicy np. 4 lat"? Naprawdę jak dziecko chce to i w wieku 8 lat może tak nawywijać na wyjeździe,że to małe miło zaskoczy.
W każdym razie ja rozumiem uczucia mamy,która nie dzieli swoich dzieci bo wiek ...
Może być i tak... Czasem faktycznie zależy czyje to dzieci i też znam takie przykłady z życia ale akurat u autorki chodzi o dzieci z jednej matki i jednego ojca więc to nie to. Takie sytuacje są rzeczywiście bardzo przykre ale nie ma na to lekarstwa. Każdy z nas jest wolnym człowiekiem i nikogo nie da się do niczego przymusic, zwłaszcza do miłości... nawet do wnuków... Jeśli dziadkowie nie chcą to nie chcą... A i mają prawo być wygodni i odmówić zajmowania się maluchem. Usłyszałam nawet kiedyś takie słowa od kogoś "dziadkowie mogą ale nie muszą" i mimo, że nie zawsze jest to na rękę ciężko się nie zgodzić...
 
Może być i tak... Czasem faktycznie zależy czyje to dzieci i też znam takie przykłady z życia ale akurat u autorki chodzi o dzieci z jednej matki i jednego ojca więc to nie to. Takie sytuacje są rzeczywiście bardzo przykre ale nie ma na to lekarstwa. Każdy z nas jest wolnym człowiekiem i nikogo nie da się do niczego przymusic, zwłaszcza do miłości... nawet do wnuków... Jeśli dziadkowie nie chcą to nie chcą... A i mają prawo być wygodni i odmówić zajmowania się maluchem. Usłyszałam nawet kiedyś takie słowa od kogoś "dziadkowie mogą ale nie muszą" i mimo, że nie zawsze jest to na rękę ciężko się nie zgodzić...
W sumie racja ..Mają łaskę robić to i ja bym podziękowała ;)
 
U mnie co prawda większa różnica wieku (9 lat) między dzieciakami, ale nieraz prawie 2,5 latka stwierdza, że ona też chce jechać do dziadków ze starszym (gdzie wiem, że w ciągu dnia może być u nich, ale nocka odpada). Starszy jedzie jak chce a mała w tym czasie ma atrakcje na miejscu. Każdy ma atrakcje do swojego wieku dostosowane. Analogicznie jak idę gdzieś z małą i starszy nie ma ochoty na takie wspólne wyjście to zostaje sobie sam w domu. Nie biorę go na siłę by było sprawiedliwie, że i ty masz iść koniecznie z nami na ten np. spacer do parku/ lody etc.
Z dzieciństwa pamiętam ciąganie ze sobą na siłę siostry, bo był warunek albo razem albo wcale. Wkurzało mnie to niemiłosiernie. Bo ona chciała a ja idąc gdzieś musiałam ją brać. Nie miałam wyjścia, bo inaczej wypadu nie było. Zamiast wytłumaczyć jej czy zapewnić inna atrakcje rodzice szli na łatwiznę.
Poscilabym starsza do dziadków a średniaków zapewniła atrakcje na miejscu z zapewnieniem że za jakiś czas on będzie mógł pojechać do dziadków z siostrą a póki co fanie będziemy tu się sami bawić. Nie karalnym córki brakiem wyjazdu, jeśli che jechać, przez fakt posiadania młodszego rodzeństwa za które póki co dziadkowie nie chcą brać odpowiedzialności i po części mogę ich zrozumieć. Starszy syn do dziadków na wakacje zaczął sam jeździć gdy skończył 5 czy 6 lat.
 
reklama
Tylko tu nie chodzi o to, że dziecko nie ma ochoty, a o to, że dziadkowie nie chcą brać tego młodszego.
I mają do tego prawo. Mogą mieć uzasadnione powody. Nie znamy tych konkretnych dzieci. Niemniej ja nie blokowałabym wypadu do dziadków dla jednej pociechy przez pryzmat pozostałych dzieci. Dorośnie, będzie bardziej samodzielny etc. z możliwych innych warunków dziadków to też będzie jeździł. No chyba że nie bo wtedy będzie, go blokował brat/siostra który teraz jest niemowlakiem.
 
Do góry