reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wodniak w jąderku. Zabieg

mamaelaela

Fanka BB :)
Dołączył(a)
8 Listopad 2017
Postów
1 243
Cześć dziewczyny.
Dziś dowiedziałam że wodniak u małego jednak się nie wchłonął i za 3 miesiące czeka nas zabieg pod narkozą. Czy którejś synek to przechodził ? A może miał wodniaka który jednak się wchłonął? Obawiam się zabiegu i pobytu w szpitalu :( poprzedni lekarze na kontrolach zawsze mówili żeby czekać jeszcze. A dziś była inna lekarka i od razu że operacja
 
reklama
My mieliśmy wodniaka przewrózka ale z tego co wiem to procedura taka sama. Nas od razu skierowali na operację (synek miał wtedy 2.5 roku). Byliśmy w szpitalu trzy dni. Pierwszego dnia wiadomo przyjęcie, od obiadu musiał być na czczo, na drugi dzień po 8 rano zabrali go na operację (po obchodzie pani pielęgniarka dała mu syrop ala głupiego Jasia był troszkę skołowany jakby senny po nim), , wszystko z powrotem na salę trwało może około 2h. Oczywiście troszkę poplakiwal, dostawał kroplówki przeciwbólowe, już obiad pozwolili później zjeść, lekarz na obchodzie wieczornym dopytywał czy nie wymiotował, czy normalnie siusia itp i trzeciego dnia rano po obchodzie otrzymaliśmy wypis. Po chyba tygodniu była kontrola u chirurga i zmiana opatrunku. Mieliśmy szwy rozpuszczalne, aktualnie nie ma prawie śladu po zabiegu, wszystko się pięknie zagoiło.
 
Ja też się bardzo bałam tej operacji ale z perspektywy czasu to tak na prawdę wszystko poszło sprawnie, szybko i mam z głowy tego wodniaka, a tak to ciągle myślałam czy się wchlonie czy nie. Skoro lekarz uwaza że trzeba operować to wg mnie trzeba lekarzowi zaufac.
 
Do góry